Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

NOSTALGIA FESTIVAL. Wiwisekcja wyobraźni

Nie wiem, czego spodziewałam się po tym koncercie. Ale na pewno nie tego, że François Couturier i jego kwartet tak inwazyjnie wedrą się w moje emocje.

fot. Maciej Zakrzewski / mat. Nostalgia Festival - grafika artykułu
fot. Maciej Zakrzewski / mat. Nostalgia Festival

Siada do fortepianu. Wzrokiem wybiera punkt dość wysoko na ścianie prezbiterium. Nic już nie będzie można z jego twarzy, z jego postaci wyczytać. Czasem tylko da się ponieść własnym emocjom na tyle dostrzegalnie, żeby na moment oderwać się od krzesła. Klawiatury nie wypuszcza jednak z rąk. Zaczyna opowieść, a jego język muzyczny ma wyjątkowo epicki dialekt.

Kładzie pierwszą kreskę dźwiękiem miękkim, matowym. Wybiera tonację f-moll, która - choć temperacja jest nam dziś tylko obcą teorią - od wieków stanowi retorycznie żyzną glebę dla smutku, rezygnacji i melancholii wszelkiego kształtu. François Couturier niemal zagina czasoprzestrzeń, operując frazą długą jak przeszłość, snując myśl jak stąd do ojczyzny. Barwa fortepianu pod jego palcami stale jest lekko zamglona, przywodzi na myśl retrospektywny kadr z filmu. Maluje nią obraz dobry, szczęśliwy i bezpieczny, ale w jakby zmiennym kontekście - różnych wariantach światła, temperatury, może pory roku. I zawsze wraca do tej f-moll jak do domu, za każdym razem coraz bardziej opuszczonego. Swoim solowym występem daje wyraz doskonałej równowagi między formą a treścią.

Kiedy na scenie pojawiają się obok niego pozostali artyści, ich zdolność do zmieniania rzeczywistości wyraża się ze zmultiplikowaną siłą. Korzystają ze środków niekiedy prostych jak horyzont - wystarczy, żeby Jean-Marc Larché skierował czarę swojego sopranino pod klapę fortepianu, a alikwoty ze strun przechodzą dreszczem na kręgosłupy. Chwilami głębia emocji przelewających się w połączonych barwach wiolonczeli, akordeonu, saksofonu i fortepianu sprawia, że wnętrze kościoła Jezuitów wypełnia bardziej niż zwykle przeszywający chłód. Uporczywie powtarzany ton akordeonu niczym zapis kardiogramu wwierca mi się w mózg, żeby powrócić w ostatnim utworze jako wymowny burdon na tej samej wysokości dźwięku.

Są pewne piękne sprzeczności w ich grze. Z jednej strony bazują na ostinatowym pulsowaniu, co daje formę bardzo wymierną; z drugiej natomiast potrafią rozciągać i wyginać czas w niewytłumaczalny sposób. Ubierają swoją wypowiedź w lekko jazzujący, poszukujący i improwizowany język, żeby nie dającym się niczemu przyrównać potraktowaniem "O Haupt voll Blut und Wunden" z Pasji Mateuszowej Bacha wgnieść mnie w kościelną ławkę.

Nie spodziewałam się jednym koncertem wzbudzić w sobie takich pokładów spokoju i niepokoju, poczucia bezpieczeństwa i lęku. A Tarkovsky Quartet chwilą muzyki zburzyli moją naiwną wiarę w to, że jestem strażnikiem własnej wyobraźni.

Magdalena Lubocka

  • Nostalgia Festival
    François Couturier i Tarkovsky Quartet
    18.10 g. 20, kościół oo. Jezuitów
  • François Couturier - fortepian
    Anja Lechner - wiolonczela
    Jean-Marc Larché - saksofon sopranowy
    Jean-Louis Matinier - akordeon