Kultura w Poznaniu

Rozmowy

opublikowano:

Kultura okazała się dzielna

Laureatki tegorocznego Plebiscytu miesięcznika IKS i portalu Kulturapoznan.pl - Maria Górna*, Alicja Szeluga** oraz Joanna Pańczak*** - opowiadają nie tylko o wyzwaniach mijającego roku, ale także o nadchodzących projektach i nowych formach docierania do odbiorców.

. - grafika artykułu
Maria Górna, Joanna Pańczak oraz Alicja Szeluga, fot. materiały prasowe

Mamy ponowne zamrożenie kultury. Czym według Pań różnią się działania kulturalne w sieci od tych podejmowanych w żywym kontakcie z widzem? Czy stawiają przed ich twórcami więcej wymagań, czy jedyną różnicą jest zmiana narzędzi działania?

Maria Górna: Przede wszystkim właśnie tym brakiem realnego spotkania z odbiorcami, które jest fundamentem kultury. Spotkanie, wspólne bycie, doznanie konkretnych emocji - tego nie można osiągnąć przez ekran - nie mówimy tu oczywiście o filmie. Szczególnie trudno wywołać w ludziach potrzebę uczestnictwa w kulturze po wielu godzinach spędzonych przy komputerze w ramach zajęć szkolnych, uczelnianych, na wideokonferencjach czy w pracy zdalnej po prostu. Do czasu obecnej pandemii uczestnictwo w kulturze oznaczało także wyjście do innej przestrzeni. Dokąd dziś mamy wyjść? Do innego okienka na ekranie?

Alicja Szeluga: Jedną z form pandemicznej działalności chóralnej jest - obok koncertów online - tworzenie chórów wirtualnych. Uczestniczący w nich chórzyści nagrywają utwory, śpiewając partie swojego głosu. Rejestracja odbywa się w warunkach domowych, najczęściej przy pomocy telefonów komórkowych. Te nagrania następnie montowane są w całość i upubliczniane w sieci. To widoczny, bardzo ważny ślad pracy chórzystów, ich muzycznej aktywności podczas pandemii.

Działania online wymagają więcej od samych wykonawców. W przypadku chóru to samodzielna praca członków zespołu w domu, próby online, nagrywanie wykonywanych utworów. Wiele chórów amatorskich nie jest w stanie sprostać tym wymaganiom. Śpiewanie w domu, do mikrofonu, w obecności innych członków rodziny, nawet jeśli znajdują się oni za ścianą, jest dla wielu chórzystów wyzwaniem nie do sprostania. Dlatego wiele zespołów musiało podjąć decyzję o zawieszeniu swojej działalność na czas epidemii. Istnieje poważna obawa, czy przedłużająca się pandemia nie spowoduje rozpadu wielu zespołów chóralnych.

Kluczowym problemem, zwłaszcza dla młodych wykonawców, takich jak np. moje chórzystki, jest brak kontaktu z widzem czy słuchaczem podczas koncertów online. Śpiewanie do pustych krzeseł różni się zdecydowanie od muzykowania przed żywo reagującą publicznością. Właśnie ze względu na brak publiczności zdecydowałam się odwołać koncerty najmłodszych grup chóralnych, które miały odbyć się na początku listopada. Młodsze dzieci potrzebują żywego kontaktu ze słuchaczem, inaczej wówczas się mobilizują i prawdziwiej kreują muzykę.

Joanna Pańczak: Wiele zależy od medium, jakim posługują się na co dzień artystki, animatorzy kultury, kuratorki. Część z nich tworzy do sieci, więc lockdown nie wpłynął znacząco na ich pracę i relacje z odbiorcami. Sama mogę powiedzieć więcej o działaniach, które najczęściej współpraktykuję w Generatorze Malta czy Mikro Domu Kultury Lotaryńska 6 - tych blisko ludzi, lokalnych, opierających się na wspólnym byciu tu i teraz, wytwarzaniu relacji, spontaniczności. To wszystko trudno osiągnąć poprzez sieć. Powoli uczymy się, jak sobie z tym niedoborem radzić, środowisko kultury jest bardzo kreatywne! Choć myślę, że w dyskusji online-offline dla wielu z nas najbardziej przejmująca jest trudna sytuacja, w której znaleźli się mieszkańcy i mieszkanki, z którymi dotychczas byliśmy w kontakcie, bo przychodzili do nas na wydarzenia, byli sąsiadami, przechodząc obok, wpadali do instytucji, którą tworzymy. Lockdown pozbawił wielu z nich pracy, oderwał od bliskich, wywołał trudne emocje, zaskoczył ich bez narzędzi albo umiejętności do komunikowania się online. A my straciliśmy z nimi kontakt, bo jesteśmy zamknięci.

