Historia poznańskiej Luxtorpedy pełna jest paradoksów. Odniosła ona sukces mimo rzekomo złych czasów dla rocka. W świecie dominacji banalnego i płytkiego przekazu słownego zadaje ona - wśród gitarowych porywów - fundamentalne, egzystencjalne pytania. Efekt? Znakomity. Trzecia płyta o epickim tytule "A morał tej historii mógłby być taki, mimo że cukrowe, to jednak buraki" to ewidentnie najlepsze spośród dotychczasowych dokonań Litzy i spółki. Wszystkie muzyczne i wykonawcze elementy tej układanki są dopasowane jak nigdy wcześniej. Utwory są doskonale pomyślane. W tych dynamicznych strukturach zawsze znajduje się nieco powietrza, zwolnienia tempa, kontrapunktu.
Świetne wrażenie robi zabawny i przebojowy (jak na standardy Luxtorpedy) singlowy "Mambałaga" o robieniu porządku w głowie. Ale też trudno wskazać na tym albumie choć jeden słaby utwór. Dwaj frontmani, Litza i Hans, znakomicie uzupełniają się wokalnie i tekstowo, a muzyczna ściana dźwięku jest imponująca. Wrażenie naturalnej energii powiększa fakt, że materiał w ramach obróbki technicznej nie został poddany masteringowi. Brzmi dzięki temu jeszcze bardziej żywiołowo.
Tomasz Janas
- Luxtorpeda
- płyta "A morał tej historii mógłby być taki, mimo że cukrowe, to jednak buraki" (wyd. SDC)