Skompletowane prace, jak co roku rozrzucone na mapie Poznania, z całą pewnością nie są przypadkowym zbiorem - prezentują nie tylko wysoką wartość artystyczną, ale też wykazują się znaczną mocą oddziaływania na widza. Biennale, z założenia mające charakter artystycznej mediacji między państwami biorącymi w nim udział, zostało jednak wyraźnie zaplanowane z myślą o europejskim odbiorcy, którego stawia w roli głównego adresata - tego, który z jednej strony doświadcza upomnienia za kapitalistyczną, imperialną zachłanność, z drugiej zaś jest zagubiony, nieszczęśliwy przez zasady, które sam w przeszłości narzucił, a w dodatku borykający się z kryzysem obranych niegdyś wartości.
Jedną z największych zalet obecnej edycji wydarzenia jest sposób, w jaki wykorzystany został potencjał znaczeniowy poznańskich instytucji kultury. Biennale, jak w latach ubiegłych, składa się z wielu ekspozycji, dzięki czemu widzowie mogą oglądać wystawy w Galerii U Jezuitów, CK Zamek czy w Muzeum Archidiecezjalnym. Wszystkie te miejsca, przez swą historię, naznaczone są ideologicznie, zaś reprezentowane w nich eksponaty naturalnie "wpasowują" się w otoczenie, prowadząc dialog z miejscami prezentacji.
W Galerii U Jezuitów i w Muzeum Archidiecezjalnym wybrzmiewa dzięki temu ze zdwojoną mocą kwestia kryzysu współczesnej kultury chrześcijańskiej i jej nie zawsze słusznego strachu przed islamskim fundamentalizmem. Artyści odwołują się do symboli, porównując, wyolbrzymiając bądź dewastując. W pracy "Iconoclasm" Peter Pype umieścił wewnątrz staroświeckiej, przeznaczonej do zabawy strzelnicy dwie Matki Boskie - jedną połamaną, w częściach i drugą w całości, zdającą się oczekiwać na przeznaczony dla niej strzał. Zdewastowana figura Maryi stała się tu symbolem trwających religijnych sporów przy jednoczesnym wykpiwaniu duchowych wartości, obecnym w ateistycznych społeczeństwach. W tym kontekście jej postać staje się reprezentacją ogólnie pojętych, religijnych symboli, śmiało możliwą do zastąpienia przez Koran czy gwiazdę Dawida. Przez ową dewastację pobrzmiewa jednak słabość kultury chrześcijańskiej, która znalazła się pod ostrzałem.
W CK Zamek pełne przepychu przestrzenie zaczynają razić w trakcie oglądania filmu "A packet of salt", pokazującego wyzysk obecny w pozornie "socjalnym" chińskim przemyśle gospodarczym. Najciekawszy chyba film wideo zaprezentowany podczas festiwalu to dzieło autorstwa Bjørna Melhusa, prezentowane w tej samej przestrzeni. "Freedom&Independence"wyraża krytykę kapitalistycznych interesów, gdzie prywatyzacja połyka społeczeństwo, a tytułowi bohaterowie odczuwają tęsknotę za przeżyciem religijnym i metafizycznym.
W Muzeum Narodowym, gdzie znajduje się główna wystawa, skupione zostały dzieła poświęcone najważniejszym problemom poruszanym na Biennale: praca Grzegorza Drozda "Opera Seria", sięgając do ikonograficznej tradycji vanitas, nawołuje do powściągnięcia niepohamowanego apetytu materialnego najbogatszych, a cykl rysunków "Global Sisters" Ivany Spinelli prowokująco podchodzi do kwestii islamskiego terroryzmu. W moim odczuciu na uwagę zasługują również prace Kateriny Belkiny krytycznie odnoszące się do wizualnego terroru kobiecej nagości, wyzierającego z wielu reklam przemysłu odzieżowego.
Wartościowym aspektem głównej wystawy jest również autorefleksja nad kwestią posłannictwa sztuki i jej miejsca we współczesnym świecie. Dzieła Sahara Marcusa "The Curator" i "The Home-Coming Artist" traktują temat z dużą dozą ironii. Na przeciwległym biegunie znajduje się film Macieja Rudzina, w którym poznańscy twórcy zadają sobie pytanie o sens własnej pracy, gdzie rynek sztuki w Polsce praktycznie nie funkcjonuje, a sztuką interesują się niemal wyłącznie sami artyści. Przebija wśród nich zdecydowanie dekadencka postawa - artyści zadają sobie pytanie, czy nie wyczerpał się paradygmat sztuki nowoczesnej, skoro oni sami za większą sztukę niż własne prace uważają dzieło piekarza. Wypowiadający się chcieliby dotrzeć do wiecznego, artystycznego absolutu, jednak nie potrafią go odnaleźć w sztuce.
Paradoksalnie - mimo tego ostatniego akcentu - Mediations Biennale udowadnia, że sztuka współczesna potrafi mówić rzeczy ważne, poszerzać horyzonty i uwrażliwiać na niełatwe problemy zarówno w bliskim, jak i dalekim świecie.
Aleksandra Nieścioruk
- 5. Mediations Biennale Poznań "Fundamental"
- 1-30.10
- Muzeum Narodowe, CK Zamek, Muzeum Archidiecezjalne, Galeria U Jezuitów, Nowa Gazownia