Ale i na to są sposoby. Niezwykłym działaniem, które nieprzerwanie trwa od wiosny, jest Długi stół Poznań - akcja gromadzenia warzyw i owoców od lokalnych sprzedawców i dzielenia ich pomiędzy osoby najbardziej potrzebujące, którą współtworzą członkinie Zielonej Grupy, na co dzień prowadzące Dom Sąsiedzki na Dębcu. Z potrzeby bycia w relacji z odbiorcami muzyki powstało internetowe narzędzie interaktywne Maszyna Koncertowa, zainicjowane przez nominowanego do tytułu Człowieka Kultury Rafała Zapałę oraz Jana Skorupę. W dyskusji online-offline konieczne jest też zwrócenie uwagi na niełatwą sytuację, w jakiej znalazły się same twórczynie i twórcy kultury, którym lockdown uniemożliwił realizację zaplanowanych projektów. Walcząc o swoje prawa, stworzyli Apel wielkopolskich artystek i artystów. Wiele instytucji kultury czy większych NGO-sów, jak choćby Fundacja Malta czy "Czas Kultury", odpowiedziało na apel, przekazując część swoich budżetów na stypendia lub otwarte nabory. To charakterystyczne dla środowiska twórczego, że z momentów kryzysowych rodzą się rzeczy piękne i mądre.

Nie zapominam jednak o tym, że często bierzemy sprawy w swoje ręce, gdy zawodzą władza i system. Pandemia unaoczniła wielu z nas - mam nadzieję, że także decydentom - że, nawiązując do słów architektki Ireny Bauman, "To wartości mają kształtować system, a nie odwrotnie". Jakie to wartości? Troska, solidarność, sprawiedliwość społeczna i ekologiczna. Staram się na nich opierać działania, które programuję.

Czy w najbliższym czasie planują Panie nowe formy spotkania z widzami za pomocą narzędzi wirtualnych?

M.G.: Tak. Jesteśmy właśnie w trakcie trwania 5. edycji naszego festiwalu, który w tym roku odbywa się w ramach 7. Mediations Biennale Polska "Horyzont Zdarzeń". Dzięki współpracy z Poznańskim Centrum Superkomputerowo-Sieciowym festiwal w całości odbywa się online. W programie prezentujemy sześć słuchowisk, które powstały przez te cztery lata, a także trzy premiery, w tym słuchowisko na podstawie Starego radia - wszystko gra! Elizy Piotrowskiej w reżyserii Anny Szamotuły. Wspomniane słuchowiska dostępne są na kanale YouTube Festiwalu Słuchowisk.

Drugim projektem, w którym bierzemy udział, jest program Kultura w sieci, w ramach którego także bezpłatnie udostępniamy nasze słuchowiska na platformie Soudcloud jako Festiwal Poznań Słuchowisk. Tam słuchowiska będą dostępne aż do końca lutego.

A.Sz.: Już niebawem ukaże się nasza nowa płyta CD Skowronki Live zawierająca zapis dwóch koncertów chóru, które odbyły się tuż przed wybuchem pandemii. To również forma spotkania muzycznego ze słuchaczami. W pierwszym okresie izolacji, kiedy pandemia zaskoczyła nas wszystkich, poruszaliśmy się w sieci po omacku, usiłując wypracować nowe formy funkcjonowania, które dałyby nam namiastkę kontaktu z publicznością. Obecnie, bogatsi o zdobyte wówczas doświadczenia, swobodniej poruszamy się w sieci. Przed nami kolejne projekty wirtualne z udziałem wszystkich grup chóralnych, począwszy od najmłodszych 7-8-letnich dziewcząt, po najstarszą grupę Skowronków. Wkrótce w sieci pojawią się wideoklipy świąteczne nagrane w domach chórzystek. Planujemy również transmisję koncertu najstarszych chórzystek z muzyką bożonarodzeniową, bez udziału publiczności. 

