Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Koncert niczym podglądanie niebiańskiego rzemieślnika

Czasem, by zrozumieć artystę, trzeba poznać jego mistrza...

. - grafika artykułu
Manuel Barrueco, fot. materiały Polskiej Akademii Gitary

Polska Akademia Gitary w tym roku spełniła marzenie wielu miłośników muzyki klasycznej i dała im możliwość posłuchania maestro Manuela Barrueco - mistrza Łukasza Kuropaczewskiego, dyrektora artystycznego festiwalu - a zarazem jednego z najwybitniejszych żyjących gitarzystów klasycznych.

Gdy w zeszłym roku ogłoszono, że gwiazdą  VI edycji festiwalu będzie Manuel Barrueco, wielu słuchaczy zacierało już ręce i myślało tylko o jednym - zdobyć miejsce jak najbliżej wirtuoza, by móc patrzeć mu na ręce. W niedzielę miłośnicy gitarowego brzmienia w końcu mogli wprowadzić swój plan w życie i rozkoszować się każdym dźwiękiem, a ci bardziej dociekliwi doszukiwać się podobieństw w grze mistrza i jego ucznia Łukasza Kuropaczewskiego, który zajmował miejsce w jednym w pierwszych rzędów.

Dla samego Barrueco był to zapewne również szczególny koncert, bowiem po 19 latach znów wystąpił w Poznaniu. Tyle tylko, że tym razem - dzięki działaniom Polskiej Akademii Gitary -  klasyczna muzyka gitarowa jest tutaj bardziej rozpowszechniona, a co za tym idzie - słuchacze byli w stanie docenić wirtuozerię kubańskiego mistrza.

Zapowiadając Barrueco, Łukasz Kuropaczewski nie był w stanie ukryć wzruszenia. Mówił, że długo czekał na ten koncert i dla niego to najważniejsze wydarzenie festiwalu. Od pierwszych chwil wszyscy przybyli do Auli UAM czuli, że są częścią czegoś wyjątkowego, że ten koncert na długo zapadnie w pamięć.

Maestro Manuel Barrueco na początku zagrał Suite in D Major Bacha, by później przejść do sonat Domenico Scarlattiego. Choć na scenie był sam, stworzył niesamowitą atmosferę, jego występ był bardzo kameralny, wręcz intymny. Publiczność nie mogła oderwać wzroku od tego jednego, ubranego na czarno człowieka, który z gitarą robił rzeczy niezwykłe.

W drugiej części koncertu można było się rozmarzyć przy Sonacie Op. 61 Joaquina Turina oraz czterech kompozycjach Isaaca Albéniza - Rumores de la Caleta, Tango, Cordoba i Torre Bermeja. Gdy maestro grał, można było odnieść wrażenie, że publiczność zamarła - nikt się nie ruszał, nie wiercił, nie rozglądał na wszystkie strony, wszyscy jakby zastygli. To było jak podglądanie niebiańskiego rzemieślnika podczas pracy. Zasłuchani, skupieni i chcący wykorzystać każdą chwilę spędzoną z tak wielką osobistością, czerpali garściami z tego, co Barruego chciał im dać, a dał im muzykę na najwyższym światowym poziomie.

Może i koncert nie był widowiskowy, bo cóż widowiskowego może być w jednym mężczyźnie grającym na gitarze? Ale za to każdy z obecnych mógł przysiąść, zapomnieć o codzienności i po prostu dać się ponieść muzyce.

Magdalena Brylowska

  • Koncert Manuela Barrueco w ramach festiwalu Polska Akademia Gitary
  • 18.08
  • Aula UAM