Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

Gia Koka - pani własnego losu

Koncert-opowieść, o życiu, śmierci, miłości i rodzinie. W sobotę w Blue Note.

. - grafika artykułu
fot. mat. prasowe

Na polskiej scenie muzycznej od jakiegoś czasu można zaobserwować wysyp młodych talentów, w stu procentach samowystarczalnych - którzy sami piszą, komponują, odpowiadają za aranż, wygląd, koncerty. Bardzo zdolnych, świadomych własnej wartości, gotowych, by podbijać świat.

Gia Koka wydaje się spełniać wszystkie te kryteria, a nawet więcej, bo jej podbój świata już się zaczął. Polka wychowana w Holandii, do muzycznego świata weszła z impetem, podpisała kontakt płytowy w Wielkiej Brytanii, a jej mentorem stał się Martin Teref - producent płyt m.in. Jasona Mraza, Jamesa Morrisona. Z Wysp szybko przeniosła się do samego serca show-bussinesu - Hollywood. Miejsce, do którego ciągną tłumy młodych ludzi liczących na szybką karierę, stanęło przed nią otworem. Swoją szansę wykorzystała najlepiej jak potrafiła - napisała piosenki choćby dla Kylie Minogue, Leony Lewis i Leslie Clio. W momencie, gdy jej kariera nabierała tempa, zdarzyła się tragedia, która odmieniła cały jej świat - zmarł jej młodszy brat Dymitri. Gia zrezygnowała z Hollwood, przeniosła się do Europy, by przeżywać żałobę, wiele przepłakanych dni i nocy skłoniło ją do napisania swoistego listu pożegnalnego - dziewięciu piosenek opowiadających o rodzinie, życiu, tragedii i miłości składających się na płytę "Dymitri".

Muzyka, jaką stworzyła łapie za serce, jest niezwykle emocjonalna, szczera, prawdziwa, a przy tym jest niezwykle stylową mieszkanką soulu, jazzu i muzyki autorskiej. Wokalnie przypomina mi Kate Bush, ma w głosie pewną moc, która sprawia, że z każdym przesłuchanym utworem chce się więcej.

Sobotni koncert Gii nie jest jej pierwszym występem dla poznańskiej publiczności - 26 października ubiegłego roku zaprezentowała swój materiał w klubie Johnny Rocker, po czym wyjechała na kilka koncertów do Holandii, bo jak sama przyznała w Holandii teraz tylko bywa, to z Polską obecnie wiąże swoją przyszłość. Żywię głęboką nadzieję, że spotka ją los podobny do choćby Fismolla i polska publiczność pokocha ją tak, jak na to zasługuje.

Magdalena Brylowska

  • Koncert Gii Koki
  • 4.01, g. 20
  • Blue Note Jazz Club (ul. Kościuszki 76/78)
  • bilety: 20 zł