Nie umiem być radosnym poetą

Poezję pisze od lat, jednak większość ludzi kojarzy jego nazwisko wyłącznie z blogiem Make Life Harder, który kilka lat temu zaczął tworzyć z kolegą, Rafałem Żabińskim, i który doczekał się nawet swojego książkowego wydania. Obaj panowie w sieci rozprawiają się z absurdami rzeczywistości i sztucznością świata show-biznesu, punktując ludzkie przywary i śmieszności. Na przykład: "Jakiś czas temu przeczytaliśmy, że Maffashion bierze 25 tysięcy euro za zdjęcie kremu do rąk na Instagramie. A jako że lubimy być na czasie z nowościami, to czym prędzej weszliśmy na Yahoo i sprawdziliśmy, co to jest ten cały Instagram. Otóż co się okazuje, jest to taki Myspace, tylko że ze zdjęciami ludzi, którzy źle znoszą kontakt z rzeczywistością i o wiele lepiej czują się w świecie swoich urojeń".
Ludzie mają mnie za darmozjada
Mimo popularności w sieci Mansztajn stawia na słowo drukowane. Jak sam mówi, internetową twórczość traktuje wyłącznie zarobkowo. Pozwala mu ona spokojnie pisać o tym, na czym naprawdę mu zależy. - Trudno jest wytłumaczyć ludziom, że kiedy siedzisz i gapisz się w ścianę, to tak naprawdę twój mózg pracuje na najwyższych obrotach - mówił na czwartkowym spotkaniu w poznańskim Dragonie.
Z kilkugodzinnej pracy zostaje mu czasem jeden wers, jedno zdanie, a z pięćdziesięciu wierszy ostatecznie tylko pięć wchodzi do książki. - Tomasz Mann powiedział kiedyś, że pisarzowi pisanie przychodzi trudniej, niż wszystkim innym ludziom, i ja się z tym zgadzam - przyznał Mansztajn. - Staram się pracować systematycznie, po prostu siadam i piszę. Wszystko to jest zapośredniczone pracą, bo gdybym czekał na wenę, mógłbym się nie doczekać.
Oswajanie śmierci
W tej chwili najbardziej interesują go sny, ale swoje pierwsze wiersze pisał głównie o śmierci. Mając 14 lat, wracał z przyjacielem z "kosza", kiedy ten powiedział mu, że nazajutrz popełni samobójstwo. - Kiedy się ma naście lat, a w głowie trociny, nie traktuje się takich słów poważnie - wspominał autor na spotkaniu w Dragonie. - Następnego dnia Jacek wyskoczył z dziesiątego piętra. Może to zabrzmi górnolotnie, ale piszę o śmierci po to, żeby nie przestał istnieć już w tamtym momencie.
Po swoim udanym debiucie myślał, że umie pisać poezję. Przy drugiej książce zorientował się, że o pisaniu nie wie prawie nic. - Może to i dobrze, bo kiedy złapiesz jakąś formułę, kończysz się jako autor - zaznaczył. W "Wiedeńskim high-life'ie" chowa się za postacią Siwego, z kolei w "Studium przypadku" reaktywuje "wszystkich słynnych umrzyków": Kurta Cobaina, Sylvię Plath, Paula Celana. - Wydaje mi się, że nikogo nie interesują wynurzenia anonimowego poety z Gdańska. A jeśli swoją myśl włożę w usta Sylvii Plath, od razu nabiera ona dodatkowego znaczenia - tłumaczył poeta. To album konceptualny, w którym każdy wiersz najgłębszy sens zyskuje dopiero w zestawieniu z poprzednim i następnym.
Jak sam przyznaje, pociągają go rzeczy mroczne, ciemne. Raczej śmierć i przemijanie niż skowronki i zachód słońca. Swoje ponure refleksje próbuje opakować w codzienność, którą się bawi. Na pytanie o to, jak radzi sobie z lawirowaniem pomiędzy jasną i ciemną stroną swojej osobowości, pomiędzy żartowaniem z polityków a pisaniem o rzeczach ostatecznych, odpowiada: - Każdy z nas jest jednocześnie taki sam i inny. Inaczej rozmawiasz z babcią, inaczej z przyjaciółmi, a jeszcze inaczej ze swoim chłopakiem.
Swój najsmutniejszy wiersz poświęcił własnemu kotu - Tuwimowi Krótkiej Łapie:
nagła spiekota, w czółko nagła spiekota, małe
piekiełko zrobi się na twarzy. aż przyjdzie dzień
następny i rzeczy poprzestawia, miejscami
dotkliwie, i dźwięk będzie nieznośny w tym
pustym, okrutnym mieszkaniu i odkryjesz
że nie wszystko jest o ludziach, czasem jest
o kotach - i to wystarczy, i będzie piątek
21 czerwca, wciąż najcieplejszy dzień roku.
(Człowiek w pustym mieszkaniu z tomiku Studium przypadku).
Anna Solak
- Festiwal literuFKA: spotkanie z Jakobe Mansztajnem
- klub Dragon
- 10.03
Jakobe Mansztajn - rocznik '82, poeta, bloger, publicysta, były redaktor kwartalnika "Korespondencja z ojcem", współautor cyklicznej imprezy poetyckiej K3 Sopot Slam. Autor książki "Wiedeński high life" (Portret, 2009), za którą otrzymał Wrocławską Nagrodę Poetycką Silesius 2010 w kategorii debiut roku. W grudniu 2014 roku ukazała się jego druga książka "Studium przypadku" (WBPiCAK, Poznań, 2014), za którą otrzymał nominację do nagrody Splendor Gedanesis, a także nominację do Nagrody Poetyckiej im. Wisławy Szymborskiej 2015. Tłumaczony m.in. na francuski, białoruski, hebrajski, angielski, norweski.