Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

AKADEMIA GITARY. Magiczne struny (nie tylko) gitary

Marzenie o pokoju i harmonii dla ludzkości - tak charakteryzuje swą kompozycję "Jerusalem Concerto" włoski twórca Angelo Gilardino. W niedzielę posłuchaliśmy jej w Auli UAM podczas porywającego koncertu inaugurującego tegoroczny festiwal Akademia Gitary.

. - grafika artykułu
Fot. Tomasz Nowak

Wielbiciele gitary klasycznej nie mogli się już doczekać. Zresztą nie tylko oni. Podczas rozpoczętego właśnie festiwalu - który brzmieć będzie przez najbliższe trzy tygodnie w Poznaniu (i innych wielkopolskich miejscowościach) - swe miejsce znajdą też gitara flamenco, mandolina, harfa i inne tradycyjne instrumenty.

W miniony weekend oficjalnie zainaugurowano siódmą edycję Akademii Gitary - jednego z najważniejszych wakacyjnych festiwali. W niedzielny wieczór w Auli UAM wspólny koncert dali izraelski wirtuoz mandoliny Avi Avital i wybitny poznański gitarzysta Łukasz Kuropaczewski. Głównym punktem programu było premierowe wykonanie "Jerusalem Concerto" - utworu napisanego specjalnie dla tych artystów przez cenionego kompozytora Angelo Gilardino. To nie była muzyka "lekka, łatwa i przyjemna", ale wieczór i tak zakończyła owacja na stojąco.

Jak jeden instrument

Angelo Gilardino to włoski kompozytor, który dość wcześnie zakończył bardzo obiecującą karierę gitarzysty, by skupić się na komponowaniu. Gdy Kuropaczewski i Avital zwrócili się do niego o nuty napisanego przezeń przed laty koncertu na mandolinę i gitarę, odpowiedział, że ten utwór jest zbyt prosty i niegodny tak znakomitych wykonawców.

Napisał zatem nowy koncert, bardziej wyrafinowany, z myślą o tych właśnie dwóch wykonawcach. Kompozytor, pełen uznania dla ich interpretacyjnych umiejętności, zadedykował swój koncert Avitalowi i Kuropaczewskiemu, a gdy w trakcie rozmów o utworze pojawiła się kwestia ceny czy zapłaty za tę specjalną kompozycję, Gilardino miał stwierdzić, że to prezent dla wykonawców.

Jego dzieło to utwór pozwalający na szeroką prezentację technicznych umiejętności przez instrumentalistów. Nie jest on jednak skupiony jedynie na warsztatowych kompetencjach interpretatorów. Stanowi on bowiem również próbę dźwiękowej opowieści. Avi Avital pochodzi z Jerozolimy, która jest miastem świętym dla trzech religii, a zarazem od lat symbolem niepokojów, wojen.

"Jerusalem Concerto" to więc swego rodzaju marzenie o pokoju i harmonii w tym mieście - i w świecie - o czym mówił sam kompozytor. W tym kontekście przekonująco brzmi intencja Gilardino, by mandolina i gitara nie były traktowane jako "dwa różne rozmawiające podmioty, ale zasadniczo właśnie jako jeden instrument z bogatsza paletą i szerszym brzmieniem", by zadaniem orkiestry nie było jedynie akompaniowanie solistom, ale by była traktowana jako "wielki kolorowy cień dla instrumentalistów". Tak właśnie było podczas koncertu. Soliści wspólnie, czasem na zmianę, czasem równocześnie, wiedli muzyczny wątek, a orkiestra dopełniała, akcentowała, dobarwiała poszczególne fragmenty dzieła. Znakomitym pomysłem było też krótkie słowne wprowadzenie do utworu, którego dokonali obaj soliści.

Skoro mowa o Avitalu i Kuropaczewskim - wyczuwalna jest jakaś swoista emocjonalna więź między nimi, która cały czas dawała o sobie znać w ich graniu - pełnym radości, emocjonalności, gotowości do współpracy.

Orkiestra i gitara

Znakomicie zaplanowano cały program niedzielnego wieczoru, dzięki czemu kompozycja Gilardino - będąca oczywiście centralnym punktem koncertu - zabrzmiała w intrygującym kontekście.

Na początek orkiestra Teatru Muzycznego, prowadzona przez znakomitego dyrygenta Michała Klauzę, zagrała "Finale molto presto" Franciszka Lessela, zapomnianego dziś dziewiętnastowiecznego kompozytora, ponoć jedynego polskiego ucznia Josepha Haydna. Emocje wzrosły, gdy na scenie pojawił się Łukasz Kuropaczewski, by z prawdziwą pasją zagrać "Koncert na gitarę i małą orkiestrę" Heitora Villi-Lobosa. Warto było słyszeć - oraz widzieć - nie tylko wirtuozowskie umiejętności poznańskiego gitarzysty, ale i jego pełen zaangażowania, emocjonalny styl muzykowania. Kuropaczewski żyje wykonywanym właśnie utworem, z odrobiną emfazy można by powiedzieć, że sam "staje się muzyką", nucąc pod nosem i kołysząc się wraz z melodią, nawet wówczas, gdy gra sama orkiestra. No i naprawdę czaruje umiejętnościami, sztuką opowiadania na gitarze.

Bach na mandolinie

Ostatnim punktem programu, poprzedzającym "Koncert Jerozolimski", był skrzypcowy koncert a-moll Jana Sebastiana Bacha adaptowany na mandolinę przez Avitala. Izraelski muzyk pojawił się na scenie po przerwie wraz z orkiestrą, by w porywającym stylu dać dowód swego interpretacyjnego geniuszu.

Oczywiście, w podobnych przypadkach pojawia się gdzieś "w tyle głowy" pytanie, czy bardziej chodzi tu o sztukę czy o sztuczki. Inaczej mówiąc: na ile karkołomne pomysły przekładania kompozycji na inny instrument wzbogacają samą muzykę, na ile zaś są tylko dowodem fizycznych, technicznych zdolności. W przypadku Avitala tego typu pytanie (podejrzenie) upada jednak bardzo szybko. Dla niego techniczna biegłość nie jest najważniejsza, jest ona tylko niezbędnym warunkiem do tego, by cieszyć się muzyką, by tę radość - czasem nawet uniesienie - przekazywać słuchaczom. I tak właśnie było w niedzielny wieczór, gdy Bachowską kompozycję nagrodziła autentyczna burza braw publiczności zebranej w Auli UAM.

Furia i uśmiech

Osobną częścią wieczoru były bisy, do których oczywiście publiczność zmusiła artystów. Tu mieliśmy już do czynienia z czymś na kształt fiesty: grania pełnego radości, lekkości, z niepohamowaną ekspresją, oczywiście uwzględniającą wybitne umiejętności wykonawców. Ku uciesze słuchaczy obaj wirtuozi wykonali w porywającym duecie "El pano moruno" Manuela De Falli. A potem, gdy po raz kolejny powrócili na scenę, zachwycili krótkimi solowymi popisami. Kuropaczewski wykonał słynne "Asturias" Isaaka Albeniza, a Avital bułgarską pieśń ludową "Bucimis". Publiczność była absolutnie zachwycona - i trudno jej się dziwić.

Jeśli koncert inauguracyjny jest wyznacznikiem poziomu tegorocznego festiwalu, to koniecznie trzeba śledzić kolejne wydarzenia w ramach Akademii Gitary!

Tomasz Janas

  • Akademia Gitary: Avi Avital, Łukasz Kuropaczewski oraz orkiestra Teatru Muzycznego pod dyrekcją Michała Klauzy
  • Aula UAM
  • 17.08