Już z pierwszych kadrów wyziera coś znajomego - zło wcielone w postać ludzką. Gwałci, torturuje i morduje młode dziewczyny gdzieś na mokradłach. Dwóch detektywów, jeden z nie do końca krystaliczną przeszłością, drugi raczej idealista, tropi psychopatycznego mordercę wśród rybackiej społeczności. Nie jest to jednak amerykańska Luizjana, więc nie jest to też zapowiedź kolejnego sezonu wspomnianego serialu. Zamiast tego Alberto Rodriguez zaprasza nas na seans, w którym, zgodnie z tytułem, stare grzechy mają długie cienie. Mamy oto 20 września 1980 roku. Hiszpania powoli wychodzi z cienia faszyzmu generała Franco. W małym miasteczku, gdzieś na południowym wybrzeżu, gdzie patriarchat trwa w najlepsze, giną młode dziewczyny. Z Madrytu przyjeżdża para, zgodnie z zasadami gatunku niedobranych detektywów, by złapać zwyrodnialca. Policjanci ze stolicy trafiają na mokradła tylko dlatego, że kuzyn matki dziewczyn służył w wojsku z ważnym sędzią, którego poprosił o pomoc. A wojskowi w Hiszpanii Anno Domini 1980 trzymają się ciągle mocno, pomimo upadku junty. Przekonuje się o tym młodszy gliniarz Pedro (Raul Arevalo), który skrytykował w gazecie jednego z generałów i tak trafił na zapomniane odludzie. Jego partner to Juan (Javier Gutiérrez) - dłużej w służbie policyjnej, ale z korupcją na rękach i kto wie czym jeszcze w swoim dossier.

Film Rodrigueza był nominowany na 29. Festiwalu Kina Hiszpańskiego 2015 w 17 kategoriach, wygrał w 10 najważniejszych: film, aktor - Javier Gutiérrez, reżyser, scenariusz oryginalny, aktorka-debiut - Nerea Barros, muzyka, scenografia, kostiumy, zdjęcia i montaż. Na festiwalu w San Sebastian Srebrna Muszla dla najlepszego aktora - Javiera Gutiérreza i Nagroda Jury dla Alexa Catalana za zdjęcia. Imponujące, prawda? Premiera 25 grudnia.

Przemysław Toboła

• "Stare grzechy mają długie cienie"
• reż. Alberto Rodriguez
• Hiszpania 2015
• polska premiera: 25.12