Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Perełki w cieniu wysp

Biurowcom, które powstały w ostatnim ćwierćwieczu w Poznaniu, przygląda się Jakub Głaz.

. - grafika artykułu
Pixel - siedziba Allegro przy ul. Grunwaldzkiej (proj. JEMS Architekci), fot. J. Głaz

Są tacy, co lubią chodzić do biura, choć internet pozwala pracować właściwie wszędzie. Gdzieś jednak trzeba nosić garsonki i walczyć o pozycję w stadzie. Okazji jest coraz więcej, bo biurowców w Poznaniu przybywa. Najciekawsze z nich ukryto poza ścisłym centrum. Przeciętne prężą się z dumą i widać je dobrze. Nic dziwnego - są najwyższe.

To biurowe wieżowce najsilniej zmieniły współczesną sylwetę Poznania. Ulokowano je wszędzie, tylko nie tam, gdzie planowano: nad torami kolejowymi, już w latach 30. wskazanymi jako przyszłe "city" z wysoką zabudową. Wieżowce, z niejasnych względów uważane w Polsce za oznakę zaawansowanej cywilizacji, rozpełzły się po mieście, tworząc w ostatnich latach kilka nowych wysepek. Pierwszą z nich formują przy pl. Andersa co najwyżej poprawne dwa "drapacze chmur": PFC i Andersia o wysokości ograniczonej lotniczymi przepisami (proj. Pracownia Architektoniczna E. i S. Sipińskich). Wraz z hotelem Novotel silnie akcentują granicę między Wildą a centrum. Obu wieżom, przywodzącym na myśl realizacje z lat 70., dobrze robi prosta forma, choć razi zbyt gęsty podział szklanych elewacji o zielonkawej barwie odbierającej budowlom lekkość. Smukłość osłabiło też przesłonięcie niskim biurowcem przy ul. Królowej Jadwigi. Planowanej kompozycji budynków brak też wciąż trzeciej wieży przy hotelu. Całość, z wewnętrznym pasażem, dobrze przemyślano, choć wyizolowano z tkanki miasta.

Pozostałe enklawy drapaczy są za to wynikiem inwestorskich ambicji i braku planów zagospodarowania. Tak powstały dwa wieżowce przy ul. Dąbrowskiego, gdzie skorzystano z przepisu, który - gdy brak jest miejskich planów - pozwala stawiać budynki o gabarytach sąsiadów. Wbitemu w Jeżyce biurowcowi Akademii Medycznej przybyło więc podobne towarzystwo: nijaki wieżowiec Omega (proj. Arcada) oraz intrygująca elewacją Nobel Tower (proj. Piotr Barełkowski) - ciekawy przypadek architektonicznego ksera. Budzi silne skojarzenia z warszawską Prosta Tower (proj. APA Kuryłowicz). Charakterystyczna krata elewacji jest tam ważnym elementem konstrukcji. U nas to tylko udana dekoracja zwykłej bryły, pozwalająca wyróżnić się w chaotycznym otoczeniu. Wysokie sąsiedztwo pomogło też postawić koło hotelu Polonez, widoczny z wielu miejsc, budynek Urzędu Marszałkowskiego przy al. Niepodległości. Konkursowy projekt (WAPA, Krzysztof Kozłowski) wykańczanego właśnie gmachu zapowiada obiekt wysokiej klasy: lekki i przejrzysty, dzięki starannie zakomponowanym elewacjom oraz dwom atriom otwierającym się na aleję i ul. Kościuszki. Tylko dobry finalny rezultat będzie w stanie usprawiedliwić sporą wysokość - sprzeczną z charakterem alei Niepodległości.

Kolejna kontrowersyjna wyspa wieżowców tworzy się przy ul. Towarowej, gdzie udanym zaczynem jest biurowiec Delta (proj. Pracownia Architektoniczna E. i S. Sipińskich), którego spokojna, proporcjonalna bryła zaakcentowała i uporządkowała naroże w nijakiej kiedyś okolicy. Nowym sąsiadem biurowca jest wysoki dom mieszkalny, a wkrótce powstać ma obok trzeci, ostatni wieżowiec. Nieplanowana i krytykowana ekspansja wysokiej zabudowy w tym miejscu będzie mieć sens tylko wtedy, gdy znajdzie kontynuację na Wolnych Torach. Podobnych wątpliwości nie budzą za to dwie biurowe wieże wyrosłe na rogu ulic Marcelińskiej i Bułgarskiej (proj. CDF Architekci). Dzięki zróżnicowaniu elewacji i oryginalnemu zwieńczeniu budynków, to jedne z ciekawszych realizacji tego typu, choć trudno znaleźć uzasadnienie ich wysokości w tym akurat miejscu.

W cieniu typowych biurowych wieżowców pozostają dobre realizacje kameralne. Powiewem świeżości w tej kategorii był w latach 90. niewielki biurowiec Totalizatora Sportowego ukryty przy ul. Palacza (proj. Klimaszewska & Biedak). Nawet dziś bronią się jego proporcje i kamienne oszczędne elewacje. Doczekał on doskonalszych kontynuatorów swej skali i formy, np. starszego o ponad dekadę kompleksu Murawa Office Park (proj. RKW Rhode Kellermann Wawrowsky). Pięć złączonych prostych, jasnych kubików wprowadziło rytmiczny porządek przy nijakiej ulicy Murawa. Podobny charakter mają dwa jasne prostopadłościany biurowca Cytadela, które zaakcentowały narożnik ulic Winogrady i Szelągowskiej. Dobre proporcje i rysunek elewacji tchną spokojem. Mimo kilku niemodnych detali - biurowiec nadal wygląda świeżo. Parę posesji dalej przybyło mu godne towarzystwo: dwa kameralne obiekty, zwłaszcza pod nr 25 (Easst.com Sterzyński, Sucharski), którego prostotę przełamuje trafna dekompozycja bryły i nieregularny rysunek fasady.

Między wielkimi a małymi biurowcami jest jeszcze "klasa średnia". Nie brak tu perełek. Zagłębie dobrej architektury biurowej (projekty: Insomia) powstało przy ulicy Piątkowskiej. Dynamiczną bryłę grafitowego JET Office idealnie wpisano w trójkątną działkę, silnie akcentując naroże i oś ulicy. Dopracowana, rzeźbiarska bryła budynku jest zaprzeczeniem jego treści: biurowej sztampy. Prosta, spokojna i przemyślana forma drugiego obiektu, pod nr 116, z powodzeniem mogłaby zastąpić kilka niedawnych realizacji śródmiejskich. Prostota i projektowa uczciwość cechują też udaną kolonię biurowców nad Maltą (Litoborski & Marciniak), których proporcje, kompozycję i detal docenić można w pełni, patrząc na sąsiedni, koszarowy kompleks TBS. Wisienką na torcie realizacji biurowych jest Pixel - pierwsza część nowej siedziby Allegro, która zaskakuje kontrastem między prostą fasadą od strony ul. Grunwaldzkiej a zróżnicowanym "rewersem" bryły. To wynik typowej dla warszawskiej pracowni JEMS Architekci dbałości o sens i spójność funkcji z estetyką. Stąd też otwarte patia-tarasy i rozrzeźbienie budynku na zestawione szachownicowo kubiki. Wyjątkowe są także wnętrza - przełamujące nudny stereotyp biurowego open space (proj. Ultra Architects). Byłoby dobrze, gdyby Pixel stanowił silny punkt odniesienia dla projektantów poznańskich biurowców.

Jakub Głaz