"Urodziłam się na Grenlandii w 1957 roku. Moi rodzice nazwali mnie Najavaraq, ale moje chrześcijańskie imię to Bodil Mette Louise Amalie" - pisze kobieta. Tak, jak inne dzieci Inuitów, Najavaraq została deportowana przez duński rząd, aby zostać poddana edukacji, wykształcona, a równocześnie utracić swą rdzenną tożsamość. Znalazła się pod opieką rodziny zastępczej. W ten sposób miała stać się Dunką.
Nauczyciele Qallunaat, urzędnicy Qallunaat
Sami Inuici osoby nie będące ich pobratymcami nazywają Qallunaat. Jak wspomina swoje dzieciństwo Inuitka Rhoda Kaukjak Katsak: "Gdy przybyłam z krainy [Grenlandii], ludzie posiadający jakąkolwiek władzę byli Qallunaat: nauczyciele byli Qallunaat, Kanadyjska Policja Konna była Qallunaat, urzędnicy byli Qallunaat, pielęgniarki były Qallunaat, i to oni byli tymi, którzy mówili nam, co mamy robić. Instruowano nas, aby kłaść się o 10 i wstawać rano przed rozpoczęciem zajęć w szkole. Gdy byliśmy w krainie, rodzice zwykli kłaść nas wcześnie - robili tak, bo musieli polować i szyć, a nie z tego powodu, że tak kazał im zegarek. (...) Jeśli Kanadyjska Policja Konna zauważyła nas na ulicy w ciągu dnia, mogła nas zatrzymać i zabrać do szkoły. Aż taką mieli władzę. Podobnie z urzędnikami - z nimi wszystkimi".
Dziś Najavaraq mieszka na północy Norwegii, utrzymując się ze sprzedaży płodów gospodarstwa ekologicznego. To właśnie tutaj, w bliskim kontakcie z dziką naturą i z pomocą lokalnej społeczności Saamów (Lapończyków) zaczęła odbudowywać swoją utraconą przeszłość i odnajdywać odebraną tożsamość. W wolnych chwilach zajęła się fotografią, ale nie jest to banalna aktywność czasu wolnego, a sposób na życie i postrzeganie rzeczywistości.
Ukryć się na widoku
"Przez wiele lat trzymałam aparat fotograficzny uniesiony między światem a mną. To membrana, pozwalająca mi ukryć się, będąc na widoku. Na wszystko patrzę poprzez obiektyw. To sposób na uczestniczenie będąc niewidocznym" - pisze. I dodaje: "Moja twórczość dotyczy walki rdzennej ludności i tego, co dziś pozostało po zachodnim kolonializmie".
Tancerka i performerka Katarzyna Pastuszak spotkała Louise Fontain w 2011 roku, gdy obie brały udział w 2. międzynarodowym projekcie Zakątki Europy. Zdecydowały się na współpracę i już w 2012 roku w Mosjøen w Norwegii wystawiły spektakl Galskapens kraft.
W wersji przedstawienia Nomadka które zobaczymy w Teatrze Ósmego Dnia, poza Najavaraq biorą udział również Ajnuski: Tsugumi Matsudaira i Utae Ehara. Reprezentują one rdzenną ludność wyspy Hokkaido. Poczynając od siedemnastego i osiemnastego wieku, Ajnowie stali się poddanymi japońskiego klanu Matsumae. Oczywiście buntowali się przeciw przybyszom z zewnątrz, lecz kolonizacja wyspy postępowała szybko i brutalnie. Przymusowa asymilacja spowodowała, że kultura, język i zwyczaje Ajnów stopniowo zaczęły zanikać, a lud ten stał się mniejszością etniczną kolonialnej Japonii. Dziś jednak Ajnowie próbują przypominać i reaktywować swoje zapomniane dziedzictwo: wydają na Hokkaido prasę, posiadają też rozgłośnię radiową. W kulturze popularnej również doszło do zmian: po wielu dość karykaturalnych portretach w ubiegłym wieku w kinie, z czasem Ajnowie zaczęli być ukazywani realistycznie i już nie poprzez degradujące ich spojrzenie kolonialnych panów, a realistycznie, z dbałością o prawdę historyczną.
Ci, którym odebrano dziedzictwo
I choć trudno byłoby zbudować realną, głęboką paralelę między losami Inuitów i Ajnów, w Nomadce na czas spektaklu konfrontujemy się z kobietami, które łączy doświadczenie utraty i zagubienia. Walka o podmiotowość, tożsamość, "oryginalność", to jedna z najważniejszych, które są nadal toczone we współczesnym świecie, w jakim podstępna unifikacja odziera nas z lokalnych tradycji. Wszyscy konsumujemy dziś identyczne jedzenie w fast foodach i oglądamy te same seriale na Netflixie. Brrr!
Bodaj najsłynniejszą nomadką z pola sztuk wizualnych jest pochodząca z Tajwanu artystka i reżyserka filmów eksperymentalnych Shu Lea Cheang: feministka, lesbijka i... pornografka. Żyjąc w zglobalizowanym świecie i podróżując do różnych krajów, aby robić filmy związane z lokalną kulturą (w USA zrobiła film niezależny w duchu New Queer Cinema, w Japonii erotyczną produkcję pinku eiga, a w Niemczech eksperymentalną dystopię SF z elementami lesbijskiego porno), akceptuje swój wędrowny los, dbając jednak o zachowanie swej podmiotowości. I tak na zasadzie podobnej trasy po świecie do Poznania przyjadą artystki pochodzące z Grenlandii i Hokkaido, by w spektaklu Teatru Amareya, zorganizowanym na 15-lecie jego działalności, opowiedzieć o doświadczeniu emigrantek. Nomadka była już prezentowana w Tokio i w Sisimiut Kulturhus na Grenlandii - teraz pora na resztę świata.
Marek S. Bochniarz
- spektakl Nomadka
- produkcja: Teatr Amareya
- Teatr Ósmego Dnia
- 27.10, g. 19
- bilety: 20-25 zł
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2018