J.P.: Trwa 5. edycja Akademii Miasta pt. Wyobraźnie ekocentryczne. Miasta w czasach planetarnej zmiany, jesienny kurs dla 25 architektów, aktywistek, urzędników, artystek. Udało się nam poznać na żywo podczas pierwszego zjazdu w październiku. Od drugiego zjazdu wykłady, warsztaty, dyskusje, projekcje prowadzimy online. To pierwsza edycja w sieci. W Mikro Domu Kultury Lotaryńska 6 kontynuujemy pracę nad archiwum społecznym Naramowic, prowadzimy zbiórkę zdjęć i wspomnień online, rozmawiamy z mieszkankami i mieszkańcami przez telefon. Planujemy z Kołorkingiem Muzycznym jednoosobowe, spontaniczne koncerty na naramowickich podwórkach i skwerach, do odsłuchu z mieszkań, o ile nie zostanie wprowadzony lockdown. Wtedy przeniesiemy je do internetu.

Jak - zdaniem Pań - z nową rzeczywistością radzą sobie polscy twórcy kultury i instytucje kulturalne?

M.G.: Muszę przyznać, że sektor kultury okazał się niezwykle dzielny i śmiało mierzy się z nową rzeczywistością i technologicznymi wyzwaniami, choć nie jest łatwo. Oczywiście, że spektakl, koncert czy wystawa online nigdy nie zastąpią nam realnego uczestnictwa w danym wydarzeniu. Mogą stanowić jedynie jego namiastkę, ale lepsze to niż zupełny brak dostępu do kultury.

Z Anną Szamotułą i Patrykiem Lichotą potraktowaliśmy tę pandemiczną sytuację jako szansę dla naszej inicjatywy. Co prawda nie możemy teraz słuchać wspólnie w jednym, dedykowanym danej premierze miejscu, ale za to nie jesteśmy ograniczeni terytorialnie, a w naszych wirtualnych premierach mogą uczestniczyć słuchaczki i słuchacze na całym świecie.

A.Sz.: Rok 2020 dla chóru Skowronki jest szczególny, z powodu jubileuszu 70-lecia jego działalności artystycznej. Planowaliśmy szereg znaczących projektów muzycznych. Jeszcze miesiąc temu mieliśmy nadzieję na ich realizację. Pandemia i izolacja wymusiły na mnie - szefowej zespołu - zupełną zmianę planów, nowe formy pracy, a także nowe sposoby komunikacji z publicznością. W wirtualnej rzeczywistości, z powodu przesunięcia w czasie, nie jest możliwe wspólne muzykowanie. Dlatego próby chóralne podczas pandemii mają zupełnie inny wymiar. To właściwie spotkania online, podczas których może śpiewać tylko jedna osoba. Czas pandemii przeznaczamy więc na indywidualną pracę nad kształceniem głosu każdej z dziewcząt. I to jest jeden z niewielu pozytywów tego trudnego okresu. Pracując online, nie ma możliwości spotkania się razem, kreowania współbrzmień, harmonii, czyli tego, co jest istotą śpiewu chóralnego. To wielkie utrudnienie, nie do przeskoczenia. Pamiętam początek epidemii, gdy w czerwcu, po kilku miesiącach pracy w sieci, spotkałyśmy się na pierwszej próbie w realu. Pierwsze wspólnie zaśpiewane akordy wywołały w nas ogromne wzruszenie, pojawiły się nawet łzy w oczach. Po trzech miesiącach indywidualnej pracy online nasze utwory wreszcie zabrzmiały w pełnej harmonii.

