Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Wiele rzeczy robimy w tym roku pierwszy raz

- Wszystkie instrumenty, które dało się wynieść ze szkolnych sal, zostały wypożyczone i pojechały do domów uczniów. Właściwie można powiedzieć, że szkoła z Solnej jest teraz rozsiana po całym Poznaniu. W budynku pozostały tylko organy, fortepiany i pianina - mówi Monika Kusz*,  dyrektor Poznańskiej Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej II stopnia im. M. Karłowicza.

. - grafika artykułu
Dzień Muzyki z udziałem uczniów Poznańskiej Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej II stopnia, fot. archiwum szkoły

Pandemia koronawirusa to czas niezwykle trudny dla wszystkich uczniów, jednak uczniowie szkół muzycznych stracili dużo więcej niż kontakt z nauczycielami i kolegami. Jak radzą sobie ci, którzy zostali odcięci od instrumentów dostępnych w szkole?

Całe szczęście zdecydowana większość posiada instrumenty własne bądź wypożyczone. Ćwiczenie zatem w prawie wszystkich domach nie ustało ani na chwilę. Pojawiły się za to inne przeszkody, na przykład ćwiczenie w bloku, kiedy uczeń klasy maturalnej, który przygotowuje się do recitalu dyplomowego, musi grać kilka godzin dziennie na puzonie. W konsekwencji sąsiedzi pukają do drzwi nieustannie. Szkoła zamknięta, pobliskie sale i ośrodki kultury są także niedostępne. W takich sytuacjach niestety ćwiczenie przegrywa z wirusem. Wszystkie instrumenty, które dało się wynieść ze szkolnych sal, zostały wypożyczone i pojechały do domów uczniów. Właściwie można powiedzieć, że szkoła z Solnej jest teraz rozsiana po całym Poznaniu. W budynku pozostały tylko organy, fortepiany i pianina.

Ma Pani informacje od uczniów czy ten czas spędzony w domu sprzyja ćwiczeniom gry na instrumentach, czy wręcz przeciwnie?

Jak najbardziej sprzyja! Oczywiście, jeśli się ma instrument w domu i można na nim ćwiczyć. Nauczyciele instrumentów potwierdzają, iż pomimo trudnej sytuacji podopieczni robią postępy. Słyszałam nawet od uczniów, że wyliczyli sobie, ile czasu na ćwiczenie zaoszczędzili dojazdami do szkoły i przerwami między lekcjami. Zdaje sobie sprawę, że nie dotyczy to wszystkich, ale nawet jeśli choćby połowy, to można się tylko cieszyć.

W jaki sposób uczniowie komunikują się ze swoimi nauczycielami instrumentów głównych? Czy lekcje odbywają się online?

Nauczyciele w porozumieniu z uczniami wybierają sposób prowadzenia lekcji. Część wybrała lekcje online, część pracę z nagraniami. Sposób działania zależy od możliwości technicznych: sprzętu, jakości połączenia internetowego, stopnia zaawansowania i potrzeb konkretnego ucznia. Wszyscy odczuwają ogromny dyskomfort dotyczący jakości przesyłu dźwięku podczas spotkań online. Stąd w pracy często korzysta się z przygotowanych przez ucznia nagrań, które potem są omawiane. Tworzenie nagrań daje z resztą wiele pozytywnych efektów: młody człowiek słyszy siebie z innej perspektywy - odbiorcy / słuchacza. Nagrań dokonuje kilka, a nawet kilkanaście razy, bo za każdym razem "coś nie wyjdzie". W rezultacie ćwiczy więcej, efektywniej i jest bardziej skoncentrowany. Nie sposób jednak zapomnieć o kontakcie osobistym, którego brakuje niewyobrażalnie bardzo, szczególnie w kwestii gry na instrumencie. Rozmowa telefoniczna czy spotkanie online jest tylko namiastką tego, co wydarzyłoby się na lekcji w klasie.

To okres szczególny, zwłaszcza dla tegorocznych dyplomantów. W jaki sposób POSM II stopnia rozwiązała problem egzaminów końcowych?

Całe szczęście od połowy maja szkoła już gra. Na próbach pojawili się pierwsi dyplomanci, od 21 maja odbywają się recitale dyplomowe, oczywiście w pełnym reżimie epidemiologicznym (choć podczas samego recitalu bez maseczek). Niestety bez publiczności i to jest największy smutek. Dyplomy to były zawsze dni świąteczne w szkole. Kto mógł przychodził posłuchać.

Pandemia wymusiła także zmiany w rekrutacji. Po raz pierwszy, aby dostać się do tej szkoły, należy... przesłać nagranie! Jak w praktyce będzie wyglądał proces rekrutacyjny i jakie trudności stoją przed komisjami oceniającymi te nagrania?

Wiele rzeczy robimy w tym roku pierwszy raz. To prawda, w większości przypadków o przyjęciu do szkoły będzie decydowało nagranie. Pierwsze już do nas dotarły. Tylko w niektórych przypadkach będziemy zapraszać na egzamin wstępny do szkoły, np. kandydatów na rytmikę czy lutnictwo. Nie ma w tym roku odrębnego egzaminu z przedmiotów ogólnomuzycznych - to jest najlepsza wiadomość dla kandydatów do szkół muzycznych. Trudności w ocenianiu zawsze są, obojętnie w jakiej formie będzie odbywał się egzamin. Do szkoły startuje wiele zdolnych dzieci.

W tym roku wszyscy przysyłają nagrania. Każdy z pewnością nagrał swój program kilka razy, a wysłał najlepszą rejestrację. Członkowie komisji zdają sobie sprawę z możliwości technicznych, w końcu od 3 miesięcy codziennie pracują w tym systemie ze swoimi uczniami. We wszystkich niepewnych sytuacjach, gdy nagranie okaże się niewystarczające, zaprosimy kandydata na spotkanie do szkoły.

Młodzi muzycy przez ten czas są pozbawieni także kontaktu z publicznością. Jak Pani ocenia - czy ten czas da się nadrobić?

Nie wiem czy można tu mówić o nadrabianiu czasu. Znaleźliśmy się w niewyobrażalnej sytuacji. Epidemie w historii świata już się zdarzały, ale nikt z nas jej nie przeżył i się nie spodziewał. Może lepiej przeżyć ten czas najlepiej jak to tylko możliwe? Bez publiczności, ale z rodziną. Bez koncertów, ale z większą ilością czasu na słuchanie muzyki? Bez konkursów... Chociaż w tym przypadku nie do końca, bo wiele z nich odbywa się w internecie - i znowu czasu na ćwiczenie i nagrania więcej niż zwykle! A poza tym przyszły artysta powinien jeszcze przeczytać "kilka" książek, przybliżyć się - choćby zdalnie - do sztuk wizualnych, a może samemu coś naszkicować, obejrzeć spektakl teatralny, dobry film, operę, balet... Na to zawsze brakuje czasu - teraz mamy go  trochę więcej.

Rozmawiała Aleksandra Kujawiak

*Monika Kusz - dyrektor Poznańskiej Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej II stopnia im. M. Karłowicza, nauczyciel przedmiotów: formy muzyczne, harmonia, zasady muzyki.

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020