Tomik Justyny Kulikowskiej był bardzo wyczekiwanym wydarzeniem poetyckim. Po brawurowym debiucie Hejt i inne bangery młoda autorka wydawała się intrygującym głosem feministycznej i skupionej wokół krytyki codziennego życia poetyckiej świadomości. Wiadomość, że kolejny zbiór ukaże się w poznańskim wydawnictwie WBPiCAK wywołała niecierpliwe wyczekiwanie na teksty nurtu nowej poezji krytycznej. Niestety nie warto było czekać.