Przepis zaproponowany przez gwiazdę wieczoru sprowadzić można do kilku podstawowych składników: wystarczy połączyć szacunek dla słowa z wdziękiem i wirtuozerską lekkością oraz mieć dobrą intuicję, bo - co tu kryć - nie każdy wokalista poradzi sobie z poezją. Włodek Pawlik postawił na doświadczenie i klasę - te dwa słowa pasują bowiem do każdego z zaproszonych przez niego gości. Obok zdobywcy Grammy pojawili się: diva polskiej sceny jazzowej Lora Szafran oraz laureat corocznego plebiscytu Jazz Top magazynu "Jazz Forum" w kategorii "Wokalista", Marek Bałata. Wokalne, niekiedy przekomiczne, potyczki tego jakże oryginalnego duetu (chyba każdy, kto opuszczał gmach teatru nucił pod nosem "Albo to nie, albo to tak, albo to tak, albo to nie" z wieńczącego występ "Fandanga"), zapewniły słuchaczom ponad godzinną rozrywkę w wydaniu, jakim nie wzgardziłby nawet najbardziej kapryśny bywalec sal koncertowych. Gdy przekomarzanie się Szafran i Bałata cichło, publiczność uwodził aksamitny głos Andrzeja Seweryna. To właśnie Poznań stał się miejscem, w którym jeden z najwybitniejszych polskich aktorów po raz pierwszy wziął udział w tym projekcie. Tłem dla jego mistrzowskich recytacji były improwizacje Włodka Pawlika, który odwiedził nasze miasto po 20 latach.
Kompozycje zaprezentowane w ramach koncertu "Struny na ziemi" stanowią najlepszy dowód na to, że dobra poezja nie ma daty ważności. Teksty z późnych tomów Iwaszkiewicza okazały się zadziwiająco aktualne, uniwersalne. Włodek Pawlik - za co jestem mu bardzo wdzięczna - nie postawił jednak poecie kolejnego pomnika, lecz ukazał szeroki wachlarz tematów poruszanych przez tę barwną, a zarazem nadal kontrowersyjną, postać z panteonu twórców literatury XX wieku.
Okazuje się zatem, że z tą poezją sprawa jest o wiele prostsza niż by się mogło wydawać. Skoro wieczór z - przecież nie zawsze łatwo przyswajalną - twórczością Jarosława Iwaszkiewicza może przeminąć tak szybko i przyjemnie - to znaczy, że warto, ba! należy po nią sięgać, bez obawy o reakcje widowni. Miejmy nadzieję, że inni polscy muzycy, zachęceni sukcesem naszej nowej chluby narodowej (po Komedzie, Możdzerze, Dudziak i Stańce), również przychylnym okiem spojrzą na polską lirykę - zwłaszcza, że przecież jest z czego wybierać.
Karolina Gumienna
- Koncert Włodka Pawlika "Struny na ziemi"
- Teatr Wielki
- 6.10