Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

Czas płynie Alejami

Ukazała się "Kronika Miasta Poznania" poświęcona Alejom Marcinkowskiego.

. - grafika artykułu
Ulica Wilhelmowska na pocz. XX w., obecnie Aleje Marcinkowskiego fot.: pocztówka ze zbiorów Biblioteki Uniwersyteckiej w Poznaniu

Jeszcze nie przebrzmiały echa traktatu rozbiorowego z 1793 roku, kiedy Prusacy pojawili się w Poznaniu, rozebrali średniowieczne mury miejskie i zaczęli budować Nowe Miasto dla tysięcy masowo napływających urzędników i wojskowych. Pod nową dzielnicę Poznania pruscy urbaniści wybrali atrakcyjne tereny na zachód od dawnych obwarowań. Jej centralnym punktem stała się piękna, szeroka promenada powiązana z wielkim placem - nazwane na cześć króla pruskiego Wilhelmowskimi (dzisiaj pl. Wolności i Al. Marcinkowskiego). Promenada nie biegła po linii prostej, lecz była w dwóch miejscach przełamaną, widokową aleją obsadzoną czterema rzędami drzew i zamkniętą romantycznymi perspektywami dwóch kościołów na przeciwległych jej krańcach. Początkowo zabudowano ją piętrowymi, niewielkimi domami, ale wkrótce zamieniła się w luksusową ulicę z okazałymi kamienicami i budynkami użyteczności publicznej. Na Alejach swoje siedziby miało kilka hoteli, banki, poczta, muzeum, działały restauracje, sklepy i redakcje czasopism.

Do reprezentacyjnej zabudowy Alei niebawem włączyli się polscy inwestorzy i architekci - powstał budynek Bazaru i Biblioteka Raczyńskich fasadą zwrócona co prawda w stronę placu, ale elewacją boczną sąsiadująca z Alejami. Bujną roślinność pośrodku urozmaicały pomnik Higiei i fontanna Kronthala. Zielone wnętrze przyciągało spacerowiczów, a jezdniami po obu bokach promenady galopowali jeźdźcy na koniach i pomykały najpierw dorożki, a potem automobile.

Tak Aleje dotrwały do wybuchu II wojny światowej. Wtedy zmieniło się wszystko - zniknęły domy, instytucje i spacerowicze. Cała druga połowa XX wieku to powolna marginalizacja i znikanie Al. Marcinkowskiego. Stały się smutną, rozjeżdżaną tysiącami samochodów, zatłoczoną i brzydką częścią centrum miasta. Dopiero w ostatnich latach podjęto działania, by przywrócić im ich pierwotną reprezentacyjną funkcję. Posadzono drzewa, ustawiono nowe pomniki, przechodniów do zatrzymania się zachęcają ławki. Aleje nigdy już nie będą spacerową promenadą, bo nigdy już nie będzie tamtego Poznania. Ale znowu mogą być ładne.

O Alejach, ich historii, zmianach funkcji, budynkach, instytucjach, ludziach z nimi związanych i gołębiach, które kiedyś tworzyły ich koloryt, opowiadają dwa spore tomy Kroniki Miasta Poznania (3/2015 i 4/2015). Pół setki autorów, kilkadziesiąt tekstów i setki fotografii pokazują miejsce dawno utracone, a dzisiaj odzyskiwane.

Danuta Bartkowiak

  • "Kronika Miasta Poznania", 2015/3-4 "Aleje Marcinkowskiego"
  • Wydawnictwo Miejskie Posnania