Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Muchy zaczęły drugą dekadę

Była Kasia Nosowska i Paweł Krawczyk z Heya, był Peja i prowadzący imprezę Piotr Stelmach z radiowej Trójki. Przede wszystkim na scenie w piątek dominował jednak poznański zespół Muchy, który efektownie świętował dziesięciolecie działalności.

. - grafika artykułu
Fot. Tomasz Nowak

"A zanim skończy się noc / dostaniesz gwiazdkę z nieba / a zanim zacznie się dzień / prognoza pogody rozjaśni twój plan i ukoi twój lęk" - zaśpiewał Michał Wiraszko na początek długiego, jubileuszowego koncertu zespołu Muchy. Wybór to bardzo znaczący. Z jednej strony dlatego, że "zanim skończyła się noc", na publiczność czekała rzeczywiście niezwykła, dwugodzinna podróż przez historię zespołu. Z drugiej strony to bardzo miła okoliczność, że tak prestiżowy koncert Muchy zaczynają od piosenki zatytułowanej "Poznań". Impreza nie przypadkiem odbyła się 10 października, jako że grupa celebrowała pierwszą dekadę działalności.

Na antenie

Historia zespołu mocno splotła się z Programem Trzecim Polskiego Radia, a szczególnie z audycjami Piotra Stelmacha - na czele z prowadzoną przez niego "kultową" audycją Offensywa. To tam grupa tak naprawdę debiutowała przed ogólnopolską publicznością, tam też wielokrotnie powracała jej muzyka. Całkiem zrozumiały wydawał się zatem pomysł zaproszenia Stelmacha do poprowadzenia tej wielogodzinnej imprezy. Dodatkiem nadzwyczajnym był fakt, że występ bohaterów wieczoru był bezpośrednio ze sceny poznańskiego Eskulapa transmitowany na antenie Trójki.

Przemiany

Muchy to zespół, który przez ostatnią dekadę przeszedł interesującą drogę. Od losu amatora i debiutanta po status czołowego przedstawiciela muzyki rockowej w naszym kraju, od skromnego gitarowego tria, do bogatego brzmienia kwintetu, a nawet sekstetu, od prostych, wpadających w ucho rockowych hitów po bardziej wyrafinowane kompozycje, jakie przynosi ich najnowszy album. Wszystkie te rzeczy można było na żywo zobaczyć i usłyszeć w piątkowy wieczór.

Grupa przypomniała piosenki ze wszystkich okresów swej działalności. Przez scenę przewinęło się wielu muzyków. W pewnym momencie Muchy na estradzie rozrosły się do ośmioosobowego składu, w którym pojawili się również byli członkowie. Warto bowiem pamiętać, że Wiraszko jest jedynym muzykiem będącym w grupie od debiutu do dziś. Miło też było patrzeć na jego sceniczną kooperację z kolegami z pierwotnego tria. Jeden z utworów na bis wykonał w duecie z grającym na gitarze akustycznej dawnym partnerem artystycznym Piotrem Maciejewskim.

Przyjaciele

Maciejewski ze swym solowym projektem Drivealone był też jednym z gości, którzy wystąpili na scenie poprzedzając Muchy podczas piątkowego koncertu. Poza nim zagrały też trzy młode poznańskie zespoły Eleanor Gray, The Ploy i Terrific Sunday, wystąpił też Krzysztof Zalewski (na co dzień muzyk Much) ze swym solowym projektem oraz bardzo oczekiwany przez słuchaczy Happysad. Ten ostatni musiał zejść ze sceny po niewiele ponad półgodzinnym występie, gdyż, ze względu na radiową transmisję, koncert Much musiał rozpocząć się dokładnie o godzinie 22.05.

Wokalista Happysad, Kuba Kawalec, jednak raz jeszcze pojawił się przed publicznością - jako gość specjalny bohaterów wieczoru w jednej z piosenek. Na scenie wraz z Muchami wystąpił też - wzbudzając spory aplauz publiczności - Peja, który świetnie wpisał się w rockowe brzmienie. Słynną "Galanterię" zagrał z grupą gościnnie Paweł Krawczyk z Heya, a w piosence "Ani słowa" zaśpiewała, euforycznie witana przez słuchaczy, Kasia Nosowska.

Odwaga

Podczas koncertu można było przedpremierowo kupić najnowszą płytę zespołu "Karma Market". Wieczór był okazją do szerokiej prezentacji pochodzącego z niej materiału. Wiraszko z kolegami wykonali bodaj wszystkie pochodzące z niej utwory, co należy ocenić jako gest bardzo odważny. Po pierwsze bowiem te piosenki są w większości jeszcze nieznane publiczności, po drugie: przynajmniej w niektórych grupa uderza w bardziej liryczne tony, które mogą być nie najlepiej odebrane przez słuchaczy spragnionych dynamicznej zabawy. A jednak świeży repertuar grupy wybronił się. Przynajmniej część spośród nowych utworów zabrzmiała naprawdę świetnie - i została całkiem dobrze przyjęta.

Samoloty z papieru

Muchy to już dziś niemal zespół instytucja, doceniany w całym kraju. Jak ze śmiechem wspominał Stelmach, na początku imprezy, w piątkowe dość wczesne popołudnie pod sceną było ledwie kilkanaście osób. Natomiast występu bohaterów wieczoru słuchały już prawdziwe tłumy fanów, chóralnie śpiewając z liderem większość tekstów i - tradycyjnie - rzucając w powietrze mnóstwo papierowych samolotów w trakcie piosenki "Miasto doznań" (to nawiązanie do tekstu utworu). Zabrzmiały też inne hity grupy, pośród nich m.in. "Nie przeszkadzaj mi, bo tańczę" czy "Przesilenie". A że był to szczególny wieczór dla zespołu, niech świadczy i fakt, że wśród słuchaczy koncertu była też mama Michała Wiraszki...

Muchy zakończyły dekadę działalności. Pierwszą dekadę, jak podkreślał Stelmach. Teraz czekamy na ciąg dalszy. Zresztą, mam wrażenie, że płyta "Karma Market" jest znakomitym początkiem ich dalszej historii.

Tomasz Janas

  • Poznań Doznań 10/10, Dziesięciolecie zespołu Muchy
  • Eskulap
  • 10.10