Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

Koncepcje swobodne

Sztuka każe postrzegać kreację w dwójnasób. Z jednej strony mamy koncepcję, coś co zakłada konkretne działanie i przewiduje jego efekty. Od koncepcji przechodzimy do realizacji określonych założeń. Z drugiej jednak strony myślimy o tworzeniu jako akcie wymykającym się pewnym wyznaczonym ramom. Sztuką rządzi również przypadek i nieprzewidywalność. Czy istnieją kwestie oczywiste w kontekście form przestrzennych?

. - grafika artykułu
fot. materiały Galerii YES

Myśląc o malarstwie często podkreślamy wartość gestu artysty, który uwidacznia się na powierzchni płótna. Ma on swoją strukturę i dynamikę. Gest jest śladem, który przynajmniej w jakimś stopniu pozwala odtworzyć w wyobraźni odbiorcy proces powstawania dzieła sztuki. Opowiada o ruchu, o sile nacisku pędzla napierającego na płótno, o kierunku, a także - co wydaje się szczególnie ważne i intrygujące - o emocjach. Te emocje udzielają się odbiorcy. Wrażenie uczestnictwa wzmaga jego zainteresowanie, a poczucie dostępu do tajemnicy intryguje i pociąga. Nieco inaczej rzecz ma się w przypadku rzeźby i dziedzin jej pokrewnych. Wizja twórcy w skupieniu pracującego nad bryłą kamienia czy drewna lub pochylającego się nad drobnymi elementami tworzonymi z użyciem precyzyjnych narzędzi sprawia, że te formy wyrazu artystycznego postrzegamy nieco inaczej. Czy jednak słusznie? Czy są one rzeczywiście tak odległe względem malarstwa czy ogólnie rzecz mówiąc - idei, gdzie dzieło samo w sobie ma jakiś wpływ na to, czym się staje? Na to pytanie odpowiada twórczość Małgorzaty Kalińskiej, zaprezentowana na wystawie Obiekty swobodnie kształtowane w Galerii YES.

Artystka działa na dwóch polach - malarstwa i biżuterii. W malarstwie jej uwaga skupia się na działaniu przypadku, który nadaje kompozycji własną dynamikę i wyzwala z ograniczeń sztywno pojmowanego projektu. Wydaje się rzeczą naturalną, że mając takie doświadczenia Kalińska podjęła próbę odpowiedzi na pytanie, czy przypadek może wkraść się również w małe formy przestrzenne, jakimi są wyroby biżuteryjne. Realizowanie projektu wymaga najczęściej przestrzegania ściśle określonych i bardzo restrykcyjnych zasad technologicznych procesów. Taka formuła pracy z pozoru wyklucza przypadek, pomija znaczenie samokształtowania się materii istniejącej w określonej przestrzeni i czasie, a tym samym uniemożliwia artyście stanie się najbliższym obserwatorem tego, jak tworzywo zmienia się pod wpływem wysłanego przez artystę bodźca. Kalińska udowadnia jednak, że nie jest to wcale tak zupełnie wykluczone, choć wiąże się z odpowiednim doborem materiału.

Żywica, którą wykorzystuje artystka, jest tworzywem plastycznym, w jakimś sensie żyjącym własnym życiem, ale i współpracującym z twórcą, który wykonując określony ruch i przewidując co prawda efekt swoich działań, jednocześnie pozwala materii na swobodę. Jest to ciekawy rodzaj relacji, gdzie człowiek i tworzywo stają się elementami wielkiego procesu, dającego ostatecznie rezultat w postaci konkretnego obiektu.

Na wystawie obejrzeć można zarówno wisiorki, jak i pierścionki, kolczyki, broszki i inne wyroby biżuteryjne. Prace ujęte zostały co prawda w cykle, jednak patrząc na całokształt można odnieść wrażenie, że są wynikiem jednego doświadczenia i wyszły spod ręki jednej osoby, choć istnieją między nimi pewne różnice. Niektóre wzbogacone zostały na przykład o srebrne druciki, które zaznaczają kształty i krawędzie. Traktować je należy jako rodzaj drogowskazu, umożliwiającego śledzenie zmian, jakie przeszła materia aż to momentu, kiedy zastygła w bezruchu, stając się przedmiotem oglądanym w gablocie. Plastyczna masa przenika się z tym stelażem, jak określić można kompozycję z drutów. Już w samej mojej próbie sformułowania myśli i oddania opisu tkwi dwoistość. Używane określenia mówią o swobodzie, a jednocześnie wskazują jednak, że dochodzi tutaj do głosu także przemyślana koncepcja.

Każdy przedmiot ma swoją fakturę, formę, przejrzystość. Większość z nich ma obłe kształty, kojarzące się z czymś najbardziej ludzkim i wewnętrznym - tym, co w środku i tym co naturalne. Nie chcemy jednak odwracać wzroku od tych dziwnych form, które przypominają narządy człowieka - żadne konkretne, choć trudno uniknąć takich skojarzeń. Ich kolory, delikatność i swojskość sprawiają, że chcemy wziąć je do ręki, dotknąć, pogłaskać, przesunąć palcem po powłoce. Można przy tym żałować, że nie zaprezentowano obiektów w taki sposób, który pozwoliłby bardziej uchwycić to, jak działają na siebie nawzajem i jak reagują na inne czynniki - przede wszystkim światło i kolor. Zwracam na to uwagę, ponieważ zdjęcia, które zapowiadały prezentację, dają obraz czegoś bardzo żywego, co nie pozostaje bierne. Tego elementu w jakimś sensie zabrakło na samej wystawie, co nie zmienia faktu, że ta biżuteria wciąż zdaje się kumulować jakąś energię.

Czy ostateczny kształt obiektów jest bardziej dziełem świadomych poczynań czy przypadku? A może nie ma konieczności zastanawiania się nad tym? Odpowiedź jest tak samo niejasna, jak oczywista. Jedno drugiego w ogóle nie wyklucza.

Justyna Żarczyńska

  • Wystawa biżuterii Małgorzaty Kalińskiej Obiekty swobodnie kształtowane
  • Galeria YES
  • czynna do 21.10

@ Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022