Kultura w Poznaniu

Historia

opublikowano:

Mamy w Poznaniu klawesyn, na którym grał Mozart!

Poznańskie Muzeum Instrumentów Muzycznych zakupiło do swojej kolekcji - zaginiony w czasie II wojny światowej i cudem odnaleziony - klawesyn dwumanuałowy, na którym grał... 9-letni Mozart. To jeden z najcenniejszych zachowanych XVIII-wiecznych klawesynów w Europie.

. - grafika artykułu
fot. archiwum Muzeum Narodowego w Poznaniu

Po raz pierwszy poznańskiej publiczności zaprezentowany zostanie podczas Nocy Muzeów - w najbliższą sobotę. Potem czeka go kompleksowa konserwacja. Z czasem trafi na stałą ekspozycję poznańskiego muzeum.

Cenny, cudem ocalały instrument, który wzbogaci kolekcję poznańskiego muzeum, to jeden z pięciu klawesynów, które Burkat Shudi - słynny angielski budowniczy klawesynów - zbudował dla króla Fryderyka II. Jest najstarszym zachowanym egzemplarzem z tej kolekcji (datowanym na 1765 r.) Dzięki zachowanej literaturze i ustaleniom muzykologów wiadomo, że zanim instrument trafił na sale dworskie Fryderyka, grał na nim 9-letni Wolfgang Amadeusz Mozart podczas swego pobytu w Londynie, wiosną 1765 roku. - Przy instrumencie nieraz zasiadał zapewne też sam władca, jego dzieci, a może również sam Carl Philipp Emanuel Bach, syn Jana Sebastiana, który był nadwornym klawesynistą Fryderyka II - mówi Patryk Frankowski z Muzeum Instrumentów Muzycznych. - Carl Philipp Emanuel Bach był nauczycielem dzieci Fryderyka II. Na pewno uczył ich gry na tym właśnie instrumencie. Myślę, że sam też nie odmówił sobie przyjemności zagrania na nim - dodaje.

Burkat Shudi - twórca instrumentu - z pochodzenia Szwajcar, przyjechał do Anglii w wieku 16 lat. Z zawodu był stolarzem, okazało się - wyjątkowo zdolnym. Znalazł pracę w warsztacie budowy klawesynów i bardzo szybko o jego niezwykłym talencie usłyszała cała Europa. Budował klawesyny dla koronowanych głów i znakomitych muzyków tamtego czasu, m.in. dla cesarzowej austriackiej Marii Teresy, księcia Walii, Josepha Haydna, Georga Friedricha Haendla. No i oczywiście dla króla pruskiego Fryderyka II, który zamówił pięć klawesynów do pięciu swoich rezydencji. Klawesyn opatrzony numerem 496 trafił do Zamku Królewskiego we Wrocławiu.

Zanim jednak Shudi wysłał go do Wrocławia postanowił pochwalić się nim przed znawcami. Akurat koncertował w Londynie 9-letni Mozart, cudowne dziecko. Shudi zorganizował jego koncert 16 maja 1765 w swoim salonie. Mały Mozart zagrał na nowiutkim klawesynie. Po tym koncercie Shudi instrument spakował i wysłał do wrocławskiego pałacu.

Stał tam i służył do II wojny światowej. Potem zaginął - pierwotnie muzealnicy myśleli, że został zniszczony w maju 1945 roku, podczas pożaru Zamku. Okazało się że ocalał.

W ubiegłym roku zgłosiła się do poznańskiego muzeum prywatna osoba, która odziedziczyła instrument po ojcu z propozycją sprzedaży. Muzeum bez wahania zakupiło cenny obiekt. - Trafił do nas w nieciekawym stanie. Ale został już zabezpieczony, oczyszczony, główna konserwacja dopiero przed nami - mówi Patryk Frankowski. 

Sylwia Klimek