Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

ANIMATOR. Jak dostać Oscara. Krótki przewodnik Rona Diamonda

Jeśli marzysz o Oscarze, zrób film efektowny, ale o nieskomplikowanej fabule i dostępny dla jak najszerszej publiczności. Tak wynika z rad Rona Diamonda, członka Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej. W poniedziałek Diamond opowiedział widzom Animatora o kulisach przyznawania słynnych nagród w kategorii krótkometrażowy film animowany.

. - grafika artykułu
Ron Diamond w czasie prezentacji. Fot. K PICTURES / materiały festiwalu Animator

Ron Diamond jest członkiem Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej od 2002 roku. To organizacja mająca spory wkład w dziedzinę filmu, chociażby przez fakt przyznawania Oscarów. To oczywiście elitarne grono - jej członkiem można zostać przez zaproszenie, ale trzeba wykazać się dorobkiem honorowanym przez amerykański przemysł filmowy, tzn. móc pochwalić się Oskarem, kilkoma nominacjami lub innym "znaczącym wkładem w rozwój kina", jak określił to Diamond. Paweł Pawlikowski, reżyser "Idy", ma więc sporą szansę na dołączenie do tego gremium.

Jak znaleźć się na krótkiej liście?

Członkowie Akademii co roku głosują w kilkunastu kategoriach odpowiadających branży, którą reprezentują. Osoby związane z dziedziną animacji typują krótkometrażowe filmy animowane, które mają szansę uzyskać nominację do Oscara. Najpierw powstaje krótka lista maksymalnie dziesięciu animacji, z których członkowie Akademii wybierają trzy do pięciu filmów nominowanych. Ich tytuły poznajemy w połowie stycznia, gala ogłoszenia zwycięzców, jak wiadomo, odbywa się na przełomie lutego i marca.

Jaki przepis na oscarowy krótkometrażowy film animowany podaje Ron Diamond - producent filmu "Nibbles", który uzyskał nominację w 2004 roku? Ma być efektownie, opowieść musi wciągnąć, a bohaterowie fascynować. Warto zadbać o to, żeby wzbudzić emocje, opowiedzieć osobistą historię. Film musi być oczywiście dopracowany pod względem wizualnym, tak, żeby widz chciał go ponownie obejrzeć. Na liście rzeczy zabronionych widnieje zbytnie wyrafinowanie, zagmatwanie (kryteriów prostoty nie spełniła na przykład animacja Michała Sochy pt. "Laska"), ale też seks czy przemoc. - Oscar nie jest dla filmów niezależnych - podsumował Diamond. Tak skrojony obraz na zainteresowanie głosujących ma około sześciu minut. - Z doświadczenia wiem, że jeśli tego nie zrobi w tym czasie, potem już nie będzie przełomowych momentów mogących zatrzeć pierwsze wrażenie - wyjaśnił producent.

Wyślij film na festiwal

Istnieje też kilka obowiązków formalnych, które należy spełnić. Przede wszystkim trzeba swój film wyświetlić w jednym z kin w Los Angeles. To podobno kosztowna sprawa, więc można postarać się w zamian o nagrodę Student Academy Award, przyznawaną również pod patronatem Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej. Jeśli i to nam nie odpowiada, do udziału w przeglądzie kwalifikuje też uzyskanie nagrody na którymś z kilkudziesięciu międzynarodowych festiwali filmowych - m.in. w Berlinie, Cannes, Wenecji, Locarno, w Polsce na Warszawskim lub Krakowskim Festiwalu Filmowym, a także na specjalizującym się w kinie niezależnym Ann Arbour czy animowanym - Annecy. Ron Diamond na poniedziałkowym spotkaniu zadeklarował, że do listy tych festiwali powinien dołączyć też poznański Animator.

Jeśli jesteś zdeterminowany/a i wciąż czytasz ten tekst, po szczegółowy opis zasad odsyłam do strony internetowej: www.oscars.org.

Natalia Grudzień

  • Festiwal Animator
  • Master Class z Ronem Diamondem: "Pomyśl o Oscarze!"
  • 13.07