Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Muzyka bezpieczna

Pezet to jedna z największych legend na polskiej scenie hip hopu. Co do tego chyba nikt nie ma wątpliwości. Czy jednak i dziś ma nam coś do zaoferowania? To oczywiście zależy od naszych oczekiwań. Sprawdźcie to sami, na żywo, w B17, gdzie raper zaprezentuje swój najnowszy, tak długo wyczekiwany krążek Muzyka komercyjna.

, - grafika artykułu
Pezet, fot. Lola Banet

Kiedy w 2002 roku na półkach sklepów muzycznych pojawiła się Muzyka klasyczna, szum wokół Pezeta - wtedy 22-letniego wyszczekanego rapera z lewobrzeżnej części Warszawy - zrobił się tak szybko, jak wyprzedała się nowa trasa koncertowa Dawida Podsiadło. Wystarczyła chwila, by chłopak - dotąd znany z projektów Płomień 81 czy freestyle'owego składu Obrońcy Tytułu - zaczął cieszyć się popularnością wykraczającą daleko poza krąg ogolonych na łyso mieszkańców mokotowskich bloków zaczytujących się w Klanie. Wersy Pezeta rozwalały scenę, no i te bezbłędne, tak zapadające w pamięć beaty... Wtedy nie było w polskiej rap-grze bardziej rozpoznawalnego duetu niż właśnie Pezet-Noon.

Za sprawą takich numerów jak Seniorita, Re-fleksje czy Ukryty w mieście krzyk, Muzyka klasyczna z miejsca stała się klasykiem, a kiedy chłopaki powtórzyły tę historię na Muzyce poważnej (2004), to zrobiło się już naprawdę poważnie - choćby dzięki singlowej petardzie, jaką okazał się Szósty zmysł. Poważnie na tyle, że gdy Pezet i Noon w końcu postanowili się rozejść, wielu zastanawiało się, czy Kaplińskiemu wyjdzie to na dobre. Bugajak założył Nowe Nagrania i rozwijał się w swoim, już mniej hip hopowym kierunku. A on?

O dalszą karierę Pezeta można było się martwić, choć jeszcze nie na Muzyce rozrywkowej (2007) - materiale jakże innym od poprzednich, na których Paweł, wspólnie z producentem Szogunem, zaprosił nas na wyjątkowo hulaszczą imprezę, pełną seksu, dragów i szeroko pojętego hedonizmu. Podziałało jak należy - numery takie jak Noc i dzień, Lubię czy Gdyby miało nie być jutra bronią się do dziś. Ale niedługo później droga Pawła jednak stała się wyboista - i prywatnie, i muzycznie.

Prywatnie - ze względu na coraz większe problemy z kręgosłupem, przez które był zmuszony odwołać wiele koncertów i tras. Muzycznie - bo po względnie udanej, dość eksperymentalnej EP-ce Muzyka emocjonalna (2009) zaczęło robić się dość dziwnie. Z perspektywy dziesięciu lat jeszcze wyraźniej widać, że Radio Pezet było kuriozalną, pseudo-dubstepową, nagraną w bólach pomyłką, której domeną jest cringe. I zwłaszcza w jego kontekście późniejsza Muzyka współczesna (2019) wyglądała na nowe otwarcie, dając mnóstwo muzycznej przyjemności - również za sprawą kapitalnej roboty, jaką wykonał na niej Auer. Nic dziwnego, że album zgarnął potrójną platynę, bo ten krążek to nie tylko Magenta czy Obrazy Pollocka. Tymczasem najnowsza, dopiero co wydana Muzyka komercyjna ni ziębi, ni grzeje - jest zadziwiająco neutralna, bezpieczna i nieinwazyjna. Na tyle, że po jej sprawdzeniu niewiele zostaje w głowie.

"Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść". "Jan Paweł nudzi". "Panie Paweł, magenta nam się trochę sprała". To tylko kilka pierwszych z brzegu nagłówków czołowych serwisów i portali. Przykro i zwyczajnie szkoda, że Pezet po jednej hossie zaraz łapie kolejną bessę. To jednak nie powinno zniechęcić Was do jego koncertu w B17. Płyta sobie, live sobie - Seniorita i inne klasyki Pezeta z pewnością zagrzmią aż klub zatrzęsie się w posadach.

Sebastian Gabryel

  • Pezet
  • 19.11, g. 20
  • B17
  • bilety: 99-119 zł

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022