Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Bunt powraca

Kim jest feministka? Czy feminizm to walka o równość czy o dominację kobiet? Jak daleko można posunąć się w przekraczaniu granic wyznaczonych przez patriarchat? O tych i wielu innych kwestiach dyskutowały w Centrum Amarant artystka i twórczyni memów Marta Frej oraz  pisarka, związana z ruchem feminizmu - Agnieszka Graff.

. - grafika artykułu
fot. Natalia Juchniewicz/Klub Krytyki Polityki w Poznaniu

Wypełniona po brzegi sala z uwagą i skupieniem przysłuchiwała się rozmowie autorek książki "Memy i Graffy. Dżender, kasa i seks" moderowanej przez Magdalenę Kamińską.

Bunt, czyli siła

- Dawno nie byłam na tak feministycznej debacie. To była naprawdę mocna rozmowa. Na długo zapamiętam moment, kiedy rozmowa dotyczyła pojęcia buntu. Nie zdawałam sobie sprawy, że jeśli bunt nie zostanie przeżyty i przepracowany w okresie dojrzewania, powróci później - powiedziała mi po spotkaniu Ela, studentka, jedna ze słuchaczek rozmowy.

W kategorii buntowniczki postrzega sama siebie Marta Frej. W rozmowie wspomniała, że dziewczyny z jej pokolenia, dojrzewające w latach osiemdziesiątych, nie miały możliwości buntu. - Nie mogłam buntować się wcześniej, dlatego robię to w odpowiedzi na ten zakaz - do tej pory - stwierdziła artystka. Zauważyła też, że silę nieprzepracowanego buntu i sprzeciwu można zagospodarować. Obecnie, według artystki, siła ta zawłaszczana jest często przez politykę.

Seks, wszędzie seks

Feminizm to ruch stworzony przez kobiety - dziś, jeszcze silniej niż przed kilkoma dekadami postrzeganymi w popkulturze i reklamie jako obiekty seksualne. Jak w takiej sytuacji dojrzałe feministki reagują na sposób ubierania się młodych kobiet i dziewczyn, które więcej odsłaniają niż zasłaniają? Czy nie przeczą one swoim zachowaniem ideałom, o które walczyły ich poprzedniczki?

- Młodość jest mocno useksualizowana przez kulturę - stwierdziła Agnieszka Graff odpowiadając na powyższe pytania. - Jest seksualna i cielesna, dlatego bunt młodego pokolenia będzie wulgarny. To nie bierze się znikąd - podsumowała.

Przekraczanie granic czy zbrodnia?

Szeroko skomentowany podczas rozmowy został także wątek matek-dzieciobójczyń, które dzięki zainteresowaniu mediów uzyskały status celebrytek i osób rozpoznawalnych. Katarzyna W. skazana za zabójstwo córki oraz "Jessica 500+" to postaci znane i obecne w mediach. Dlaczego?

- Polska żyła historią "Mamy Madzi" i innym jej podobnym, bo kultura patriarchatu uwielbia nienawidzić kobiet. Bohaterki tych historii złamały pewną konwencję. Jednak historia Katarzyny W., to nie historia o feminizmie, ale o morderstwie. Kobieta, tylko dlatego, że zrobiła coś złego, nie jest feministką. Jest ofiarą patriarchatu - stwierdziła Graff.

Tylko dla kobiet?

Patriarchat, jego kultura i wymagania przez niego stawiane były tematami często poruszanymi podczas rozmowy. Uporządkowanie świata, które opiera się na dominującej roli mężczyzn okazuje się mitem, w przypadku, gdy tematem jest przyznawanie opieki rodzicielskiej. W większości przypadków - ponad 90 procentach - sąd przyznaje opiekę matce. Rola ojca zostaje ograniczona i zredukowana do kilku spotkań w miesiącu. Kwestia ta, choć poruszona przez publiczność, nie została szerzej skomentowana przez autorki książki. Nie padły też propozycje rozwiązania sytuacji.

Na przedmiotowe traktowanie mężczyzn w dyskursie feministycznym skarżyli się niektórzy obecni na spotkaniu słuchacze. - Poczułem niemoc. Miałem wrażenie, że jestem oskarżany - mówił jeden z nich. - Miałem wrażenie, że feminizm w wydaniu Graff nie jest walką o równość, ale walką z mężczyznami. Takie podejście nie jest w stanie wypracować modelu funkcjonowania świata - stwierdził ze smutkiem.

Wojna płci nadal trwa.

Aleksandra Skowrońska

  • Spotkanie z Martą Frej i Agnieszką Graff
  • Centrum Amarant
  • 4.06