Kultura w Poznaniu

Rozmowy

opublikowano:

Znudzili mi się psychopaci

- Pomyślałam o starym dobrym kryminale, w którym śledztwo przychodzi prowadzić amatorom, zwykłym ludziom, przypadkowo wciągniętym do sprawy. Chciałam, aby to były osoby związane ze sztuką, ale o bardzo różnym podejściu do życia i spojrzeniu na świat - mówi Joanna Jodełka* o swojej najnowszej książce Córka nieboszczyka, rozpoczynającej serię Siostry Raj.

Autorka w białej koszuli pozuje na tle bibliotecznego regału ze zbiorami masońskimi. Wszystkie książki są stare, mają niebieskie i granatowe grzbiety. Na stole po lewej stronie leży czaszka. - grafika artykułu
Joanna Jodełka na tle Pracowni Zbiorów Masońskich w Bibliotece Uniwersyteckiej, fot. archiwum prywatne

W polskiej literaturze kryminalnej najczęściej mamy do czynienia z mrocznymi klimatami, makabrycznymi zbrodniami i równie mrocznymi bohaterami o pokręconym życiu i trudnej psychice. Fabuła Córki nieboszczyka zmierza w inną stronę.

Znudzili mi się psychopaci. Trochę za dużo już miałam tego mroku, który zmęczył mnie jako czytelniczkę i jako autorkę. Chciałam napisać coś lżejszego, nie patrząc przez pryzmat brudnych, zaskórnych spraw, bo tak świat nie wygląda. Z racji swojego wykształcenia i zainteresowań mam inklinację do pisania o historii i historii sztuki, ale czytelnicy coraz rzadziej sięgają po książki historyczne. Pomyślałam więc, że połączę te rzeczy z kryminałem, do którego wprowadziłam między innymi pracownię zbiorów masońskich, malarstwo Anny Rajewskiej czy potencjalnie nieatrakcyjną dla kryminału Bibliotekę Uniwersytecką.

Temat masonerii, związanych z nią faktów i mitów, nie występuje często w polskiej literaturze. Masoni byli już wcześniej w orbicie Twoich zainteresowań?

Zafascynowała mnie ostatnio epoka, do której wcześniej za bardzo nie wnikałam, czasy króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, Konstytucji 3 maja, a masoni zawsze mnie interesowali. Poznałam osobiście głównego polskiego masona - prof. Tadeusza Cegielskiego, miałam okazję słuchać jego wykładów, czytać o symbolice masońskiej, oglądać zbiory masońskie w Ciążeniu. Wokół tego budowałam konwencję powieści i postaci głównych bohaterek. Nie chciałam pisać kolejnego kryminału z policjantami. Jest tam co prawda postać byłego policjanta, ale w innym ujęciu.

"Siostry Raj - kryminalny duet, jakiego dotąd nie było!" - można przeczytać na stronie Twojego wydawcy. Co takiego wyróżnia bohaterki próbujące rozwikłać kryminalną zagadkę?

Pomyślałam o starym dobrym kryminale, w którym śledztwo przychodzi prowadzić amatorom, zwykłym ludziom, przypadkowo wciągniętym do sprawy. Chciałam, aby to były osoby związane ze sztuką, ale o bardzo różnym podejściu do życia i spojrzeniu na świat. Tycjana jest konserwatorką dzieł sztuki, Angelina charakteryzatorką teatralną. Poznają się na pogrzebie ojca, bibliotekarza z Pracowni Zbiorów Masońskich. Siostry Raj są skazane na współpracę ze sobą, wykorzystują swoją wiedzę i profesję, uzupełniają się.

Akcja powieści dzieje się we współczesnym, rzeczywistym Poznaniu, bohaterowie pojawiają się w prawdziwych, istniejących miejscach. Na przykład na Sołaczu, w Bibliotece Uniwersyteckiej.

Lubię Sołacz, uspokajam się tam. Szukając miejsca zamieszkania dla bohaterek, wybrałam plac Spiski, którego nazwa co prawda pochodzi od Spisza, ale dobrze brzmi w konwencji kryminału. Biblioteka Uniwersytecka jest dla mnie bardzo ważnym miejscem, spędziłam tam mnóstwo czasu. Jej czytelnia jest magiczna, tracę tam kontrolę nad czasem. Ten budynek od samego początku jest biblioteką, jego funkcja nigdy nie uległa zmianie.

Córka nieboszczyka jest początkiem serii o siostrach Raj. Zdradzisz, co będzie w kolejnych książkach?

Mam w planach kolejne części i jeśli świat się nie zawali, z pewnością się ukażą. Druga część ma nosić tytuł Pamiętnik karła, a związana będzie z rękopisami i z biżuterią sarmacką. W trzeciej części, Taniec śmierci, mam zamiar przenieść się do baroku i zabawić się trochę portretem.

Czy siostry Raj i inni bohaterowie książki byli wzorowani na jakichś konkretnych osobach?

Nigdy nie jest tak, że tworzę postać mającą dokładny odpowiednik w rzeczywistości. Z drugiej strony swoje powieści lepię z wiedzy, którą posiadam. Nie piszę z kosmosu, ale i tak wszystko jest przefiltrowane przez mój odbiór.

Czytając Córkę nieboszczyka, miałem od razu te sceny przed oczami, jak w filmie. Filmowcy nigdy nie chcieli adaptować Twoich książek?

Mam satysfakcję, jeśli mój sposób pisania tak przemawia do wyobraźni. Propozycji filmowych na razie nie było, kiedyś jedynie rozmowy dotyczące Polichromii. Ale wszystko przede mną, cieszyłabym się, jak każdy autor, z takiej możliwości, więc trzymajmy kciuki.

Rozmawiał Mateusz Malinowski

*Joanna Jodełka - absolwentka historii sztuki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jej debiutancka powieść Polichromia (2010) została uhonorowana Nagrodą Wielkiego Kalibru na Międzynarodowym Festiwalu Kryminału we Wrocławiu. Jest autorką: Grzechotki, Kamyka, Kryminalistki, Wariatki, za którą otrzymała wyróżnienie na festiwalu Kryminalna Piła. Do tematu sztuki autorka powróciła w powieści fantasy Ars Dragonia i wyróżnionej na Warszawskim Festiwalu Kryminału książce 2 miliony za Grunwald. Autorka przewodnika poświęconego zabytkom województwa wielkopolskiego Na ratunek aniołom, diabłom, świętym i grzesznikom oraz napisanego z okazji stulecia poznańskiego uniwersytetu Rektorskiego czeku. Przewodnicząca jury konkursu literackiego Poznań Fantastyczny.

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020