Kultura w Poznaniu

Rozmowy

opublikowano:

Wędrujące spojrzenie

- Studia z historii sztuki nauczyły mnie przede wszystkim "patrzeć" oraz rozumieć to, na co się spogląda. Takie umiejętności otwierają nowe możliwości, zaczynasz baczniej przyglądać się detalom kamienic, postumentom pomników, kubaturze budynków, co wcześniej umykało - mówi Arkadiusz Krawczyk*, literaturoznawca i historyka sztuki, z okazji Światowego Dnia Architektury.

. - grafika artykułu
Arkadiusz Krawczyk, fot. archiwum prywatne

Gdy wyjeżdżamy na urlop, lubimy zwiedzać i przyglądać się uważnie miejscowej architekturze, a na co dzień mijamy unikatowe, poznańskie budynki, w ogóle nie zwracając uwagi na ich piękno. Odwracając sytuację - czy są w Poznaniu miejsca, które szczególnie zachwycają cudzoziemców lub przyjezdnych z innych miast?

Tak, zdarzają się wybory łatwiejsze i trudniejsze do przewidzenia. Na przykład moja znajoma z Kanady wymienia Collegium Maius - budynek ma ponoć najwygodniejsze schody w całym Poznaniu! Wspominała także kolorowe kamienice na Starym Rynku, katedrę na Śródce oraz zamek cesarski. Z kolei koleżance z Portugalii najbardziej w pamięci utkwił Sołacz jako dzielnica, która sprawia wrażenie położonej poza miastem. Dużo tam specyficznej zabudowy, przeważa zieleń i jest zadziwiająco cicho.

Czy masz swoją ulubioną poznańską dzielnicę?

Kiedyś powiedziałbym, że tak, ale teraz wędruję przez tak różne części miasta i tak wiele rzeczy przykuwa moją uwagę, że trudno mi na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć. Studia z historii sztuki nauczyły mnie przede wszystkim "patrzeć" oraz rozumieć to, na co się spogląda. Takie umiejętności otwierają nowe możliwości, zaczynasz baczniej przyglądać się detalom kamienic, postumentom pomników, kubaturze budynków, co wcześniej umykało. Dostrzegasz i odkrywasz piękno w miejscach, które wydawały ci się znane na pamięć.

Od ponad roku prowadzisz bardzo interesujący cykl wykładów dla seniorów w Stowarzyszeniu mali bracia Ubogich, dużo uwagi poświęcacie tam architekturze?

Przede wszystkim o architekturze rozmawiamy przy obiekcie, co o wiele bardziej pobudza do dyskusji. W ten sposób zwiedzamy kościoły, gdzie uczymy się m.in. czytać plany budowli, rozpoznawać i nazywać poszczególne detale architektoniczne. Bardzo ważnym elementem tych wspólnych spotkań jest atmosfera - nieformalna i sprzyjająca refleksji. Seniorki, bo głównie panie biorą udział w tych wycieczkach, lubią dyskutować i wspominać. Przypominają sobie, że tu były kiedyś na ślubie, tu na czyjejś komunii, a tam wypatrzyły swojego pierwszego chłopaka!

Ostatnio, z powodu pandemii, biura i organizacje turystyczne zaczęły nakręcać popularność tzw. zwiedzania online. Czy uważasz, że taka wirtualna forma zwiedzania ma sens? Czy jest w niej coś, co może pozytywnie zaskoczyć?

W jakiejś części na pewno, nigdy jednak w pełni nie umożliwia dostrzeżenia tektoniki budowli czy różnych detali w perspektywie całości. Nie pozwala także skonfrontować człowieka z architekturą. Z drugiej strony, umożliwia ciekawe eksperymenty! Jakiś czas temu w Stowarzyszeniu Historyków Sztuki, do którego należę, jedna z uczestniczek, na co dzień mieszkająca we Francji, prezentowała interesujące urządzenie. Nazwa się HistoPad, potrafi m.in. odtwarzać wygląd dawnych wnętrz, które dziś pozbawione są świetności, pokazuje ich wygląd na przestrzeni różnych wieków, zawiera także szereg ciekawostek z zakresu kultury i sztuki. Ten sposób oprowadzania jest już dostępny we francuskich muzeach, gdyby dało się go przenieść na architekturę, wtedy byłby to zupełnie inny wymiar zwiedzania online.

