Kultura w Poznaniu

Rozmowy

opublikowano:

Poznań wczoraj, dziś i jutro

Z Janem Kaczmarkiem, prezesem Fundacji Rozwoju Miasta Poznania, rozmawia Anna Solak.

. - grafika artykułu
fot. archiwum prywatne

Czym zajmuje się Fundacja?

Działamy już od 24 lat, na różnych polach. Między innymi współpracujemy ze Związkiem Artystów Plastyków i Związkiem Artystów Rzeźbiarzy, czego przykładem jest ubiegłoroczny, premierowy konkurs Koziołki dla Poznania. Nagrodę Grand Prix zdobył wtedy Roman Kosmala za koziołkowe szachy wykonane z brązu. Wśród pamiątek zwyciężył otwieracz do butelek, a praca Norberta Sarneckiego, czyli fontanna z koziołkami, to rzeźba, którą widzielibyśmy na rewitalizowanym Rynku Łazarskim, gdzie kiedyś rzeczywiście fontanna istniała.

Co dalej z tym pomysłem?

Chcemy przedstawić go panu prezydentowi. Mamy też marzenie, by obdarować najstarsze miasto partnerskie Poznania, czyli Hanower, takimi koziołkami, jakie stoją na placu Kolegiackim. Myślimy też o szlaku koziołkowym, na wzór berlińskich niedźwiadków, który prowadziłby turystów do miejsc, w których znajdują się najpiękniejsze poznańskie rzeźby - np. od Cytadeli i prac Magdaleny Abakanowicz aż po Aleje Marcinkowskiego i stojącego tam Golema. Będzie to rozwinięcie pomysłu, przy którym współpracujemy z Uniwersytetem Artystycznym, na stworzenie z Poznania Otwartej Galerii Rzeźby.

Co to dokładnie oznacza?

Pokazanie dobrych rzeźb w przestrzeni miasta - tych, które już istnieją, i tych, które dopiero powstaną.

Nie utoniemy w lawinie pomników?

Nie mówimy o pomnikach, a rzeźby nie będą stały w każdym miejscu i na każdym rogu. Czegoś dobrego nigdy nie jest za dużo.

A najlepsze pomniki w mieście to?

Zaskoczyła mnie pani. Jak dla mnie pomniki Armii Poznań i Mickiewicza. Nie przerażam się jednak też projektami w stylu Cegielskiego, skoro to się ludziom podoba. Sam, jeśli chodzi o sztukę, jestem raczej tradycjonalistą.

Wróćmy jednak do tego, czym na co dzień zajmuje się Fundacja.

Prócz dosłownego rozwoju miasta Poznania, takiego jak montowanie wind w szkołach, nagrody dla uczestników konkursu im. H. Wieniawskiego czy najwyższa drabina przekazana poznańskim strażakom, staramy się docierać do młodych ludzi z działalnością artystyczną i edukacyjną. To oni będą za kilka lat decydować o przyszłości tego miasta. Wszystkie wystawy, które organizujemy w naszej siedzibie czy w salonie wystawienniczym w budynku WTC przy ul. Bukowskiej, trafiają potem do szkół. Docelowo zamiarem Fundacji jest stworzenie centrum stypendialnego. Uważamy, że szereg zagadnień związanych z historią miasta pozostaje poza programem nauczania, i chcemy to uzupełniać.

W jaki sposób?

Na przykład już po raz czwarty organizując konkurs pod hasłem Poznań wczoraj, dziś i jutro, przy współpracy Instytutu Historii UAM, PTPN czy jak w tym roku IPN. W tym roku dzieci i młodzież biorą udział w projekcie Poznań w czasie II wojny światowej w rodzinnej fotografii. Chodzi o znalezienie i opisanie zdjęć z albumów babć i dziadków, z których powstanie wystawa. Wcześniej miały miejsce m.in. konkursy dotyczące Ostrowa Tumskiego czy najwybitniejszych poznaniaków XIX wieku. Regularnie współpracujemy też z Wydawnictwem Miejskim Posnania, wspierając ciekawe inicjatywy wydawnicze.

Na przykład?

Przewodnik po Wzgórzu św. Wojciecha czy planowane na 2016 rok wydanie historii miasta Poznania, które będzie dużym wydarzeniem. Wesprzemy w tym roku wydanie historii kościoła św. Marcina oraz ciekawej pozycji opowiadającej dzieje Śródki jako miasta w mieście. Trwają też prace nad ogłoszeniem i przeprowadzeniem konkursu na napisanie powieści o Poznaniu.

rozmawiała Anna Solak

Jan Kaczmarek prezes Fundacji Rozwoju Miasta Poznania, z wykształcenia historyk, pomysłodawca m.in. jednego z najważniejszych poznańskich festiwali - Malta