Pomysł reżysera na opowieść o undergroundowej scenie w głębokiej Rosji oparty został na faktach związanych z tworzeniem się kultowej grupy muzycznej, której liderem był Wiktor Coj (Teo Yoo). Informacje na temat życia muzyków i ich środowiska pochodzą ze wspomnień Nataszy (Irina Strashenbaum) - żony Majka (Roman Bilyk, członek zespołu Zwieri) i bliskiej przyjaciółki Wiktora. Fabuła osnuta została wokół skomplikowanej relacji między trójką bohaterów, której początek przypada na lato 1981 roku. To właśnie wtedy Coj poznaje Nataszę i jej męża - frontmana grupy Zoopark. Dzięki tej znajomości Wiktor i jego kumpel - gitarzysta Aleksiej Rybin wchodzą na leningradzką scenę słynnego Rock Klubu i zaczynają nagrywać pierwsze płyty.
Wszystkie te wątki harmonijnie współgrają z każdym szczegółem zawartym w tle opowieści. Klimat filmu tworzą nie tylko stylizacje bohaterów (przydługie włosy, tanie cygarety, jeszcze tańsze wina), czy wnętrza mieszkań (odrapane tapety, zakurzone okna, duszne pokoje), lecz także całe zawarte w nim - istotne dla "pokolenia x" - rockowe brzmienie. Obok fragmentów kompozycji Kina pojawiają się utwory znanych zachodnich kapel i artystów: Iggy'ego Popa, Velvet Underground czy Lou Reeda, a także wiele elementów składających się na całokształt muzyki tego okresu: okładki płyt Blondie, magnetofony szpulowe i liczne instrumenty.
Oryginalność ujęć zapewnia wpisanie ich w kontekst wynikający z miejsca akcji - ZSRR. Dlatego też koncerty odbywają się pod okiem odpowiednich władz, publiczność siedzi na krzesłach, a jedyną ekstrawagancją, na jaką może sobie pozwolić jest tupanie nóżką. Niektórym przypomni to zapewne słynny koncert Stonesów z 1967 roku, który odbył się w Polsce.
Na uwagę zasługuje także technika montażu, niemal cały film jest czarno-biały, z lekko widocznym ziarnem jak z analogowych zdjęć robionych Zenitem lub Smieną. Pojawiają się w nim jednak kolorowe wstawki, z charakterystyczną estetyką błędu właściwą innym - mocno związanym z Leningradem aparatom - LOMO LC-A.
Jak na film o tematyce muzycznej przystało, oprócz scen mówionych występują także musicalowe ujęcia wykonywane nie tylko przez głównych bohaterów, lecz także dalszoplanowych aktorów: babuszki w chustach czy urzędników w garniturach.
Film ten z pewnością stanowi jedną z najciekawszy propozycji, jaką dla fanów rosyjskiej kinematografii przygotowali organizatorzy festiwalu, na którym jest jeszcze wiele do zobaczenia.
Aleksandra Białek
- Nic Się Tu Nie Dzieje: "Lato", reż.Kiriłł Sieriebriennikow
- kino Rialto
- 10.08
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2018