Zwykle nie myśli się o widoku jako zjawisku nieustannie konstruowanym. Nie postrzega się go jako splotu ludzi, rzeczy i jakości fizycznych danego miejsca z refleksjami i uczuciami. Tymczasem nasze przeżycia determinują sposób, w jaki odbieramy otoczenie w równym stopniu, co obrazy odkładające się na naszej siatkówce. Bieżące perspektywy nachodzą na pejzaże z przeszłości, wystarczy podmuch wiatru lub refleks światła na falującym jeziorze żebyśmy przesunęli się myślą do innych miejsc i momentów, na dalszy plan, a potem wracali i poprzez zmrużenie oczu ponownie odpływali w różnych kierunkach.
Rzeźby Gizeli Mickiewicz w ostatnich miesiącach także były w ruchu: przewietrzały się, odpoczywały od magazynów. Wchodziły w relacje ze sobą wzajemnie, z przyrodą i z nami. Odbijały się w naturalnych kształtach, dublowały inne formy, były troskliwie noszone i dotykane. W swoich otworach i soczewkach skupiały fragmenty widoków, swoim usytuowaniem ramowały przestrzeń i pozwalały jej przenikać przez siebie.
Wystawa "Przenoszenie widoków" jest monograficzna i polifoniczna zarazem. Działa w wielu kierunkach i planach. To środowisko, a może siedlisko, w którym swobodnie mieszają się różne czasowości i przestrzenie, ale nie panuje chaos, a raczej miękkie rozkojarzenie, które nie jest odległe od uważności. Tkwi w nim potencjał fascynujących odkryć, a jednocześnie poczucie bezpiecznego bycia u siebie.
Jagna Lewandowska
Zobacz galeriaskala.com/