Kultura w Poznaniu

Teatr

opublikowano:

Verdi komiczny, czyli co ma Falstaff do Gerarda?

Gigant włoskiej opery romantycznej dość długo zabierał się za napisanie dzieła komicznego. I choć "Falstaff" nie tryska humorem a'la Rossini, to wyrafinowany żart Verdiego zapewnił dziełu nieśmiertelną sławę. Od piątku - w poznańskiej operze.

. - grafika artykułu
Plakat towarzyszący premierze

Większość z licznych premier Teatru Wielkiego w Poznaniu z czasów poprzedniego dyrektora - Michała Znanieckiego określało się mianem raczej kontrowersyjnych. Od każdej reguły są jednak wyjątki - w tym zaś wypadku stanowi go "Lady Makbet Mceńskiego Powiatu" Dymitra Szostakowicza. Spektakl pozytywnie oceniany przez krytykę, podobający się publiczności i - przede wszystkim - z niekłamaną przyjemnością wykonywany przez zespół Opery. W czym tkwi tajemnica sukcesu? Być może w osobie dyrektora artystycznego, Gabriela Chmury, który jest nie tylko wirtuozem instrumentu nazywanego orkiestrą, ale także znakomitym, mądrze planującym przywódcą.

Rozmyślne działanie duetu Borowska-Chmura dało się wyraźnie zauważyć w kończącym się właśnie sezonie artystycznym. Październikowa premiera "Cyganerii" Pucciniego oraz zaplanowana na najbliższy piątek "Falstaffa" Verdiego, mają szansę stać się oczyszczającą odmianą po nowatorskich koncepcjach repertuarowych poprzedniego dyrektora. Obaj kompozytorzy stanowią podstawę piękna włoskiej opery, której trudno nie jest darzyć szczerym i gorącym uczuciem.

Najświeższa poznańska premiera nie będzie jednak wyciskała łez - no, chyba, że te śmiechu i rozbawienia. "Falstaff" słynie bowiem nie tylko jako ostatnia, ale także jedyna komiczna opera słynnego Włocha. Libretto Arrigo Boito, oparte na szekspirowskich "Wesołych kumoszkach z Windsoru" i "Henryku IV" dzięki zdolnościom literacko-muzycznym autora (Boito parał się także komponowaniem, co więcej - tworzył nawet własne opery!) doskonale zespala się z melodią języka włoskiego i jej kształtem nadanym przez Verdiego. Trzy akty, dziesięciu charakterystycznych bohaterów, chór - to wszystko daje sporo pole do popisu reżyserowi, Tomaszowi Koninie. Zwłaszcza, że ten zdaje się mieć nie tylko bogate doświadczenie, ale także spójną i konkretną wizję swoich realizacji - czego dowodem (mam nadzieję) stanie się autorska scenografia oraz kostiumy Koniny. Zresztą, co do wizji właśnie: intuicja podpowiada mi, że tekst reżysera o "znanym na całym świecie francuskim aktorze z rosyjskim paszportem" dostępny na stronie internetowej Teatru Wielkiego to nie tylko abstrakcyjne rozważanie. Ten wątek w kontekście angielskiego dworu Henryka IV (śpiewającego po włosku!) może sprawić nam nie lada niespodziankę.

Interesująco zapowiadają się także soliści, zwłaszcza dwóch śpiewaków gościnnych: Mark Morouse (czyli tytułowy Falstaff) i Helena Zubanovich (jako Pani Quickly). Nie zabraknie oczywiście i naszych najlepszych: Jerzego Mechlińskiego (również jako Falstaffa), Barbary Kubiak, Galiny Kukliny, Piotra Friebe, czy Andrzeja Ogórkiewicza.

Całe przedsięwzięcie poznańskiej Opery zapowiada się na prawdziwą gratkę dla melomanów. Warto więc w najbliższy piątek udać się do gmachu przy Fredry, by odkryć, co łączy angielskiego szlachcica z Gerardem Depardieu i... Kleopatrą. I nie napiszę już ani słowa więcej - tego trzeba doświadczyć osobiście!

Malwina Kotz

  • "Falstaff" Giuseppe Verdiego
  • opera komiczna w trzech aktach 
  • libretto: Arrigo Boito na podstawie dramatów "Wesołe kumoszki z Windsoru" i "Henryk IV" Williama Szekspira
  • Teatr Wielki w Poznaniu
  • kierownictwo muzyczne: Gabriel Chmura
  • reżyseria i scenografia: Tomasz Konina
  • premiera: 21.06, g. 19