Wychowywana jest głównie przez apodyktyczną, surową matkę, która niewiele jej okazuje miłości, dużo za to na nią krzyczy. Zabrania jej spotykania się z chłopcami, jak również słuchania "szatańskiej" muzyki - nieważne, czy to rock, czy gospel. Osamotnioną, wyśmiewaną przez rówieśników dziewczynę przepełnia poczucie winy. Indoktrynowana w domu i w kościele, uważa się za wielką grzesznicę, wstydzi się siebie, odrzuca wszelkie przyjemności, umartwia się, wreszcie wchodzi na drogę autodestrukcji. Postanawia oddać swoje życie w intencji uzdrowienia brata, który wciąż nie mówi, mimo że skończył już cztery lata.
Nagrodzony na festiwalu w Berlinie (za najlepszy scenariusz, a także przez jury ekumeniczne) film pochodzącego z Bawarii Dietricha Brüggemanna składa się z 14 długich ujęć, w których kamera, przeważnie nieruchoma, przygląda się z dystansu życiu Marii. Rozdzielają je plansze oznaczone numerem i nazwą kolejnej stacji drogi krzyżowej (stąd tytuł filmu). Twórcy w żaden sposób nie komentują tego, co oglądamy, nie podsuwają nam jedynej słusznej opinii. Niewątpliwie jednak dzieło prowokuje pytania o religijny fanatyzm, jego wpływ na jednostki, zwłaszcza te najsłabsze, najmłodsze, podlegające władzy swoich rodziców i opiekunów.
Ale Droga krzyżowa skłania także do dyskusji na temat tego, co we współczesnym świecie znaczą świętość i ofiara. Czy przypadek Marii to wyłącznie patologia, czy też jest w nim miejsce na aspekt duchowy i metafizyczny? W dzisiejszej Polsce wszystkie te pytania są tyleż aktualne, co drażliwe, dlatego chłodny z pozoru film Brüggemanna może wywołać gorące emocje. Premiera 26 grudnia.
Bartosz Żurawiecki
- "Droga krzyżowa" ("Kreuzweg")
- Reż. Dietrich Brüggemann
- Premiera 26.12