- Uwielbiam Polskę. To chyba mój ulubiony europejski kraj. Lubię ją, bo ona sama jest przyjaźnie nastawiona wobec mnie. Być może dzieje się tak dlatego, bo mentalność Polaków i Ukraińców jest podobna. Myślę, że właśnie dlatego nie mam trudności z graniem dla polskiej publiczności - opowiadał po ubiegłorocznym koncercie w Rzeszowie Sasha Boole. Muzyk pochodzi z północno-zachodniej Ukrainy, ale w Polsce pojawia się na scenie równie często jak w swoim rodzinnym kraju.
Sasha Boole ma na swoim koncie dwie płyty: wydaną w 2013 roku "Vol. 1" oraz krążek "Survival Folk", który pojawił się na rynku rok później. Po jego wydaniu artysta po raz pierwszy przyjechał do Polski i zagrał trzy koncerty. - Obecnie gram w Polsce dużo więcej niż na Ukrainie. To jest dla mnie wygodne. Jestem wdzięczny, że Polacy chcą słuchać mojej muzyki - tłumaczył wtedy.
Co proponuje słuchaczom Sasha Boole? Nazywany jest współczesnym ukraińskim bardem i jednym z najważniejszych przedstawicieli tamtejszej sceny folkowej. Blisko mu do amerykańskiego country, charakteryzuje go nieco brudne brzmienie. Podobno polubi go każdy fan Boba Dylana, Johnny'ego Casha i Neila Younga. - Na pewno wpływ na moją twórczość miała muzyka, której sam słuchałem, ale też westerny - przyznał artysta na antenie radia Tysa.fm.
Sasha Boole swoje muzyczne opowieści, poza Polską i Ukrainą, snuł również na Białorusi i w Mołdawii. Na scenie pojawia się z gitarą, ale gra także na banjo, instrumentach perkusyjnych i harfie. Twierdzi, że dzięki temu muzyka nie jest nudna. Artysta wystąpi na scenie klubu Meskalina we wtorkowy wieczór.
Monika Nawrocka-Leśnik
- Koncert Sashy Boole'a
- klubokawiarnia Meskalina
- 19.01, g. 19
- wstęp wolny