Powracają z nową energią, w męskim składzie, rezygnując z delikatnych kobiecych wokaliz. Choć zmiany zarówno w ich składzie, jak i muzyce nie powinny nikogo dziwić. Islandzki GusGus to formacja obecna na scenie od niemal dwudziestu lat. Początkowo tworzyli kolektyw twórców zajmujących się szeroko rozumianą sztuką, z czasem wyodrębnili się jako grupa muzyków. W ciągu tych wszystkich lat jedynymi stałymi członkami grupy byli producenci Stephan Stephensen (President Bongo) i Birgir Þórarinsson (Biggi Veira) związani z kolektywem od 1995 roku. Reszta muzyków regularnie się zmienia w zależności od gatunku muzycznego, w którym zespół aktualnie tworzy, i artystycznej wizji producentów. Współpracowała z nimi m.in. Emiliana Torrini, znana u nas głównie dzięki doskonałej płycie "Me and Armini" z 2008 roku.
Jak mało który zespół, GusGus potrafi płynnie przechodzić z jednej muzycznej stylistyki w drugą. Początkowo grali trip-hop, późniejsze płyty zespołu były utrzymane w stylistyce techno, by z czasem przejść w subtelną elektronikę z dodatkiem disco i synth-popu.
Po sukcesie krążka "Arabian Horse" z 2011 roku (zdjęcie na okładkę wykonał polski fotograf Wojtek Kwiatkowski), przyszedł czas na utrzymane w podobnej stylistyce, choć pozbawione orientalnych akcentów "Mexico". To interesujący album, przy którym - według niektórych - można zarówno potańczyć, jak i... popłakać.
Ci, którym udało się zdobyć bilet na ich poznański występ, będą mieli doskonałą okazję, by poznać muzyczną Islandię z nieco innej strony, bo zwykle kojarzona jest głównie z muzykami alternatywnymi i nieco bardziej nostalgicznymi, jak choćby Björk czy Sigur Rós. GusGus to jednak potężna dawka pozytywnej energii i jeden z najlepszych zespołów tworzących muzykę elektroniczną. Nadarzy się więc okazja nie tylko do posłuchania muzyki, ale też do potańczenia i pośpiewania.
Magdalena Brylowska
- Koncert GusGus
- Eskulap, ul. Przybyszewskiego 39
- 20.09, g. 21
- bilety: wyprzedane