Sztuka otwierania oczu
Na miłośników alternatywnego hip hopu w najlepszym wydaniu czeka nie lada gratka - w najbliższy czwartek na scenie Tamy zagra Fisz Emade Tworzywo, czyli bracia Waglewscy we własnej osobie, którzy powracają do swoich muzycznych korzeni, grając dziś niemal dokładnie tak, jak lata temu na Polepionych dźwiękach (2000) czy Wielkim ciężkim słoniu (2004). Jednak ich ostatni, wydany pod koniec ubiegłego roku album Ballady i protesty to żadna parada sentymentów, lecz wyraz sprzeciwu - cenny, celny, inteligentny i pełen wrażliwości.

Jak przyznaje Bartek "Fisz" Waglewski, ich nowa płyta jest pełna dysonansów, z którymi jako człowiek zwyczajnie nie może sobie poradzić. "Dzisiejszy świat - poza spotkaniami z przyjaciółmi i graniem muzyki - jest coraz radykalniej podzielony i mocno się trzęsie" - powiedział w jednym z wywiadów, jednocześnie przyznając, że choć na Balladach i protestach, wzorem tytułu, rzeczywiście jest tego protestu sporo, to na pewno nie jest to "płyta buntu", bo ten jest domeną młodych. Ma nadzieję, że nie jest to też płyta stricte publicystyczna, bo nie takie było założenie, by się w nią bawić.
Jednak jak wyszło w praktyce? Przede wszystkim od razu trzeba powiedzieć, że Ballady i protesty to bardzo błyskotliwy przykład miłego zjawiska, jakim chyba zawsze w muzyce jest coś, co można by określić mianem "niesfiksowanego zaangażowania". Muzyki pełnej niezgody - zwłaszcza na dziecinną, pełną nieuzasadnionej agresji i polaryzującą społeczeństwo politykę - a jednak wciąż takiej, której twórca nie moralizuje i nie zapomina o jej istocie, którą są przecież nie tylko słowa, ale i dobra kompozycja, aranż, brzmienie. Na szczęście jak zwykle Piotr "Emade" Waglewski bardzo o nią zadbał. Jego "muzyka miasta" - tj. połączenie klasycznego hip hopu lat dziewięćdziesiątych z organiczną elektroniką - jest przyjemnie surowa, a jednocześnie wypolerowana na błysk, dzięki czemu wersy jego starszego brata aż lśnią na jej tle. W tym miejscu warto zauważyć, że w studiu często nie był sam. Do współpracy zaprosił klawiszowca Mariusza Obijalskiego, gitarzystę Michała Sobolewskiego, a także dwóch basistów - Marcina Pendowskiego i Staszka Wróbla.
Bez wątpienia Ballady i protesty to taka płyta, na której choć nie brakuje ani Fisza-filozofa, ani Fisza-intelektualisty, to na pierwszy plan wychodzi ten, który po prostu mówi: "Dość!". Dość chowania głowy w piasek, kiedy idzie o klimatyczne zmiany. Tak jak dość nabierania wody w usta i udawania, że prawa człowieka, a przede wszystkim kobiet, nie są łamane. "Żyj i pozwól mi żyć, tak jak ja lubię / A lubię być żywym, martwym jeszcze nie byłem" (Za mało czasu) - to jedna z najmocniejszych linijek z tej płyty, choć tak naprawdę Ballady... mają ich na pęczki.
Najważniejszy ich punkt to numer Nie za miłe wiadomości (warto sprawdzić również z klipem!), w którym Waglewski zwraca uwagę, że my, tu - "luksusowe pany" wygodnie umoszczone na Zachodzie - wypełniamy usta frazesami o zrównoważonym rozwoju i dbałości o planetę, jednocześnie najbardziej przykładając rękę do jej zniszczenia, a co najbardziej widać po coraz bardziej zdewastowanej Afryce. Warto o tym pamiętać.
Sebastian Gabryel
- Fisz Emade Tworzywo
- 17.11, g. 20
- Tama
- bilety: 99-119 zł
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022