Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

W wizerunku Poznania powinny być skrzypce

- Talent objawia się czasami bardzo wcześnie. Krystian Zimmerman, kiedy zdobył pierwszą nagrodę na Konkursie Chopinowskim, miał 18 lat, a Wieniawski, kiedy skończył Konserwatorium Paryskie - 12 lat - mówi Sławomir Jarmołowicz, skrzypek, pomysłodawca, organizator i dyrektor Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Georga Philippa Telemanna dla młodych skrzypków, muzyk Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Poznańskiej.

. - grafika artykułu
Sławomir Jarmołowicz, fot. archiwum prywatne

Tegoroczna edycja konkursu to jubileusz, a taka okazja prowokuje zawsze do pytań o początki.

Wyznaję zasadę, że nie powinno się myśleć o przeszłości, ale o przyszłości - o kolejnych wyzwaniach artystycznych. Ale rzeczywiście, w tym roku odbywa się XV edycja konkursu w jego międzynarodowej odsłonie (poprzedziły je cztery edycje konkursów ogólnopolskich), więc jest okazja do wspomnień. Moja przygoda z organizacją konkursów skrzypcowych zaczęła się w 1991 r., kiedy powstał Wielkopolski Konkurs Wykonawczy dedykowany uczniom szkół podstawowych. Pracowałem przy tych imprezach od początku, a odbyło się ich aż 25 edycji. W trakcie organizowania konkursów wielkopolskich pomyślałem, że można byłoby zrobić coś więcej - czyli stworzyć konkurs ogólnopolski. Po jego czterech edycjach, kiedy pojawiły się zgłoszenia uczestników spoza granic Polski, postanowiliśmyrozszerzyć formułę imprezy o wykonawców zza granicy. Tak narodziły się Międzynarodowe Konkursy Skrzypcowe.

Skoro już po 4. edycji konkursem zainteresowali się skrzypkowie spoza Polski, trzeba powiedzieć, że impreza wyjątkowo szybko zdobyła renomę?

Konkurs rzeczywiście jest oceniany wysoko. Ma świetną opinię za granicą. Jeśli nie jest najlepszym konkursem skrzypcowym dla młodzieży w Polsce - to z pewnością jednym z najlepszych.

Wśród młodych skrzypków mówi się, że Konkurs im. Telemanna to "młody Wieniawski" - preludium do Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Henryka Wieniawskiego.

Naszym celem nie było stworzenie imprezy, która byłaby wstępem do Konkursu Wieniawskiego. Konkurs nazywany "małym Wieniawskim" odbywa się w Lublinie. Skoro jednak w stolicy Wielkopolski mamy wielki, międzynarodowy konkurs dla dorosłych, dlaczego nie mógłby tu istnieć także międzynarodowy konkurs dla młodzieży? Bardzo często powtarzam, że w wizerunku miasta powinna być muzyka, a dokładniej skrzypce. Argumentami są: świetna poznańska szkoła wiolinistyczna i liczne konkursy, wykonawcze (np. Ogólnopolski Konkurs Skrzypcowy im. Zdzisława Jahnkego) i lutnicze (Międzynarodowy Konkurs Lutniczy im. Henryka Wieniawskiego).

Patronem naszego konkursu jest Georg Philipp Telemann - autor Fantazji, jednego z niewielu cyklów utworów na skrzypce solo. Nie wszyscy wiedzą, że pierwszy etap twórczości kompozytora nazywa się niekiedy "polskim". Telemann był zafascynowany muzyką naszego kraju. Przebywał w Żarach, Pszczynie i Krakowie, gdzie zetknął się z polską muzyką ludową, która inspirowała go w jego twórczości kompozytorskiej.

Jak zmieniały się konkursy na przestrzeni lat?

Bardzo sobie cenię, że ten konkurs był trafiony od samego początku. Od pierwszej edycji cieszył się ogromną popularnością i zawsze przyjeżdżało na niego wielu wykonawców. W tym roku zgłosiło się aż 53 uczestników z Polski, Litwy, Ukrainy, Rosji, Niemiec, Czech, Węgier, Austrii, Włoch, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i Izraela. Jeśli chodzi o samą formułę konkursu - wymagania repertuarowe, sposób oceniania występów - niewiele się zmieniło. Zmieniają się wykonawcy. Co jednak ciekawe - zdarza się tak, że uczestnik przyjeżdża raz, a potem wraca nawet kilkakrotnie. Mieliśmy kilka razy sytuacje, że skrzypek, który w jednej edycji był w środku stawki, później wygrywał konkurs.

To możliwe dzięki dość elastycznym regulaminowym ustaleniom dotyczącym wieku wykonawców.