Brak koncertów w realu zastępujemy chóralnymi wideoklipami - namiastką koncertu. Wideoklip, choćby nie wiem jak profesjonalnie zmontowany, nigdy nie zastąpi jednak żywego kontaktu ze słuchaczami. Jako odbiorcę kultury cieszy mnie każda koncertowa inicjatywa. Z wielką chęcią, w domowych pieleszach, ze słuchawkami na uszach, zanurzam się w muzykę transmitowaną z sal koncertowych. Tylko żal ściska serce, gdy widzę znakomitych wykonawców, a przed nimi puste krzesła i brak zasłużonego aplauzu na końcu. Rekompensuję im to przed monitorem mojego komputera.

J.P.: Mieliśmy maltańsko sporo szczęścia, bo udało się nam większość programu zrealizować na żywo. Tematem Generatora były społeczne konteksty wody, przyglądałyśmy się głównie poznańskim akwenom, więc doświadczanie tych miejsc, zapachu i stanu wody, spotkania z ich ludzkimi i nieludzkimi sąsiadami były niezwykle istotne. Uczestniczki i uczestnicy wydarzeń mogli m.in. podążać solidarnie w kondukcie pogrzebowym dla poznańskich rzek z Poznańską Orkiestrą Improwizowaną, wspólnie oglądać zachodzące słońce nad Cybiną podczas koncertu Cukrów, wchodzić w kontakt z wodą i piaskiem w trakcie warsztatów ruchowych Małgorzaty Myślińskiej nad Jeziorem Strzeszyńskim, współrzeźbić instalację Sary Alavi, oddającej głos Żydom, którzy niewolniczą pracą zbudowali jezioro Rusałka. Doświadczyliśmy od widzów ogromnej potrzeby bycia razem w przestrzeni publicznej po lockdownie. Ale to dzięki formule online mogliśmy z Poznańską Garażówką dyskutować z gośćmi z różnych stron świata o migracji i wodzie czy śledzić każdą minutę wyprawy Mateusza Kowalczyka przez poznańskie strumienie.

Pandemia COVID-19, która zmusiła nas do przeniesienia sporej części naszego życia do świata online, jest jednym z kryzysów, które nawiedzają nas od ponad dekady. Żyjemy dziś z poczuciem ciągłego ryzyka - pandemii, katastrofy klimatycznej, utraty pracy, utraty podstawowych praw człowieka. Jak możemy sobie z nimi radzić jako wspólnota? To pytanie trzeba stawiać niezależnie od tego, czy działamy online, czy offline. Niedawno znajomy polecił mi artykuł z prestiżowego czasopisma naukowego "Cultural Trends", którego autorzy piszą, że nie ma powrotu do świata sprzed pandemii i że potrzebujemy w kulturze czegoś na wzór Roosveltowskiego New Dealu lub, mówiąc bardziej współcześnie, Green New Dealu. Miałby on być oparty na zasadach współpracy, skromności, opiekuńczości, wsparcia, których udzielalibyśmy sobie nawzajem. Kultura ma tu dużo do zaproponowania: to ona ułatwia ludziom rozwijanie własnych opowieści, dzielenie się lękami, dostarcza narzędzi pokazujących, że każdy z nas jest ważny, tworzy relacje międzyludzkie i daje nadzieję.

Rozmawiała Anna Solak

*Alicja Szeluga - chórmistrz, pedagog, od 1991 r. dyrektor artystyczny i dyrygent Chóru Dziewczęcego Skowronki. Wirtualny projekt Virtual International Choral Project of The Vox Mundi Festival, któremu dyrygowała, został Wydarzeniem kulturalnym online sezonu 2019/2020.

**Maria Górna - teatrolożka, kuratorka, dramaturżka i reżyserka słuchowisk. Współpomysłodawczyni i kuratorka Festiwalu Słuchowisk, który zdobył w Plebiscycie tytuł Wydarzenia kulturalnego sezonu 2019/2020.

***Joanna Pańczak - socjolożka, teatrolożka, animatorka kultury i kuratorka programu społeczno-artystycznego Generator Malta w ramach Malta Festival Poznań. Za swoje działania w przestrzeni miasta wybrana na Człowieka kultury sezonu 2019/2020.

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020