Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Jest jeszcze tyle drzwi do otwarcia

Od czasu ostatniej płyty heavy metalowego Huntera minęły trzy lata. "Imperium", tak jak poprzednia płyta "Królestwo", pokryła się złotem. Czy zespół utrzyma dobrą passę nadchodzącym albumem "NieWolnOść"? Odpowiedź na to pytanie znajdziemy w klubie Blue Note, który jest jednym z przystanków na jesiennej trasie koncertowej zespołu.

. - grafika artykułu
fot. materiały prasowe

Zazwyczaj źle dzieje się w momencie, w którym artyści zaczynają się wikłać w politykę. Na naszym rodzimym podwórku było już wielu mniej i bardziej zaangażowanych muzyków, którzy postanowili "spróbować". Ich lista jest długa, wystarczy wspomnieć o Krzysztofie Cugowskim, Liroyu czy Pawle Kukizie. Niejako w opozycji do nich stoją krytycy i kontestatorzy, którzy niestety często wypadają niewiele lepiej od ubiegających się o mandaty. Czy dobrym przykładem będzie tu zespół Hunter? W końcu wiosenna premiera singla zapowiadającego nowy krążek pokazała, że grupa najwyraźniej dała się wciągnąć w bezowocne polityczne wojenki.

Czy to naprawdę dobry kierunek? Myślę, że akurat w przypadku chłopaków ze Szczytna jest on zupełnie nietrafiony, jako że ich muzyka ma się do polityki jak pięść do oka. Piosenka, niemal protest song, przeciwko obecnej władzy może wywoływać równie komiczne wrażenie, co ostatnia twórczość słynnej amerykańskiej grupy Megadeth, z której jej założyciel Dave Mustaine uczynił tubę do głoszenia propagandowych peanów. Zapowiedź "NieWolnOśći" tak właśnie zabrzmiała. Pozostaje liczyć, że na kontrowersyjnym singlu się skończy, a zawartość płyty koniec końców nie okaże się tylko pouczającą, moralizującą deklaracją, odstręczającą od nawet najbardziej interesujących riffów, które jak dotąd były jedną z najmocniejszych stron zespołu Hunter.

Byłoby szkoda, jako że dotychczasowa dyskografia zespołu z reguły przynosiła wiele dobrego. Załoga Pawła "Draka" Grzegorczyka i Grzegorza "Brooza" Sławińskiego ma na koncie przynajmniej kilka albumów, które powinny zostać zapamiętane jako jedne z najlepszych płyt w polskim podziemiu heavy i trash metalu. Wystarczy wspomnieć o debiutanckim "Requiem" z połowy lat dziewięćdziesiątych, o nagranym dziesięć lat później "T.E.L.I...", cieszącym się popularnością choćby na Liście Przebojów Programu Trzeciego Polskiego Radia, a także o wielu pamiętnych przebojach, takich jak "Fallen", "Kiedy umieram" czy "Pomiędzy niebem a piekłem", które przyczyniły się do w pełni zasłużonych nominacji Huntera do Fryderyków.

Sądząc po wypowiedziach muzyków, nowym albumem chcą rozpocząć etap, który od wielu lat z powodzeniem przechodzi legendarny Max Cavalera ze swoim zespołem Soulfly. To całkiem prawdopodobne, że album "NieWolnOść" będzie tylko pierwszym krokiem na drodze do osiągnięcia prawdziwie brutalnego brzmienia, o które jak dotąd Hunter tylko się ocierał. Przekonują o tym słowa o "bardzo dużym ciężarze", "zupełnie nowym kierunku" i "kolejnych drzwiach do otwarcia". A przecież jak pokazał przykład wspomnianego wyżej Cavalery, od thrash i heavy do death metalu wiedzie naprawdę krótka droga. Oby tylko zespół nie kroczył po niej z politycznym hasłem na sztandarze...

Sebastian Gabryel

  • Hunter
  • Blue Note
  • 11.11, g. 20
  • bilety: 40 zł (w przedsprzedaży), 50 zł (w dniu koncertu)