Metal zwykle wiązany jest z wieloosobowymi bandami, ale coraz częściej to również solowe twory. Albo, jak kto woli, po-twory, co zresztą dobrze pasuje do profilu Hellripper - dzieła Jamesa McBaina, który pełnymi garściami czerpie inspiracje od takich kultowych zespołów jak Venom, Sodom czy Darkthrone. Rzucając zaklęcia i ewokacje, nawiązując do szkockich tradycji i sięgając po fascynującą historię swojego kraju, gra na dobrze znaną, czarną nutę. Jak jednak zdążyły już zauważyć tysiące fanów black metalu, brzmi ona na tyle nowatorsko, by nie traktować jej jako kolejnej popłuczyny po Mayhem. Hellripper to czysty black'n'roll - klasyczne black metalowe płyty z lat osiemdziesiątych uzupełnione o nowoczesne brzmienia. To muzyka głośna i bezkompromisowa, pełna przebojowych riffów i zarazem przyjemnie ciężka do udźwignięcia.
Można było tego doświadczyć już na debiutanckim albumie Jamesa Coagulating Darkness (2017), który w samych superlatywach opisywany był zarówno przez europejskie środowisko undergroundowe, jak i na łamach tak poczytnego magazynu jak "Metal Hammer". The Affair Of The Poisons (2020) tylko wzmacnia to wrażenie (wysokie miejsce na liście US Billboard Chart mówi samo za siebie), ale prawdziwe działa Hellripper wytoczył niedawno, za sprawą swojego najnowszego albumu Warlocks Grim & Withered Hags. Dziś śmiało można powiedzieć, że dzięki niemu James McBain to jeden z najbardziej ekscytujących przedstawicieli metalowego podziemia Wielkiej Brytanii. Dzięki charakterystycznemu, trudnemu do zdefiniowania, stylu, najczęściej określanego jako połączenie blackened speed metalu oraz doniosłych ech heavy metalu i hard rocka, nie musi już martwić się o liczbę fanów kotłujących się pod sceną.
Hellripper słynie z żywiołowych koncertów, ale Warlocks Grim & Withered Hags doskonale broni się również w wersji studyjnej. Przykłady? Pierwszym niech będzie numer I, The Deceiver - monumentalna dawka black'n'rolla oparta na potężnych bębnach i basie, na fundamentach których ekstatyczne riffy mieszają się z piekielnym rykiem, przy którym niejeden growling weterana sceny wydaje się być cienki jak opłatek. The Cursed Carrion Crown to kolejny toksyczny wywar, którego trudno nie polubić, za sprawą szybkości i dzikości muzyki ostrej jak brzytwa, przez którą przedziera się zjadliwy krzyk McBaina - Dani z Cradle Of Filth może zerkać na niego zazdrośnie. Mester Stoor Worm to następny przykład mocy tego artysty - monolityczne blackened thrashowe dzieło, w którym jest tyle samo wojennej pożogi, co akustycznych akordów à la Opeth, a w tym wszystkim jest jeszcze super-doładowany Motörhead, którego duch unosi się nie tylko nad tym utworem, ale nad całą płytą. Gubienie się w mnogości metalowych wpływów dawno nie było tak ekscytujące.
Maksymalne wykorzystanie ciężaru gitar i bębnów, dramatyczny nastrój, mroczny klimat, błyskotliwe solówki, nastrojowe dudy i różnorodne partie wokalne (włącznie z krzyczanymi, przyprawiającymi o gęsią skórkę chórkami) - to wszystko sprawia, że Hellripper to może i jednoosobowy, ale z całą pewnością epicki projekt. Dla otwartych umysłów, ludzi z czarnymi sercami, w których żyłach płynie krew wielu gatunków. Ruszajmy do bram piekieł! Bo takie płyty nie zdarzają się często.
Sebastian Gabryel
- Hellripper
- 4.07, g. 19
- Pod Minogą
- bilety: 75 zł
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2023