Kultura w Poznaniu

Kalendarium

Grupa osób ubranych w cieliste stroje z kolorywami prostokątami. Ustawieni w różnych pozach.

"Trucizna" w reżyserii i choreografii Marty Ziółek odsyła do średniowiecznych epidemii tanecznych, których różne odmiany zdefiniowano w XIX wieku jako choreomania. Etymologicznie choreomania łączy greckie słowa choros (taniec) oraz mania (szaleństwo), nazywając w ten sposób spontaniczne, niekanoniczne i niewygodne dla władzy ruchowe manifestacje ciał w przestrzeni publicznej. "Taneczne zarazy" miały miejsce w średniowiecznej Europie, ale w spektaklu umieszczone zostają w aktualnym, społecznym kontekście. Przewijają się tu więc nawiązania do "Climaxu" Gaspara Noé czy do rewjowych szaleństw, o których lider zespołu Prodigy, Keith Flint, śpiewał w piosence "Poison".

Choreograficznie TRUCIZNA nawiązuje do pozascenicznych tańców społecznych (social dancing), mających moc budowania fizycznej wspólnoty i ruchowej empatii - podczas zgromadzeń, protestów w przestrzeni miejskiej czy w klubach. Pracując z grupą tancerzy z Polskiego Teatru Tańca badamy taniec jako pasję i zatrucie. Obserwujemy, jak materializują się w poszczególnych ciałach i w ich osobistych historiach. Przemieszczamy się pomiędzy perspektywą indywidualną, a grupową dynamiką. Przyglądamy się, jak ze zbiorowiska indywidualności taniec wytwarza grupę, stając się kolektywnym doświadczeniem.

Zobacz www.ptt-poznan.pl/pl/node/725