Podtytuł niedzielnego koncertu w ramach Ery Jazzu, Scandinavian Touch of Jazz, mógł przywodzić na myśl wiele skojarzeń: czystość i ostrość północnych krajobrazów, ich chłód i ciszę, wolność natury. Słuchacz, który spodziewał się inspiracji wielkimi, neoromantycznymi kompozytorami: Edvardem Griegiem czy Jeanem Sibeliusem, pomyślał pewnie o tropach folklorystycznych, szerokim oddechu muzycznej frazy i o ciemnej melancholii. Słuchacz, który muzykę północy rozumie znacznie szerzej, oczekiwał ściszonego, konfesyjnego tonu i nastroju medytacji spod znaku Arvo Pärta.