Na co dzień, jako pracownik Biblioteki Raczyńskich, opiekujesz się także Mieszkaniem-Pracownią Kazimiery Iłłakowiczówny i badasz historię tej poznańskiej poetki. Czy interesowała się poznańską sztuką i architekturą?

Iłłakowiczówna miała niesamowity dar obserwacji. Potrafiła patrzeć głębiej, odważniej i przenikliwiej na otaczający ją świat. O samym Poznaniu napisała sporo, a jeden z jej wierszy, zatytułowany Leciutkie abecadło dla wycieczek po Poznaniu, można potraktować nawet jako poetycki przewodnik po mieście. Zwróciłbym jednak uwagę na inny utwór o znaczącym tytule Matka Boska Pominięta, w którym Iłła wymienia wizerunki maryjne znajdujące się w farze, przy parafii św. Marcina oraz na ulicy Klasztornej, co swego czasu mnie zaskoczyło. Sięgając pamięcią do różnych lektur i swoich spacerów, skojarzyłem kilka rzeźb wkomponowanych w budynki na tamtejszej ulicy. Iłłakowiczówna pisała o Matce Boskiej z Dzieciątkiem jako "w gruzach czuwającej". Jak się okazuje, w narożniku probostwa fary wkomponowana była rzeźba z przedstawieniem Bożej Rodzicielki wraz z małym Jezusem, która przetrwała wojnę nietknięta! Poetkę przeraża i głęboko porusza Jej samotność i trwanie w zniszczonym pejzażu powojennego miasta. Być może, już po przybyciu do Poznania w 1948 roku, Iłłakowiczówna widziała tę rzeźbę wśród ruin.

Czy szczególnie cenisz historię którejś z poznańskich budowli? Ja na przykład, jako niepoznanianka z pochodzenia, dopiero niedawno poznałam smutne dzieje synagogi na rogu ulic Wronieckiej i Stawnej.

To fakt, żydowskie dziedzictwo miasta, a szczególnie budynek dawnej synagogi, czeka na właściwe zainteresowanie. Według doniesień prasowych został w ubiegłym roku sprzedany przez gminę żydowską i jest obecnie w posiadaniu prywatnego inwestora. W Poznaniu jest wiele niesamowitych budowli, jak chociażby kantor Krzyżanowskiego na Garbarach, willa Flora przy ulicy Grunwaldzkiej czy Okrąglak na Fredry. Mnie jednak szczególnie interesuje to, co można było dostrzec, patrząc ku górze... Mam tu na myśli chociażby pierwotną wieżę zamku cesarskiego, kopułę synagogi, attyki wielu secesyjnych kamienic, wieżę kościoła św. Marcina. Ta ostatnia została ponoć celowo zniszczona, bo stanowiła dobry punkt obserwacyjny na poznańską cytadelę w czasie II wojny światowej.

A kamienice i inne budowle mieszkalne, które nadal nam służą? Może powinniśmy przyglądać im się częściej, dostrzegać ich unikatowość?

Poznań jest bardzo reprezentacyjny i pod tym względem szczególne wrażenie robią na mnie nawiązania do historyzmu XIX wieku i secesji. Intrygująca jest ulica Matejki, różne zakamarki Wildy, Garbary. Niejednokrotnie jeździmy w różne miejsce tramwajami, zaczytani czy zamyśleni, może warto przyjrzeć się mijanym budynkom? 1 lipca świętujemy Światowy Dzień Architektury - niech to będzie dla nas wszystkich okazją do rozejrzenia się po miejscach, które wydają się dobrze znane, a mogą skrywać niejeden sekret.

Rozmawiała Izabela Zagdan

*Arkadiusz Krawczyk - literaturoznawca i historyk sztuki, doktorant w Zakładzie Literatury Romantyzmu UAM w Poznaniu. Stypendysta Fundacji im. Maurycego Mochnackiego. Obecnie pracownik Muzeum Literackiego Henryka Sienkiewicza i Mieszkania-Pracowni Kazimiery Iłłakowiczówny. Pasjonuje się architekturą.

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020