Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Na wieki wieków, smacznego!

"Na początku była chuć" - pisał Stanisław Przybyszewski. "Na początku był głód" - zdają się mówić artyści z Teatru Usta Usta. Był, jest i będzie: "na wieki wieków, smacznego!".

"Uczta" Teatru Usta Usta. Fot. M. Zakrzewski - grafika artykułu
"Uczta" Teatru Usta Usta. Fot. M. Zakrzewski

Centralne miejsce sceny to stół. Wielki, pokryty czerwonym obrusem. Wokół niego uwijają się dwaj pomocnicy i maestro - szef kuchni we własnej osobie. Zachłanny, makiaweliczny artysta w swoim fachu, specjalista od wątróbek, móżdżków i koreańskiej wódki z myszy. Z diabelskim błyskiem w oku zaprasza na ucztę.

Czy czegoś się Państwo napijecie na początek? Dziś w menu specjały kuchni ludzkiej: móżdżki, dusze i emocje. Wszystko na sprzedaż i wszystko do zjedzenia. Przygotowane z najlepszych produktów. W karcie do wyboru same dania główne. Jedne pożerają się wzajemnie, inne mniej lub bardziej dobrowolnie oddają się na pożarcie. Stół to scena, scena to stół. Przy stole się je, pije, załatwia interesy, kłóci. Jest również więzieniem, lochem bez dostępu światła. Metaforycznie i całkiem dosłownie. Bierzcie i żryjcie z niego wszyscy.

Problem ma ten, kto nie ma apetytu. W wyścigu po najlepszy kąsek najprawdopodobniej nawet nie wystartował. Patrzy tylko bezwiednie w dal, nie reagując na mamusine "zjedz, bo będziesz głodny". W tym świecie reguły są proste: odczuwać głód to znaczy żyć.

"Uczta" Teatru Usta Usta to nie swobodna wymiana myśli, jak podczas uczty platońskiej z ewentualnym dyskretnym użyciem piórka. To raczej "Wielkie żarcie" Ferreriego. W filmie czterej mężczyźni spotykają się na uczcie, by razem popełnić samobójstwo z przejedzenia. Skutecznie. To był 1973 rok - obraz dosadnie prezentował w soczewce społeczeństwo, którego motorem jest niepohamowana konsumpcja i hedonizm. Witamy w roku 2013! Świat z "Uczty" Ust to świat napędzany przez fizjologiczny głód ciała i umysłu, potrzebę posiadania, której nie można zaspokoić. To wielkie, niepohamowane, zachłanne pożeranie. Mniejszego przez większego, słabszego przez silniejszego. Ale nie tylko z żądzy pieniądza. To również głód emocji, głód przydatności, posiadania celu. Niszczący i nie dający się opanować. To nie chuć napędza świat, to głód. Przykazanie jedenaste powinno brzmieć: nie będziesz ulegał swojemu głodowi.

I niech się Państwu nie wydaje, że po tej uczcie wytrzecie chusteczką kącik ust, zapłacicie rachunek i pospiesznie oddalicie się do swoich domów. O nie! Ciasna przestrzeń Sceny Roboczej sprawia, że my, widzowie siedzimy jak w ciemnej i dusznej piwniczce. Przy centralnym stole, a jednak w cieniu. Uczestniczymy w tej makabrycznej uczcie z drugiego rzędu. Jednak w tej orgii zjadania każdego przez każdego też się nie uchowamy. Nic z tych rzeczy. Sprawne oko szefa kuchni wychwyci naszą przydatność do spożycia. A pomocnicy już ostrzą noże.

To czego się Państwo napijecie na początek?

Natalia Grudzień

  • "Uczta" Teatru Usta Usta Republika
  • spektakl grany na Scenie Roboczej (ul. Grunwaldzka 55)
  • premiera: 14.06