Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

A po suszy przychodzi deszcz

Metalcore, pop, nu-metal, techno, emo i wiele, wiele więcej znajdziecie w twórczości szwedzkiej kapeli Dead By April, która po ośmiu latach powraca do Polski, by zagrać na scenie Tamy. Podczas jedynego koncertu w Polsce, scenę będą dzielić z dwoma zespołami ze swoich rodzimych stron - niemniej charakternym Self Deception, który właśnie wydał swoją nową płytę You Are Only As Sick As Your Secrets oraz Awake The Dreamer, który z pewnością znany jest wielu fanom sceny post-hardcore. I choć ostatnia płyta Dead By April ukazała się prawie siedem lat temu, to ubiegłoroczne single Better Than You i Me mogą sugerować, że panowie zaczęli przygotowania do nowego materiału.

Czworo mężczyzn pozuje do zdjęcia na ciemnym tle. Wszyscy mają na sobie czarne koszulki, dwóch z nich nosi widoczne tatuaże. - grafika artykułu
Dead By April, fot. materiały prasowe

Dead By April to zespół z Göteborga, obecnie tworzony przez wokalistę Christophera Kristensena, wspierającego go wokalnie gitarzystę Pontusa Hjelma, basistę Marcusa Wesslena i perkusistę Marcusa Rosella. Kiedy w 2009 roku grupa podpisała kontrakt z Universalem i niedługo później wydała swój album Dead By April, było już jasne, że ich trancecore - podgatunek metalu, który w największym skrócie można określić mianem melodyjnego, transowego metalcore'u - nie będzie jedynie sezonową ciekawostką. Z drugiej strony trzeba przyznać, że później, z roku na rok, zespół sukcesywnie tracił rezon. Aż do czasu...

Bądźmy szczerzy - przez większość swojej kariery Dead By April byli na równi pochyłej. Bo jak ich pierwszy album w całości wypełniony był mocarnym metalcorem i syntezatorowymi smaczkami, tak już na Incomparable (2011) mieli tego już znacznie mniej, nie wspominając o minimum, jakie zaprezentowali na kuriozalnie miałkim Let The World Know (2014). Nic dziwnego, że zainteresowanie zespołem zaczęło słabnąć, a mniejsza sprzedaż najpewniej zwiększała presję ze strony Universalu. I kiedy można byłoby się spodziewać, że zespół postawi na zmianę gatunku, większą dostępność i lekkostrawność, by jakoś ratować swoją karierę, ten nagle zrobił coś zupełnie przeciwnego. Po latach suszy, Worlds Collide przyniósł upragniony deszcz, w którym z ochotą zatańczyli wszyscy fani debiutanckiego krążka Szwedów.

Worlds Collide to niemal pięciogwiazdkowa pozycja, w której wszystko co złe odeszło w niepamięć i zostało zastąpione równowagą. Niezależnie od tego, czy chodzi o pełne adrenaliny riffy i dynamiczne uderzenia klawiszy w This Is My Life, czy o ambientowe solo w eksperymentalnej balladzie Perfect The Way You Are, na tym krążku zawsze znajdzie się coś ekscytującego. Elektronika? Jest, a i owszem, ale mniej polegająca na popie, a bardziej na zniekształceniu i pogrążeniu w echach. Wokale również jakby powstały z grobu, ponownie wykorzystując styl podzielony na krzyk i czyste wokale z pierwszego albumu DbA. Prawdziwe metalcore'owe zmartwychwstanie! A mając na uwadze potencjał zeszłorocznych singli Better Than You i Me, możemy mieć uzasadnioną nadzieję, że najnowsza płyta, która być może ukaże się jeszcze w tym roku, podniesie poprzeczkę, co sprawi, że dalsza kariera Dead By April przebiegnie pod znakiem hossy. Czy chłopaki zaprezentują w Tamie nowe, jeszcze niewydane numery? Przekonamy się już niebawem!

Sebastian Gabryel

  • Dead By April
  • 21.05, g. 19
  • Tama
  • bilety: 109 zł

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2023