Reżyser został skazany za "szerzenie antyirańskiej propagandy". Film Zło nie istnieje, nagrodzony na ubiegłorocznym festiwalu w Berlinie Złotym Niedźwiedziem, nakręcił w przerwie między wyrokiem pierwszej instancji a apelacją, którą zresztą niedawno sąd odrzucił.
Trzeba przyznać, że jego filmy rzeczywiście są antyreżimowe i mają mocny wydźwięk tak etyczny, jak i polityczny. Nie ma w nich niczego, z czym dotąd kojarzyliśmy kino irańskie - lirycznej rodzajowości, poetyckich metafor. Najnowszy obraz dotyka dwóch powiązanych ze sobą spraw - kary śmierci i obowiązkowej służby wojskowej, w czasie której rekruci muszą obowiązkowo wykonać ową karę na skazanych. Nieposłuszeństwo grozi poważnymi konsekwencjami. Film składa się z czterech nowel. Pierwsza opisuje zwyczajny dzień z życia zwyczajnego wydawałoby się obywatela. Ot, trzeba załatwić coś w banku, odebrać dziecko ze szkoły, pokłócić się z żoną, obejrzeć telewizję. Dopiero w ostatnich scenach odkrywamy, czym tak naprawdę trudni się mężczyzna. Nowela druga rozgrywa się w więzieniu: poborowy ma o świcie dokonać egzekucji jednego z więźniów. W noweli trzeciej żołnierz na przepustce przyjeżdża do swojej narzeczonej, która opłakuje skazanego na śmierć przyjaciela rodziny. Wreszcie w noweli czwartej młoda dziewczyna, mieszkająca w Niemczech, odwiedza krewnych w Iranie i poznaje sekret z ich przeszłości, który i jej dotyczy.
Rasoulof we wszystkich częściach zachowuje surowy, realistyczny styl narracji. Tym silniej wybrzmiewa oskarżenie systemu, który jednych zabija, a drugim łamie kręgosłup moralny.
Bartosz Żurawiecki
- Zło nie istnieje
- reż. Mohammad Rasoulof
- premiera: 5.11
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021