Konkurs jest organizowany od 1955 roku. W jury zasiadają fotografowie z całego świata, lista siedemnastu sędziów zmienia się co roku. W roku 2014 w skład sędziów wchodzili tacy znawcy jak: Michele McNally (przewodnicząca), Pamela Chan, Alessia Glaviano, Donald Weber. Wyścig o nagrodę główną to zażarta walka, naszpikowana adrenaliną i silnymi emocjami. W 2014 roku na konkurs nadesłano aż 97912 prac, nadeszły ze 131 krajów.
W tym roku zwycięska fotografia to praca autorstwa Madsa Nissena, duńskiego fotografa. Zdjęcie przedstawia intymną chwilę pary homoseksualistów, porusza ważny problem życia osób LGBT (lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transseksualistów) w Rosji. Fotografia wywołała szeroką dyskusję na całym świecie i sprowokowała do zastanowienia nad zmaganiami osób homoseksualnych z opresyjnym systemem. Nissen jest fotografem duńskiego dziennika "Politiken", a fotografia zdobyła też nagrodę w kategorii "sprawy współczesne". - Poszukiwaliśmy zdjęcia, które będzie coś znaczyło nie tylko dziś, ale również jutro. Zwycięski obraz pokazuje, co zawodowy fotograf potrafi dokonać w codziennej sytuacji, wyznaczając tym samym profesjonalny standard snucia opowieści o życiu. To sprawa współczesna, to życie codzienne; ma wymowę wiadomości i wydarzenia, a jednocześnie podnosi pewną kwestię w sposób niebanalny i stanowiący wyzwanie. Jest całkiem uniwersalne - mówiła o zwycięskim zdjęciu członkini jury, Pamela Chan.
W tej edycji konkursu pojawił się też silny polski akcent. Kacper Kowalski zdobył nagrodę w kategorii "projekty długoterminowe". Twórca połączył zawód pilota i fotografa, dzięki czemu był w stanie uchwycić odmienną perspektywę postrzegania natury i pejzaży miejskich. Jego projekt nosi tytuł "Efekty uboczne". Fotograf wykonywał je z paralotni, z wysokości 150 metrów nad ziemią, w okolicach Gdyni. Zadał sobie pytanie o naturalne środowisko człowieka. - Moim zdaniem treść fotografii jest mniej istotna niż reakcje, refleksje i myśli, jakie wzbudza w odbiorcy. To trochę tak jakby widz leciał obok mnie, i tak jak ja nie miał żadnej wiedzy o tym, co widzi pod sobą. Zachwyt nad formą będzie zawsze poprzedzał zrozumienie jej treści. Każdy może nadać tym fotografiom swoje własne znaczenie i wypełnić je swoimi ideami. Chciałbym, żeby "Efekty uboczne" stały się punktem wyjścia dla dyskusji o tym, co jest dobre i złe, co jest konieczne, a co jedynie opcjonalne w relacjach między człowiekiem a przyrodą - mówił fotograf o swoim projekcie.
Wystawa w CK Zamek, której wernisaż odbędzie się w najbliższy wtorek, to polska premiera World Press Photo.
Jolanta Kikiewicz
- World Press Photo 2015
- CK Zamek, Sala Wystaw i Hol Wielki
- 29.04 - 21.05, g. 12 - 20
- wernisaż 28.04, g. 19 (Atrium)
- bilety: 10/12 zł