Kultura w Poznaniu

Rozmowy

opublikowano:

Wyspa jest istotnym elementem mapy

Mały, jasny lokal na jednym z podwórek przy ul. Święty Marcin. Dużo światła, wygodna kanapa, książki. Czytelnia? Tak, wyjątkowa. Ostrøv to pierwsza w Poznaniu czytelnia książki artystycznej. O charakterze miejsca i przyszłych planach z jej twórcami, Grigorim Popovem i Krystianem Daszkowskim, rozmawia Aleksandra Skowrońska.

. - grafika artykułu
Inauguracja działalności czytelni, fot. materiały Ostrova

Ostrov znaczy "wyspa". Czy, podobnie jak wyspa, jesteście wyjątkowi i nieco osamotnieni w działalności mającej na celu popularyzowanie wiedzy o książce artystycznej?

Grigory Popov: Książka artystyczna jest nadal tematem niszowym, jednak w ciągu ostatnich kilku lat zdobywającym coraz większą popularność. Nie chcieliśmy, żeby nazwa "Ostrøv" wiązała się z odosobnieniem. Nawiązujemy do lokalnej tradycji i jesteśmy po prostu Ostrovem na Świętym Marcinie. Nazwa, o którą pytasz, wywodzi się z próby znalezienia słowa zrozumiałego w większości języków słowiańskich, a takim jest właśnie ostrov. Dodatkowo, przekreślone "o", które jest też naszym logo, w języku duńskim także oznacza wyspę.

Krystian Daszkowski: Możemy nazwać się "wyspą" wśród księgarni, które nie posiadają w swoich zasobach książki artystycznej. Każda wyspa jest jednak istotnym elementem mapy. (śmiech)

G.P.: Nie czujemy się osamotnieni w działaniu - mamy duże wsparcie od naszych znajomych, też współtworzących świat artystyczny. Widzimy też, że prawie codziennie powstają nowe artystyczne ziny, którymi też się zajmujemy. To bardzo napędza do pracy.

Czyli nie tylko książka stanowi centrum waszych zainteresowań?

G.P.: Interesujemy się publikacjami, historiami, fabułami prezentowanymi na papierowym nośniku: książką, komiksem, zinami.

K.D.: Nie tylko. Mamy teraz w Ostrøvie pracę Katarzyny Bogusz, która nie jest ani książką, ani zinem. To niezwiązane ze sobą kartki papieru pokryte pismem niemożliwym do odczytania, odkodowania. Jednocześnie samo pojęcie "książka artystyczna" też może nieść ze sobą duży bagaż - długo zastanawialiśmy się wspólnie nad tym, jakiego określenia użyć, by opisać to, czym się zajmujemy.

G.P.: Samo sformułowanie "artystyczny" niesie ze sobą ciężar przeszłości: wizję wielkiego natchnionego artysty. Staramy się jednak jakoś sobie z tym ciężarem radzić (śmiech).

Czy planujecie także działania otwierające waszą przestrzeń na społeczność lokalną?

G.P.: Na październik zaplanowaliśmy organizację warsztatów introligatorskich - będą prowadzone przez nas lub zaproszonych przez nas gości. Warsztaty będą otwarte, nie będzie żadnych ograniczeń wiekowych lub innych.

Zamierzacie działać zupełnie niezależnie czy planujecie nawiązanie współpracy z np. organizacjami pozarządowymi?

K.D.: Na razie działamy samodzielnie - być może nawiążemy współpracę z jedną lub kilkoma organizacjami. Jednak te działania należą jeszcze do strefy planów, które realizować zaczniemy dopiero od października. W tym momencie współtwórcy Ostrova - bo nie działamy jedynie we dwójkę - są w różnych miejscach na świecie. Jak tylko zespół zbierze się w jednym miejscu, będziemy planować przyszłość.

Czego można spodziewać się w Ostrovie w najbliższej przyszłości?

K.D.: W najbliższej przyszłości planujemy wydarzenia dookoła książki, tekstu, self-publishingu. Chcemy pokazywać twórczość innych oraz to, co sami tworzymy. Do planów na najbliższy czas należą też wspomniane warsztaty.

Rozmawiała Aleksandra Skowrońska

Ostrøv - pierwsza w Poznaniu czytelnia książki artystycznej. Mieści się przy ul. Święty Marcin 25. Tworzą ją: Grigory Popov, Krystian Daszkowski, Katarzyna Wąsowska i Karol Kołodziejczyk.