Monika Nawrocka-Leśnik: Kilka miesięcy temu pojawiła się informacja o castingu do spektaklu w Pana reżyserii, który traktować miał o rasizmie. Poszukiwał Pan ludzi o innym kolorze skóry... Jak to się stało, że nasz dramat narodowy stał się uniwersalną sztuką o nietolerancji?
Radosław Rychcik: Wydaje mi się, że w tym przypadku zadziałał jakiś rodzaj suspensu. "Dziady" mogą jednak rzeczywiście okazać się dziełem uniwersalnym, opowiadającym nie tylko naszą historię, ale też historię innych, bardzo podobną do naszej - historię niewolnictwa, upokorzenia, resentymentu. Ten gest jest z naszej strony dość przewrotny, bo uważamy, że "Dziady" mogą opowiadać o segregacji rasowej.
Czyli będzie to zupełnie nowe odczytanie "Dziadów"?
Można tak powiedzieć.
(...)