Kultura w Poznaniu

Sztuka

opublikowano:

Dosłownie i w przenośni

Obwiniano ją za śmierć malarstwa, zarzucano jej mechaniczność i bezmyślność, konsekwentnie odmawiano miejsca w kategorii "sztuka". Fotografia, bo o niej mowa, już w 1839 roku - czyli w momencie jej oficjalnego wynalezienia - wzbudzała w środowisku artystycznym kontrowersje i prowadziła do zaciekłych dyskusji. Wydaje się, że echa tych prowadzonych przez setki lat dysput nieśmiało pobrzmiewają do dziś, za każdym razem, gdy mówiąc o aparacie, mamy na myśli naszego smartfona. Zajrzyjmy jednak na chwilę do fotograficznej historii, bo to ona jest przewodnim nurtem wystawy Krajobrazy (w) pamięci w Galerii Piekary.  

. - grafika artykułu
Janusz Bąkowski, Stare Miasto 2, 1974. Fot. Zygmunt Gajewski/dzięki uprzejmości Fundacji 9/11 Art Space

Wiodącym motywem ekspozycji będą krajobrazy - rozumiane dosłownie i w przenośni. Dosłownie, bo będziemy mieli okazję percypować zróżnicowane definicje fotograficznego pejzażu w zależności od dominujących nurtów artystycznych, a w przenośni, bo sama wystawa jest metaforycznym krajobrazem przedstawiającym zmieniające się w polskiej sztuce podejście do fotografii i rozumienie tego rzemiosła.

Na wystawie zobaczymy prace, które wpisały się w narodowy kanon. Nie sposób przecież opowiadać o tradycji fotografii bez wspomnienia o Janie Bułhaku, określanym ojcem fotografii polskiej. Bułhak pełnił funkcję kierownika Zakładu Fotografii Artystycznej przy Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu im. Stefana Batorego w Wilnie, był współzałożycielem Fotoklubu Wileńskiego i Fotoklubu Polskiego, a także Związku Polskich Artystów Fotografów (od 1952 r. funkcjonującego jako Związek Polskich Artystów Fotografików). Był zwolennikiem tzw. fotografii ojczystej, która miała podkreślać wartości narodowe, działał także w duchu piktorializmu. Nurt ten zakładał stosowanie technik szlachetnych, które umożliwiały kontrolę nad szczegółowością obrazu czy punktowe zmiany tonalne. Miejsce migawkowej fotograficznej rejestracji zajęło syntetyczne dzieło sztuki - piktorializm uwzględniał wykorzystanie specjalnych filtrów, nasadek, różnych papierów do drukowania, a powstałe w tym nurcie fotografie nierzadko przypominają obrazy lub grafiki.

Krajobrazy (w) pamięci to jednak wystawa przekrojowa, a sylwetka Bułhaka to dopiero początek. W Galerii Piekary odnajdziemy też prace fotograficzne z lat 40. XX wieku, które niosą za sobą pewną świeżość -zmianę sposobu kadrowania, większą dynamikę i pejzaż industrialny. Prace z lat 50., podobnie jak fotografie powstałe w latach 60. XX wieku, rozpoczynają okres eksperymentów formalnych, choć wciąż można znaleźć wśród nich prace pełne sentymentu. W zdjęciach wykonanych w latach 70. spotykamy się z pejzażem konceptualnym, a w pracach z lat 80. z kolażami - im bliżej do czasów współczesnych, tym więcej w prezentowanych fotografiach doświadczeń, nieoczywistości i burzliwej dyskusji z materią.

Tradycyjne, znane najczęściej z muzeów narodowych, wystawy prezentujące dzieła znajdujące się w kanonie bywają trudne w odbiorze. To opowieści o historii, zmieniającym się społeczeństwie, różnych obliczach sztuki. W przypadku prac fotograficznych nie liczy się tylko to, co zostało przedstawione, ale także sposób i kontekst powstania danego dzieła. Pamiętajmy, że oprócz nazwisk artystów takich jak Bułhak, Kozłowski, Rosołowicz czy Beksiński na wystawie pojawią się także nazwiska artystek, niestety tylko kilku - tym bardziej jednak zachęcam do refleksji nad ich pracami. Fortunata Obrąpalska początkowo działała w nurcie fotografii ojczystej, którą następnie porzuciła na rzecz tworzenia abstrakcyjno-surrealistycznych cykli. Z kolei Zofia Rydet to wybitna fotografka nawiązująca w swojej twórczości do włoskiego neorealizmu, znana przede wszystkim z Zapisu socjologicznego. Warto przyjrzeć się także fotografiom prekursorek sztuki feministycznej, Natalii LL i Marii Pinińskiej-Bereś, które dokumentowały wykonywane w latach 70. performanse.

Jeżeli na tym etapie odnosicie Państwo wrażenie, że spokojny tytuł Krajobrazów (w) pamięci nie do końca koresponduje z charakterem prezentowanych fotografii, które - pomimo tematycznej zbieżności - każdorazowo wyrywają myśli z kontekstu, macie rację. To ponad 100 lat tradycji polskiej fotografii zebranej w skromnej przestrzeni Galerii Piekary. Ekspozycję można zatem zwiedzać w dwóch trybach: estetyczno-melancholijnym, podziwiając zmienność i różnorodność polskich fotograficznych krajobrazów, wzdychając z oswojonym rozczarowaniem nad dysproporcją w liczbie sylwetek fotografów i fotografek prezentowanych na wystawie, oraz w trybie historycznej, jakże fascynującej eskapady. Zachęcam zwłaszcza do tego drugiego, bo wystawie będzie towarzyszyć katalog z tekstami prof. Marianny Michałowskiej, prof. Macieja Szymanowicza oraz Bogusława Deptuły.

Klaudia Strzyżewska

  • Krajobrazy (w) pamięci
  • kurator: Cezary Pieczyński
  • organizator: Fundacja 9/11 Art Space
  • Galeria Piekary
  • czynna: 8.10-12.11

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021