Kultura w Poznaniu

Sztuka

opublikowano:

Pytania graniczne

Stany Graniczne zwiastowały ciężki kaliber sztuki wyrywającej z letargu przyzwyczajeń. Tekst kuratorski zapowiadał głębię i szeroki wymiar trudnych tematów ludzkiej wytrzymałości i psychiki oraz zagrażającej egzystencji dynamiki zmian na świecie. Niełatwe zadanie intelektualne na szczęście okazało się satysfakcjonującym doznaniem estetycznym.

, - grafika artykułu
fot. materiały organizatorów

Choć kuratorzy starali się zadać pytania o symboliczne i faktyczne znaczenie granicy i dynamikę zmian tego pojęcia, a także o granice ludzkiej wytrzymałości (kwestionując tym spokój ducha odbiorców), obecni na wystawie artyści nie odpowiadają sobie ani widzom na kryzysowe pytania graniczne, lecz medytują nad zadanym pojęciem.

Na parterze wyświetla się film Dominiki Babiarz - rejestracja jej występu baletowego, mocującej się z własną fizycznością, z bólem stawania na palcach oraz z symboliczną pustą ramą obrazu, z którą prowadzi swój taniec. Prostopadle do projekcji wiszą płótna Mikołaja Polińskiego zatytułowane oficjalnie Improwizacja, lecz opatrzone de facto zaimprowizowanymi, dopisanymi długopisem tytułami Zimny cień ciepłej grani światła i Ciepłe światło chłodnej grani cienia. Oba obrazy są utrzymane w typie abstrakcyjnego malarstwa przypisującego plamie barwnej moc wywoływania emocji u widza, wpisując się tym samym w szlachetną estetykę sąsiadujących dzieł na parterze. Na pozostałych ścianach zaprezentowano prace powstałe we współpracy Polińskiego z japońską pianistką i artystką wizualną Misa Shimomurą. Jej występ uświetnił wernisaż i dopełnił pozostałe dzieła prezentowane w sali, których zresztą była współautorką: rysunki i wideo powstałe podczas performansu polegającego na grze palcami moczonymi w farbie na podłużnej kartce papieru naśladującej klawiaturę pianina.

Podczas wystąpienia na wernisażu artystka zagrała minimalistyczną kompozycję własną, następnie wykonała jazzowe wariacje na temat My favorite things - utworu z musicalu Dźwięki muzyki. Melodia ta współcześnie kojarzona jest jako motyw jazzowy, wprowadzony do tego gatunku przez Johnna Coltrane'a, a w Japonii znanego z wykonania na harfie przez Tadao Hayashi. W molowej improwizacji artystki utwór zatoczył symboliczne koło w kontekście Stanów Granicznych, by przywoływać skojarzenia wiążące się z musicalem z którego pochodzi. Dźwięki muzyki to bowiem film przypominający widmo wojny i ucieczkę przed nią przez zieloną granicę. Artystka we współpracy z Polińskim jednocześnie muzyką, rysunkiem i filmem stworzyła dzieło totalne.  Udowodniła, że muzyka (podana czasem tajemniczo, niczym gryps), poprzez odniesienia kulturowe lub graficzne niesie sens i treść czasem nieuchwytną.

Poza Shimomurą i Babiarz, artyści prezentujący dzieła w Galerii na Dziedzińcu są związani z Uniwersytetem Artystycznym w Poznaniu. Mam nadzieję, że poznańskie środowisko częściej będzie gościć w jej eleganckich salach. Już na wejściu wystawa robi wrażenie. A to dopiero parter!

Na wszystkich piętrach dominuje sztuka wywodząca się z aktualnych strategii twórczych, polegających na łączeniu szlachetnych technik z konceptualnym myśleniem i minimalistyczną estetyką. Niejako równolegle do tej tendencji dzieł abstrakcyjnych, powtarzającym się motywem wizualnym są dzieła wykonane z papieru, wykorzystujące np. pocięte mapy. Mamy bowiem prace Natalii Brandt - bardzo efektowną Linię eksterytorialną układającą się na kartach harmonijkowego atlasu przedstawiającego granice państw świata w formie jednej falującej jak rzeka linii przewrotnie pozbawionej funkcji graniczenia. Obok wisi kolaż układający się w napis WORLD z terytoriów na błękitnym tle oceanów. Mapy wykorzystuje również w swoich pracach z papieru Marcin Lorenc, który prezentuje ozdobne motywy wycinankowe na planach miast: od Moskwy, z której usunął Kreml (kolejny raz sztuka wyprzedza swoje czasy: praca niesłychanie istotna w kontekście dzisiejszej agresji na Ukrainę, choć cykl Desenie destrukcji, z którego ten kolaż pochodzi powstał w 2021 roku), po Mosinę, którą artysta żartobliwie przemianował na "Mosina Avenue". Cykl wycinanek, mimo że wizualnie najbardziej wpisany w temat terytorium, granic i wojny, funkcjonuje w rejestrze ironii i dowcipu, na który - jak pokazuje dzisiejszy kontekst koszmaru Ukrainy - jest coraz mniej miejsca. Być może sztuka w przypadku pytań granicznych dotyczących zagrożeń wojną i kataklizmami musi zdobyć się na nową szczerość, ciepło jakie pozwoliło rodzinie z wspomnianych wcześniej Dźwięków muzyki uciec od okupacji i wojny.

Niektóre prace wyróżniały się nietypowym medium i ujęciem hasła przewodniego wystawy, jak enigmatyczne wahadło-metronom, ruchome dzieło Macieja Przybylskiego odnoszące się do biegunowości i radykalizmów zatytułowane Od nadziei do rozpaczy, czy intrygująca instalacja Droga Alicji Jezioreckiej stworzona z czarnych taśm wychodzących z płócien i zawłaszczających przestrzeń, czyniących z podłogi swoje terytorium. W intencji autorki instalacja aranżuje ogród - miejsce dialogu dzieła z otoczeniem, czasu ze stałością.

Nie wszystkie prace przyciągały uwagę formą lub treścią tak jak powyższe, ale za to wszystkie bez wątpienia składają się na pozytywne wrażenie rozmachu i różnorodności jakie osiągnęli kuratorzy Stanów Granicznych. Jestem przekonany, że każdy widz znajdzie na tej wystawie medytacyjne haiku o granicy dla siebie.

Jan Matusewicz

  • Wystawa Stany Graniczne
  • kuratorzy: Alicja Jeziorecka i Maciej Przybylski
  • Galeria na Dziedzińcu Starego Browaru
  • czynna do 31.03

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022