Muzycy orkiestry Filharmonii Poznańskiej przez wakacje chyba nabrali potrzebnego oddechu i z pełnią sił i chęci zagrali piątkowy koncert zatytułowany "I like Chopin". Pierwszy utwór - "Uwertura" Karola Kurpińskiego do opery "Zabobon, czyli Krakowiacy i Górale" - wykonali z elegancją oraz dbałością o przejrzystość formy. Łukasz Borowicz, który tego dnia dyrygował orkiestrą, ma wyczucie muzyki Kurpińskiego, którą nabył, nagrywając z zespołem Filharmonii Poznańskiej płytę z muzyką tego kompozytora. "Uwertura" na żywo zabrzmiała równie dobrze. W utworze wielkopolskiego kompozytora Borowicz uzyskał pełną równowagę między surowym, ludowym brzmieniem a z ducha francuską, pełną uroku melodyjnością. Zamysł dyrygenta w piękny sposób wykonali muzycy, uzyskując bogate brzmienie. To był dobry początek koncertu.
Poetyckie brzmienie skrzypiec
"II koncert skrzypcowy" Henryk Wieniawski zaczął pisać w dość młodym wieku i chociaż doskonalił to dzieło przez kilka lat, to właśnie młodość, objawiająca się w łączeniu brawurowej techniki z uczuciowością, przenika to dzieło na wskroś. Solistka Amelia Maszońska, obiecująca skrzypaczka, odnalazła w tym utworze głównie ogromny potencjał liryczny, dlatego też tego dnia szczególnie pięknie wypadła część środkowa - "Romance. Andante".
W pełnym zachwycie słuchałam tysiąca różnych odcieni, jakie potrafiła wyłuskać ze śpiewnych, pełnych uczuciowości tematów. Również trudno było cokolwiek zarzucić jej pod względem technicznym. Wirtuozowskie smaczki, których pełno w tym utworze, nie stanowiły przeszkody dla Maszońskiej (ani też dla orkiestry). Jedyne czego brakowało mi w jej wykonaniu, to bardziej przemyślanej dynamiki, która dodałaby więcej dramaturgii temu utworowi.
Człowiek Chopina
Ale to muzyka Chopina oraz jej wykonawca - Jan Lisiecki - stanowiła najbardziej wyczekiwany punkt programu. O tym pianiście mówi się "arystokrata fortepianu", co, według mnie, nie do końca pasuje do tego młodego, niezwykle szczerego artysty, którego wykonania cechują się przede wszystkim niewymuszoną naturalnością. W roku 2016 być może niektórzy melomani czują przesyt muzyką Chopina, jednakże każdy, kto był w piątek na koncercie w Auli UAM, musiał odczuć świeżość i swobodę interpretacji Lisieckiego. W jego grze nie ma cienia przesady - gra tak pewnie, jakby urodził się na scenie. W "Koncercie e-moll" zachwycił bogactwem emocji, doskonałą techniką i niezwykle zajmującym budowaniem narracji muzycznej.
Bardzo dobrze brzmiała również orkiestra, która z dużym wyczuciem współtworzyła klimat utworu. I chociaż w tym wykonaniu słychać było niezwykły indywidualizm Lisieckiego, to przede wszystkim zaznaczał się jego szacunek dla muzyki Chopina. To było niezapomniane wystąpienie, a dwa bisy tylko potwierdziły rangę tego artysty. Mimo tylu światowych sukcesów nie bał się zagrać "prostych" miniatur z epoki romantyzmu. On już nie musi przed nikim niczego udowadniać.
Aleksandra Bliźniuk
- Koncert "I like Chopin" Filharmonii Poznańskiej
- Amelia Maszońska - skrzypce, Jan Lisiecki - fortepian, Łukasz Borowicz - dyrygent, Orkiestra Filharmonii Poznańskiej
- Aula UAM
- 9.09