Podobno nigdy nie wagarowała, bo do poczucia wolności potrzebny był jej święty spokój. Nie uciekała ze szkoły, bo nie chciała nikomu się tłumaczyć. Zawsze twierdziła, że jej życie to jej prywatna sprawa. Na bunt - choć Przemyk uważa, że tak tego nazwać nie można - przyszedł czas dopiero na scenie. Bo była zawsze niepokorna. Bo nie boi się eksperymentować i nie tworzy pod publikę.

Pochodzi z Bielska-Białej i jest jedną z najbardziej wyrazistych polskich wokalistek. Śpiewać zaczęła już jako nastolatka z lokalnymi kapelami rockowymi, ale tak naprawdę odkryła powołanie dopiero na studiach, kiedy usłyszała m.in. Toma Waitsa, Talking Heads czy Ninę Hagen. Na początku lat 90. wydała swoją debiutancką płytę - "Mało zdolna szansonistka", po czym w ręce słuchaczy trafiły następne albumy, m.in. "Hormon", "Blizna", "Unikat" czy "Balladyna" z muzyką do spektaklu w reżyserii Jana Machulskiego. W 2003 roku wydała płytę ze swoimi największymi przebojami - "Babę zesłał Bóg", "Protest Dance", "Ostatni z zielonych", "Zero" czy "Bo jeśli tak ma być", będącą podsumowaniem jej dotychczasowej kariery.

Większość z tych wydawnictw doceniono za indywidualność artystyczną Przemyk. Nie inaczej także skomentowano jej najnowszy album - "Rzeźba dnia", który wydaje się być najbardziej optymistycznym z dotychczasowych krążków. Wokalistka po raz kolejny wykazała się odwagą i zmieniła nieco - a może nawet nieco bardziej - swój muzyczny wizerunek. "W pierwszych wypowiedziach po nagraniu Rzeźby dnia Przemyk nie kryła satysfakcji, mówiąc, że nic by w tej płycie nie zmieniła - pisał o płycie na łamach "Polityki" Mirosław Pęczak. Premiera "Rzeźby dnia"odbyła się w 2014 roku, na który przypadł również jubileusz 25-lecia twórczości artystycznej Renaty Przemyk.

Monika Nawrocka-Leśnik

• Renata Przemyk "The best of"
• Blue Note
• 19.10, g. 20
• bilety: od 49 do 69 zł