Kultura w Poznaniu

Historia

opublikowano:

Latem lubię chodzić kolorowo

Wspomnienie o pisarce, poetce i tłumaczce Łucji Danielewskiej w 10. rocznicę śmierci.

. - grafika artykułu
Łucja Danielewska, fot. J. Piasecki

Nie pisze już dziesięć lat (zmarła 23.08.2004), ale słychać Jej wiersze - twierdzą przyjaciele odwiedzający Poetkę na cmentarzu górczyńskim. Jako poznanianka z dobrym rodowodem, dała swemu miastu to, co najlepsze. Obowiązki rodzinne (miała dwóch synów Przemysława i Miłosza - doczekała się wnuczek) nie przeszkadzały jej w pisaniu. Pierwsze wiersze opublikowała w Gazecie Poznańskiej (w dodatku Widnokrąg [1954]). Dwa lata później debiutowała opowiadaniem Korale. Była lektorką Kazimiery Iłłakowiczówny (1971-83). Także prowadziła wieczory w Kawiarni Literackiej, przy poznańskim Starym Rynku 46/47, gdzie się spotykała (i spierała) bohema w latach 1972-88. W Związku Literatów Polskich pełniła funkcję wiceprezesa Poznańskiego Oddziału ZLP (1987-92), ponadto była członkiem Zarządu Głównego ZLP, Narodowej Rady Kultury i Rady Funduszu Literatury przy Ministerstwie Kultury. Do końca pracowała. - W lipcu i sierpniu 2004 r. byłem częstym gościem w domu Łucji. Dostarczałem potrzebne leki, zawoziłem do przepisania w sekretariacie dziekana Filologii Polskiej UAM poprawione teksty. Tłumaczyła mi z chorwackiego tekst związany z Tańcem Śmierci - wspomina farmaceuta Jan Majewski. - Kiedy widziałem ją ostatni raz, przekazałem kopię maszynopisu wiersza Róża Mariana Cezarego Abramowicza [zmarłego w 1997 r. - przyp. red.], dedykowanego Poetce. Usłyszałem tylko: "Cezary czeka już na mnie!".

Publikacje

Jej teksty były drukowane w prasie codziennej, literackiej, w radiu, TV i wielu antologiach w kraju i za granicą. Duże wrażenie zrobiły utwory przetłumaczone na kilkanaście języków (w tym na chorwacki, czeski, estoński, grecki, japoński i włoski). Dokonała kilkuset tłumaczeń tekstów z bułgarskiego, chorwackiego, rosyjskiego, serbskiego i węgierskiego. Również pisała teksty po chorwacku. Opublikowała 16 zbiorów poetyckich, 4 książki prozatorskie i 4 inne z przekładami. Otrzymała wiele nagród i wyróżnień (m.in. Nagrodę Jana Kasprowicza - 1986; Nagrodę XI Międzynarodowego Listopada Poetyckiego - 1988; Nagrodę XIX Warszawskiej Jesieni Poezji - 1990 oraz Odznakę Honorową Za Zasługi dla Miasta Poznania - 1980).

Okruchy do portretu

"Latem lubię chodzić kolorowo, a zimą czarno i szaro, bo przy naszym zimowym oświetleniu te barwy są korzystne, pomagają człowiekowi przetrwać od rana do wieczora. (...) W posiłkach nie uznaję tłuszczu, tylko oliwa z oliwek i raz w tygodniu masło, niezbędne dla dobrego wzroku. (...) Żyje się tak szybko, że corocznym marzeniem jest przygotowanie wieczerzy wigilijnej. To całe misterium przypomnień domu rodzinnego i dziadków", powtarzała.

Dopóki żyją wiersze

- Nie była dla mnie Babcią poetką, ale przyjaciółką. Imponowała mi swoją siłą w niezwykły sposób połączoną z delikatnością wrażliwej i dobrej kobiety - mówi Anna Woźniak, wnuczka. - Z mężem i grupą przyjaciół Babci powołałam Fundację Wspierania Kultury im. Łucji Danielewskiej. Jednym z celów naszej działalności jest organizowanie corocznego Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Łucji Danielewskiej. To kontynuacja działań podjętych przez Fundację Literacką, Sekcję Historii Poznańskiego Towarzystwa Farmaceutycznego oraz Nasz Klub. Sprawia to, że Babcia jest wśród nas, bo poeta żyje dopóty, dopóki żyją jego wiersze.

Andrzej Sikorski