Marta Górnicka chóry ma dwa. Ten od upominania się o sprawy kobiet to Chór kobiet. Jego dwa spektakle: "Tu mówi chór: tylko 6 do 8 godzin..." i "Magnificat" obejrzeliśmy w poniedziałek i wtorek w Generatorze na placu Wolności. Najnowszy projekt Marta Górnicka napisała na Chór, po prostu Chór. Spektakl "Requiemaszyna" wybrzmiał w Starej Rzeźni.
Chór w obu wersjach to kilkadziesiąt gardeł wykrzykujących, skandujących, szeptających (i robiących inne cuda za pomocą aparatu mowy) libretto. Składają się na nie wiersze, fragmenty prozy, piosenek, wyliczanek, artykułów prasowych, sloganów reklamowych. To taka mozaika ze słów. Chór ma też specyficzną choreografię, charakterystyczną dla danego spektaklu. Dzięki niej gesty i ruchy liczą się na równi ze słowami i podkreślają je nie mniej wyraźnie niż krzyk czy szept.