Górna granica to 18 lat. Nie mamy dolnej. Na konkurs przyjeżdżają nawet bardzo młodzi skrzypkowie, ale przecież talent objawia się czasami bardzo wcześnie. Krystian Zimmerman, kiedy zdobył pierwszą nagrodę na Konkursie Chopinowskim, miał 18 lat, a Wieniawski, kiedy skończył Konserwatorium Paryskie, miał 12 lat. Wiek dla wirtuoza nie jest bardzo istotny. Konkursowe występy udowadniają, że mamy do czynienia nie tyle z młodzieżą, ile z dojrzałymi artystami.

Poziom jest z roku na rok coraz wyższy... Tak lubi się mówić o konkursach.

Nie było ani jednego konkursu, który miałby niższy poziom niż poprzednie. Warto spojrzeć w historię konkursów i zauważyć, że bardzo często jury przyznaje dużo nagród - to znaczy, że wielu uczestników jest świetnych. Cieszę się z wysokiego poziomu i z tego, że do Poznania przyjeżdża coraz więcej uczestników zza granicy. To przecież duży wysiłek - trzeba zorganizować wyjazd nie tylko dla młodego skrzypka, ale i jego rodziny, nauczyciela, akompaniatora. Chęć podjęcia tego trudu świadczy o renomie konkursu. Bo wykonawcy mogliby przyjeżdżać na inny konkurs - a przyjeżdżają na nasz.

Jak wyglądają ścieżki kariery dotychczasowych laureatów?

Mieliśmy duże szczęście, że pierwszy ogólnopolski konkurs wygrała Agata Szymczewska [późniejsza zwyciężczyni XIII Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Henryka Wieniawskiego w Poznaniu - przyp. red.]. Przyjechała do nas jako bardzo młoda osoba - i jej gra zachwyciła. Do dziś pamiętam ten występ. Interesuje nas, ilu jest laureatów albo uczestników Konkursu Telemanna w polskiej ekipie na Konkursie Wieniawskiego - i jest ich zawsze bardzo dużo. Podczas ostatniego XV Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. H. Wieniawskiego wszyscy uczestnicy polscy, którzy awansowali do II etapu, to laureaci bądź uczestnicy Telemanna.

Jak na międzynarodowym tle wypada polska szkoła wiolinistyczna?

Polska szkoła wypada bardzo dobrze i tak samo dobrze wypada szkoła poznańska. Mamy czterech zdobywców pierwszej nagrody, którzy uczyli się w Szkołach Muzycznych przy ulicy Solnej- są to: Marta Pawłowska, Marta Gidaszewska, Celina Kotz i Robert Łaguniak. Nasi absolwenci osiągają oczywiście różne wyniki i nie zawsze zdobywają laury, ale na pewno godnie reprezentują szkołę.

Kto będzie oceniał młodych skrzypków?

W tym roku będzie jedna zmiana - niedawno zmarłego profesora Wojciecha Malińskiego zastąpi profesor Karina Gidaszewska. Poza tym tradycyjnie - profesor Jurgis Dvarionas z Litewskiej Akademii Muzyki i Teatru w Wilnie, František Novotny, profesor Akademii Muzycznej w Brnie. Przyjadą również Eszter Perényi, profesor Akademii Muzycznej w Budapeszcie, jedna z największych skrzypaczek węgierskich i znakomita profesor Tatiana Liberova z Sankt Petersburga. W jury zasiądą także: Tomasz Tomaszewski, koncertmistrz Deutsche Oper w Berlinie, i polscy jurorzy: przewodniczący komisji, profesor Michał Grabarczyk, i profesor Bartosz Bryła (obaj z poznańskiej Akademii Muzycznej), profesor Antoni Cofalik z Krakowa i ja, pomysłodawca i dyrektor konkursu.

Jak wygląda współpraca między członkami jury? Czy każdy kieruje się innymi kryteriami i zwraca uwagę na inne aspekty wykonawcze?

Jestem przekonany, że każdy te kryteria ma nieco inne, ale, jak sięgnę wstecz pamięcią, jestem zadowolony ze sprawiedliwych ocen komisji. Nie pamiętam, aby po którymkolwiek konkursie werdykt jury był uważany za krzywdzący. Komisja jak na konkurs młodzieżowy jest duża, ale to świadczy o randze konkursu, liczne grono jurorów daje znacznie większą pewność sprawiedliwej oceny.

XV edycja konkursu na pewno nie będzie ostatnią. Czego życzyć na kolejne lata?

Może chciałbym, żeby nazwiska laureatów i uczestników Konkursów Telemanna pojawiały się w programach konkursów i koncertów ośrodków muzycznych całego świata? Poza tym życzylibyśmy sobie dalszego wsparcia lokalnych władz. Jesteśmy wdzięczni Urzędowi Marszałkowskiemu Województwa Wielkopolskiego i Urzędowi Miasta Poznania, które uwierzyły w konkurs i dotują go od samego początku.

rozmawiała Agata Szulc-Woźniak

  • XV Międzynarodowy Konkurs Skrzypcowy im. G. P. Telemanna
  • 24-26.03
  • Poznańska Ogólnokształcąca Szkoła Muzyczna I st. nr 1 im. H. Wieniawskiego

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2018