Kultura w Poznaniu

Film

opublikowano:

Brzoskwiniowy sad

Właśnie wrażliwość (zademonstrowana już przecież w Lecie 1993), z jaką Simón pokazuje dzieci i ich świat, w pierwszym rzędzie uwodzi widza - o filmie Alcarràs pisze Bartosz Żurawiecki. 

. - grafika artykułu
fot. materiały dystrybutora

To dopiero drugi pełny metraż Simón po nakręconym w 2017 roku Lecie 1993, a katalońskiej reżyserce już przypadł Złoty Niedźwiedź, główne trofeum tegorocznego festiwalu w Berlinie.

Simón wierna jest katalońskiej wsi, a oba jej filmy mają wyraźnie autobiograficzny podtekst. W debiucie reżyserka wracała do swojego dzieciństwa i traumy po śmierci matki. Alcarràs rozgrywa się jak najbardziej współcześnie, ale także nasycony jest nostalgią i świadomością przemijania. To rozpisany na kilka letnich miesięcy portret rodziny uprawiającej sad brzoskwiniowy, na której czele stoi Quimet (w tej roli świetny naturszczyk Jordi Pujol Dolcet). Nie posiada on jednak prawnego tytułu do ziemi, którą się zajmuje, a jej oficjalny właściciel, lokalny "obszarnik", chce zamienić swoje włości w farmę fotowoltaiczną. Mimo rozmaitych zabiegów zarówno krewkiego Quimeta, jak i jego bardziej ugodowych krewnych od wyroku nie ma odwołania. Dla familii oznacza on kres życia, które znała i prowadziła. Dla dzieci dodatkowo kres beztroskiego dzieciństwa.

Właśnie wrażliwość (zademonstrowana już przecież w Lecie 1993), z jaką Simón pokazuje dzieci i ich świat, w pierwszym rzędzie uwodzi widza. Film otwiera bowiem świetna sekwencja zabawy dziecięcej w zdezelowanym samochodzie. Ale i potem Simón dowodzi, że jest znakomitą obserwatorką życia codziennego, wypełnionego zarówno stresem, pośpiechem, jak i małymi radościami.

Alcarràs to film niezwykle zmysłowy, nasycony kolorami i prostym pięknem słonecznej wsi. Ma smak słodkiego, dojrzałego owocu. A przy tym można potraktować jako brzoskwiniową, katalońską wersję Wiśniowego sadu Czechowa.

Bartosz Żurawiecki

  • Alcarràs
  • reż. Carla Simón
  • premiera: 14.10

@ Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022