Kultura w Poznaniu

Historia

opublikowano:

Uderzają ogromne przestrzenie

42 lata temu zakończono budowę ronda Kaponiera.

. - grafika artykułu
Podziemne przejście pod rondem Kaponiera, 28.01.1975, fot. S. Wiktor, www.cyryl.poznan.pl

Wielkomiejskie ambicje Poznania ujawnione po zakończeniu drugiej wojny światowej oraz idący z nimi w parze gwałtowny skok demograficzny stanowiły przez lata nie lada wyzwanie dla jego partyjnych włodarzy.

Wzrastająca nieomal w ciągu geometrycznym liczba mieszkańców, rodząca notabene permanentne problemy natury mieszkaniowej, wymagała potężnych nakładów na rozwój szeroko pojętej infrastruktury komunikacyjnej. Stalinowska stagnacja spowodowała jednak, że pierwsze duże inwestycje tego rodzaju przyniosły Poznaniowi dopiero lata 60., których tyleż widowiskowym, co niezwykle kontrowersyjnym symbolem pozostaje do dziś przebieg tzw. trasy Chwaliszewskiej. Pod koniec owej dekady przystąpiono jednocześnie do długo wyczekiwanej budowy ronda Kaponiera, czyli - jak chciały władze - "największej inwestycji komunikacyjnej w dziejach Poznania", która zapoczątkować miała wielkie "dzieło unowocześniania komunikacji w naszym mieście". Finałowy, a zarazem najbardziej spektakularny etap budowy owego gigantycznego węzła komunikacyjnego, która rozpoczęła się 1 kwietnia 1968 r., przypadł na pierwszą połowę lat 70., doskonale wpisując się w kontekst gierkowskiej propagandy sukcesu oraz haseł deklarujących budowę "drugiej Polski".

Propagandowe zaklęcia towarzyszące odtąd najważniejszej poznańskiej inwestycji nie były jednak w stanie przykryć niewygodnej prawdy o odkładanym w nieskończoność terminie oddania obiektu do użytku, co z kolei musiało budzić szereg kontrowersji wśród samych poznaniaków. Ich doskonałym odzwierciedleniem pozostają choćby kolejne doniesienia z placu budowy publikowane na łamach lokalnych dzienników, które nie tylko pouczały swoich czytelników, że "ganiąc tempo prac na tym obiekcie", notorycznie "zapominaliśmy o jego rozmiarach", ale licząc najwyraźniej na ich słabą pamięć, posunęły się nawet do sztucznego skracania czasu trwania. Trwająca ponad pięć lat epopeja dobiegła ostatecznie końca w maju 1973 r., a jej ostatnim ogniwem było otwarcie rozległych podziemnych przejść pod nowo wybudowanym rondem. Miarą entuzjazmu, jaki z tego powodu zapanował w poznańskich redakcjach, niech zaś pozostaną dziennikarskie zapewnienia, iż "imponujące", "jasne" i "nowoczesne" podziemia Kaponiery są "najładniejsze ze wszystkich, jakie zbudowano w Polsce", stanowiąc jedyne w swoim rodzaju "miasteczko przykryte betonowym plastrem". Uroczysta ceremonia oddania ronda do eksploatacji, które w związku z ogólnopolskimi obchodami 500. rocznicy urodzin Mikołaja Kopernika zyskało sobie zupełnie nowego patrona, odbyła się 18 maja 1973 r. Dodajmy jedynie, że uczestniczący w niej I sekretarz KW PZPR w Poznaniu Jerzy Zasada, oprócz wysłuchania zwyczajowych w takich przypadkach laudacji oraz pamiątkowego medalu, odebrał wówczas od inżynierów nadzorujących budowę meldunek o... "przedterminowym zakończeniu prac".

Piotr Grzelczak